Ekonomiści przewidują, że czeka nas trudny okres w znalezieniu pracy. Dotyczy to zwłaszcza branż, w których sztuczna inteligencja jest aktywnie wdrażana. Mimo to wzrost gospodarczy będzie utrzymany.
Analizując między innymi obecną sytuację na rynku pracy, eksperci David Mericle i Pierfrancesco Mei ukuli termin „jobless growth”, który opisuje sytuację, w której gospodarka rośnie szybciej niż liczba nowych miejsc pracy. Odbije się to negatywnie na osobach szukających zatrudnienia, co już jest problemem w wielu państwach. Wciąż jednak nie pozwala to dokładnie określić wpływu sztucznej inteligencji na rynek pracy.
Coraz częściej można napotkać głosy dotyczące problemów ze znalezieniem pracy w różnych branżach. Problem dotyczy nie tylko Polski, która według Eurostatu ma jedną z najmniejszych liczb wolnych miejsc pracy w Unii Europejskiej. W Stanach Zjednoczonych wyłącznie sektor ochrony zdrowia miał dodatnią aktywność rekrutacyjną, na co wpływ mogą mieć cięcia kosztów w innych branżach i wdrażanie sztucznej inteligencji.
To właśnie AI ma w najbliższym czasie w większym stopniu odpowiadać za wzrost gospodarczy, a wkład pracy ludzi będzie mniejszy. Tak uważają ekonomiści z Goldman Sachs, którzy zwrócili uwagę na zjawisko „jobless growth”. Najbardziej narażeni są młodzi ludzie wchodzący na rynek pracy w sektorze technologicznym. Ich stanowiska są podatne na automatyzację, ale problem może przejść bez echa, ponieważ w większej skali wpływ AI nie jest aż tak duży.
To jak zmienił się rynek pracy wraz z rosnącą popularnością sztucznej inteligencji, nie będzie wiadome od razu. Eksperci uważają, że ocena będzie możliwa dopiero wtedy, gdy nastąpi recesja, ponieważ w takim okresie firmy dokonują optymalizacji i restrukturyzacji, między innymi poprzez zwolnienia w mniej produktywnych obszarach.
Mericle i Mei są równocześnie sceptycznie nastawieni wobec stwierdzeń, jakoby „gwałtowny postęp technologiczny miał prowadzić do wysokiego bezrobocia”. Mimo wszystko zakładają, że problematyczny okres przejściowy jest możliwy w przyszłości, i przypominają, że takie zjawiska zdarzały się już w historii.
Na problemy ze znalezieniem pracy w branży technologicznej trzeba jednak przygotować się już teraz. Wspomniany „jobless growth” może potrwać nawet kilka lat i utrudnić znalezienie nowej pracy. Firmy będą także mniej chętne do zwalniania, a już zatrudnieni – do zmiany miejsca pracy. Dlatego najbardziej uderzy to w młodych ludzi bez doświadczenia, którzy dopiero wchodzą na rynek pracy.

Autor: Zbigniew Woźnicki
Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.