W ostatnim czasie komunikacja marketingowa wokół WoW-a uległa dużym zmianom na gorsze. Wszystko wskazuje na to, że Microsoft tnie koszty, a cierpi na tym jak zwykle satysfakcja fanów.
Niedawno świat obiegła wiadomość o kolejnych zwolnieniach na pokładzie Microsoftu. Pracę straciło na początku lipca ponad 9 tysięcy pracowników. Wśród nich byli także członkowie zespołu Blizzard Entertainment odpowiedzialni za media społecznościowe i marketing. Na efekty tej niefortunnej decyzji nie trzeba było długo czekać. Komunikacja i narracja medialna wokół WoW-a uległy bowiem sporym i natychmiastowym zmianom na gorsze, co nie uszło uwagi fanów.
Widać to w szczególności w reklamach sponsorowanych WoW-a (przykładem jest ta wskazana w powyższym poście), których treść budzi spore wątpliwości społeczności. Widoczne w nich frazy i sam porządek słów zdają się nie mieć sensu w kontekście gry, co fanów prowadzi do jednego wniosku.
Za komunikację marketingową wokół WoW-a jest odpowiedzialne w tym momencie albo AI, albo aktywnie korzystająca z niego firma outsourcingowa (do której rzekomo miała trafić opieka nad tą sferą), która nie potrafi dobrze wykonywać swojej pracy.
Zwolnili swój zespół od marketingu w social mediach i zlecili go jakiejś beznadziejnej firmie podwykonawczej, która ani nie grała w tę grę, ani nie zadała sobie trudu, żeby sprawdzić, o czym w ogóle jest mowa w tych reklamach („Powrót na Timeless Isle!” w odniesieniu do Mists of Pandaria Classic, mimo że lokacja jest w tej chwili jeszcze niedostępna), i jeszcze używa AI.
- Niante
Wszystkie reklamy WoW-a, które widziałem w ostatnich tygodniach, to była najbardziej bezduszna papka z AI, jaką można sobie wyobrazić. Moim zdaniem takie rzeczy naprawdę mogą zaszkodzić grze na dłuższą metę.
Z krytyką spotkała się także ilustrująca reklamę grafika promocyjna. Oliwy do ognia dolewa również fakt, że zespół zajmujący się marketingiem i komunikacją w obrębie WoW-a był wyjątkowo zaangażowany i swą pracą zdecydowanie ubarwiał życie społeczności, czym zasłużył na uznanie fanów. W związku z tym strata wydaje im się jeszcze bardziej nieodżałowana.
Niestety, coraz więcej firm (w szczególności tych z branży technologicznej i gier wideo) decyduje się na „zautomatyzowanie” w ten sposób komunikacji marketingowej. Kierując się potrzebą cięcia kosztów, zapominają chyba jednak o najważniejszym – aby komunikacja była skuteczna, musi być dla odbiorcy zrozumiała i wiarygodna, w przeciwnym razie zaczyna budzić podejrzenia. Stąd natomiast już niedługa droga do bojkotu takich praktyk.
1

Autor: Danuta Repelowicz
Hiszpańskie serce i japońska dusza. Absolwentka filmoznawstwa ze szczególną słabością do RPG-ów i bijatyk. Miłośniczka wiedzy tajemnej, nauk o kosmosie, musicali i wulkanów. Dorastała na Onimushy, Tekkenie i Singstarze. Wcześniej związana z serwisem GamesGuru, pisze i tworzy od najmłodszych lat. Prywatnie także wokalistka i wojowniczka Shorinji Kempo stopnia 4 Kyu. Specjalizuje się w narratologii i ewolucji postaci. Świetnie porusza się też po tematyce archetypów i symboli. Jej znakiem rozpoznawczym jest wszechstronność, a jej ciekawość często prowadzi ją w najdziksze ostępy umysłu i wyobraźni.