Elite: Dangerous - pierwszy zapis rozgrywki i szczegóły trybu multiplayer
Autorzy symulatora kosmicznego Elite: Dangerous opublikowali pierwszy zapis rozgrywki z bardzo wczesnej wersji gry. Zdradzili też sporo szczegółów odnośnie trybu multiplayer.

Kickstarter kosmicznego symulatora Elite: Dangerous kontynuuje gromadzenie środków w dobrym tempie. Autorzy starają się podtrzymać zainteresowanie projektem publikując regularnie aktualizacje omawiające poszczególne aspekty gry. Najnowsza z nich przybliża cechy trybu multiplayer i towarzyszył jej pierwszy prawdziwy filmik z rozgrywki.
Oczywiście, oglądając poniższy materiał trzeba mieć na uwadze, że gra jest na bardzo wczesnym etapie produkcji. Mimo to dobrze jest zobaczyć, że autorzy mają już działający kod, w którym mogą się odrobinę pobawić.
W Elite: Dangerous gracze sami zadecydują czy chcą grać samotnie, z grupą przyjaciół czy też z każdym, kto wyrazi na to ochotę. Dostępne będą również bogate opcje konfiguracji zasad rozgrywki. Autorzy chcą też uniknąć tzw. griefingu, czyli sytuacji, gdy jedna osoba z bardzo potężnym statkiem atakuje innych graczy bez powodu. Aby temu zapobiec wprowadzone zostaną systemy takie jak np. wirtualna policja, czy możliwość korzystania z usług łowców głów.
Poprzednie odsłony serii oferowały bardzo uproszczony model zniszczeń, który w praktyce oznaczał, że statek albo latał bez problemów, albo wybuchał. W Elite: Dangerous ten element rozgrywki zostanie znacznie rozbudowany. Po przebiciu pancerza widoczne ma być wnętrze i na skutek uszkodzeń całe części jednostek będą odrywały się od kadłuba. Eksplorując przestrzeń kosmiczną natkniemy się często na wraki, niezdolne do dalszego lotu, ale wciąż posiadające sporo cennych podzespołów i towarów, które możemy z nich wydobyć.

Ciekawie zapowiada się również mechanizm symulujący wzrost temperatury. Wykonywanie agresywnych manewrów powodować będzie nagrzewanie się statków, co z kolei uczyni je bardziej widocznymi na radarach. W rezultacie, w przypadku długich pojedynków trzeba się będzie liczyć z tym, że do starcia dołączą inni gracze, zwabieni odczytami swoich urządzeń pokładowych. Ponadto, każda jednostka będzie posiadała szereg punktów, do których przyczepimy uzbrojenie. Jednocześnie każde działko czy wyrzutnia rakiet posiadać mają własną wagę i trzeba to będzie wziąć pod uwagę przy konfiguracji statku.
Aby osiągnąć sukces Kickstarter Elite: Dangerous musi zebrać 1,25 mln funtów do 4 stycznia 2013 roku. W chwili pisania tej wiadomości, autorom udało się już zgromadzić ponad 573 tysiące.

GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
- space-sim / symulatory kosmiczne
- David Braben
- Frontier Developments
- Kickstarter
- PC
Komentarze czytelników
zanonimizowany741412 Chorąży
Cóż, też jestem za SC w tej batalii, aczkolwiek jeżeli miałbym mówić o faworycie w gatunku kickstarted-space-sim to czekam z niecierpliwością na rozpoczęcie kampanii Infinity:Quest for Earth. Już supłam oszczędności.
Piotr44 Generał

"Infinity:Quest for Earth"? Nie słyszałem wcześniej o tym projekcie, ale po tym co prezentują na stronce wygląda całkiem ciekawie:-)
Lutz Legend
[4]
Wcale sie nie dziwie, fani brabena wydaja pieniadze na jego najnowsza gre na ipada - oczywiscie rollercoaster tycoon.
Cwaniacki skok na kase i tyle.
Kazioo Senator
@Soul33
Nie zgadzam się. Ufundowanie projektu jest prawie pewne. Nawet jak projekt będzie utrzymywał aktualne, bardzo niskie tempo to i tak zostanie ufundowany w ponad 80% (zostało mu aż 40 dni), a z praktyki wiadomo, że popularne projekty dostają ogromny zastrzyk pieniędzy pod koniec, czasem nawet połowę całości, a wiele projektów, którym niewiele brakowało, zostało "dociągniętych" do 100% przez fanów dodających po parę dodatkowych dolarów, a przecież Elite ma fanów mnóstwo.
Soul33 Pretorianin

Obecnie ich wykres kształtem najbardziej przypomina ten:
http://www.kicktraq.com/projects/66710809/double-fine-adventure/#chart-daily
A zakładając obecne tempo wpłat, skok pod koniec będzie musiał wynieść tyle samo, co na początku, czyli ponad 250 000 $.
Zatem masz rację, że szansa istnieje ale nie sądzę, by była ona duża. Zobaczymy, jak to wyjdzie.