Osoby, które złożą zamówienie przedpremierowe na Dying Light, będą miały dostęp do ekskluzywnego trybu rozgrywki wieloosobowej. Nazywa się on Be the Zombie i pozwala wcielić się w zombie, które ma za zadanie polować na ludzkie postacie.
Firma Warner Bros., wydawca gry Dying Light, ujawniła, że nadchodzące dzieło polskiego studia Techland otrzyma wyjątkowy dodatek, jeżeli zostanie zakupione w pre-orderze. Osoby składające zamówienie przedpremierowe będą mogły cieszyć się wieloosobowym trybem Be the Zombie. Umożliwi on wcielenie się w zombie i polowanie na „żywych” graczy.

Nie zagramy jednak powolnymi, niezdarnymi istotami, jakie bohaterowie gry będą wykańczali dziesiątkami każdego dnia. Omawiany tryb pozwoli wejść w skórę przemienionej, nocnej wersji zombie. Oznacza to, że nieumarły protagonista będzie zabójczym drapieżnikiem, dorównującym sprawnością ludzkim uczestnikom zabawy. Co więcej, otrzymamy również specjalne drzewko rozwoju, pozwalające nabyć lub rozwinąć cechy takie jak bardzo szybki bieg, chwytanie czy rozmaite ataki specjalne.
Niestety, nie wiemy, czy jest szansa na to, by tryb Be the Zombie w późniejszym terminie stał się dostępny dla ogółu graczy. Wydaje się to jednak stosunkowo prawdopodobne, zważywszy, że w przypadku potencjalnie niewielkiej liczby osób, które zdecydują się na zamówienie przedpremierowe Dying Light, cały wysiłek twórców włożony w przygotowanie tych dość rozbudowanych mechanizmów mógłby okazać się daremny.

O tym, czego można spodziewać się po zabawie jako zombie, przekonacie się, oglądając opublikowany niedawno 12-minutowy zapis rozgrywki. Umili on Wam również oczekiwanie na premierę tytułu, którą zapowiedziano na początek przyszłego roku. Dziełem studia Techland będą mogli cieszyć się posiadacze pecetów oraz konsol Xbox 360, PlayStation 3, Xbox One i PlayStation 4.
 
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
0

Autor: Krzysztof Mysiak
Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.