Dying Light: The Beast nakreśli przyszłość całej postapokaliptycznej serii Techlandu. Aby tak się stało, twórcy musieli pozbyć się ważnego elementu „dwójki”
Gra akcji Dying Light: The Beast ma nakreślić przyszłość całej serii opracowanej przez polskie studio Techland. Twórcy wyjaśniają, dlaczego zrezygnowali z wyborów.

Nadchodząca gra Dying Light: The Beast od polskiego studia Techland będzie charakteryzowała się ograniczonymi wyborami. Jak powiedział Tymon Smektała, reżyser serii, w rozmowie z serwisem Gamesradar+, taka decyzja pomoże ustanowić oficjalny kanon cyklu.
W Dying Light 2 gracze mogli podejmować różne decyzje, które kształtowały finał rozgrywki. Twórcy zdecydowali się jednak zrezygnować z częstych opcji wyborów, ponieważ The Beast ma określić przyszłość serii – aby spin-off mógł ukazać kierunek rozwoju, musi natomiast posiadać jeden koniec historii, do którego dotrą wszyscy fani.
Jedną z rzeczy, które zrobi Dying Light: The Beast, będzie nakreślenie przyszłości serii. Naprawdę chcieliśmy się upewnić, że pod koniec gry Kyle Crane [główny bohater – dop. red.] znajdzie się tam, gdzie chcemy, aby był, dlatego postanowiliśmy wycofać się z wyborów narracyjnych obecnych w Dying Light 2 – powiedział Smektała.
Mimo że The Beast stanowi spin-off cyklu, Techland traktuje grę jako bardzo ważną część uniwersum. W jednym z poprzednich wywiadów Smektała stwierdził nawet, że tę odsłonę można w pewnym sensie określać jako „Dying Light 3”.
Przypomnijmy, że premiera Dying Light: The Beast została zaplanowana na 22 sierpnia 2025 roku. Produkcja trafi na PC, PlayStation 4, PlayStation 5, Xboxa One oraz Xboxy Series X/S.