Weteran GTA nie ma wątpliwości: wydawanie gier w erze PlayStation 2 było dużo mniej stresujące niż teraz. Zwłaszcza jedna rzecz zawsze niepokoi przed premierą
Współtwórca cyklu GTA woli sposób, w jaki gry powstawały 20 lat temu. Jego zdaniem praca nad premierowymi łatkami jest zbyt stresująca.

W obecnych czasach nikogo już nie dziwią gigantyczne aktualizacje, które w dniu premiery mają załatać jak najwięcej błędów w „pokrytej złotem” produkcji. Twórcy gier z ery PlayStation 2 nie mieli luksusu, jaki dają deweloperom tzw. day one patche. Mimo to Obbe Vermeij uważa, że 20 lat temu było łatwiej. Zdaniem producenta znanego z cyklu Grand Theft Auto, praca przyprawiała wówczas o mniej stresu niż obecnie. Swoją opinią podzielił się on w serwisie X, w odpowiedzi na pytanie jednego z użytkowników.
Dzisiejsze podejście wydaje mi się bardziej stresujące. Zbliżająca się data premiery i niepewność, czy uda się wszystko naprawić w łatce premierowej, są przerażające. Ostatecznie to tylko kwestia odpowiednio zaplanowanego czasu na poprawki – uzasadnia swoją odpowiedź Vermeij.
Słowa dewelopera mogą zaskakiwać, szczególnie że day one patche dają twórcom możliwość szlifowania dzieła niemal do ostatniej chwili przed premierą. Z drugiej strony, przedłużająca się walka z poprawkami, presja oraz rosnące oczekiwania z pewnością są źródłem wielu niepokojów.
Obbe Vermeij do 2009 roku był reżyserem technicznym w studiu Rockstar North, w którym pracował od roku 1995, gdy firma nosiła jeszcze nazwę DMA Design. W tym czasie współtworzył GTA III, GTA: Vice City, GTA: San Andreas oraz GTA IV. Obecnie producent chętnie odpowiada na pytania fanów, zdradza kulisy gamedevu czy komentuje sytuację GTA 6.
Komentarze czytelników
Lateralus Senator

Chłopie, "weteranie" jak cie to aż tak stresuje, jest ci źle, i nie potrafisz stanąć na wysokości zadania, to zmień robote, ok?
I wogle co to za zwyczaj i praktyki na "łatki premierowe"? To jest chore. Czasy gdzie gry na premiere są popsute wydawane w wersji beta. Kto na to przyzwala i co za moda? Takie praktyki są niedopuszczalne i tylko pokazuje za kogo mają graczy. Smutne ;)
Kiedyś to potrafili dowieść na premiere i nie było takich sytuacji albo były bardzo znikome. I umieli dostosować, mierzyć siły na zamiary.
Teraz tym bardziej powinno być to prostsze w osiagnieciu, mające takie zaplecze technologiczne, finansowe i personalne. Jak i doświadczenie i większy dostęp do wszystkiego. A tu wychodzą coraz większe buble.
Ale co do R* jestem pewien że sobie poradzą i nie będzie rozczarowania. Pokazali co umieją. Choć jedno rozczarowanie jest, przesunięciem premiery. Ale to jest wybaczalne i lepiej nie być w gorącej wodzie kąpany i co nagle to po diable:))
dev1anceONE Pretorianin
Marky Konsul

Red Dead Redemption 2 powstawało właśnie 8 lat, od 2010 roku i premiery Red Dead Redemption, gdy zaczęły się wstępne prace koncepcyjne, a prawdziwa praca nad grą zaczęła się w 2012 czyli rok przed premierą GTA V.
Praca nad pierwszym Red Deadem zajęła natomiast 5 lat.
WolfDale Legend

Kiedyś przede wszystkim nie było takiego internetu na konsolach jak jest teraz i dysków (a jak były to służyły do czegoś innego), więc wytłoczenie i wypuszczenie bubla do sklepów równało się strzałem w oba kolana. Historia zna trochę takich przypadków, ale wtedy klient przynajmniej był syty bo dostawał pełną grę na nośniku i w większości wypadków dobrze zoptymalizowaną i przetestowaną w celu wyeliminowania błędów. Więc kolekcjonowanie gier na PS2 czy Xboxa miało jakiś sens. W erze PS4/PS5 pudełko ma tylko wtedy sens kiedy odsprzedajesz gry po skończeniu, bo kolekcjonowanie wersji alfa lub beta nie ma sensu.