Dostępność anime może drastycznie się zmienić w przyszłości, branża chce walczyć ze streamingowym trendem
Ekskluzywność anime w serwisach streamingowych stanowi problem, który branża anime chce rozwiązać. Mogą to być zmiany korzystne dla produkcji animowanych z Japonii.

Ekskluzywność anime na platformach streamingowych może zmierzać ku końcowi. Dyrektor z Toho, Keiji Ota, zapowiedział, że branża szuka sposobów na to, aby walczyć z trendem ekskluzywności. Chcą uczynić anime dostępniejszym dla widzów, a także mieć większą kontrolę i wgląd w wyniki swoich marek.
W rozmowie z Financial Times Ota opowiedział o tym, że z perspektywy branży anime, ekskluzywność produkcji dla jednej platformy jest szkodliwa, gdyż w ten sposób może dotrzeć do mniejszego grona. Im zaś zależy na dalszym rozwijaniu zasięgów, aby uczynić produkcje animowane ze swojego kraju jeszcze popularniejszymi.
Siła japońskich marek i anime jest rozpoznawana na całym świecie. Obecnie największym wyzwaniem jest ekspansja zagraniczna. [...] Treści nie będą się rozprzestrzeniać i będą oglądane tylko przez subskrybentów, jeśli zostaną zmonopolizowane przez jedną platformę.
Byłoby to podejście przyjazne dla odbiorców, którzy obecnie muszą posiadać subskrypcje na kilku platformach, aby mieć dostęp do różnych tytułów. Serwisy takie, jak Netflix czy Crunchyroll, posiadają ekskluzywne prawa do niektórych produkcji, co oznacza, że nie znajdziemy ich nigdzie indziej, jednakże powoli widoczna jest zmiana. Dandadan czy Dragon Ball Daima miały inny model dystrybucji, ukazując się jednocześnie lub w krótkich odstępach czasu na różnych platformach streamingowych, dzięki czemu mogły dotrzeć do szerszej widowni.
Czas pokaże, jak zamiary Toho i innych firm z Japonii wpłyną na rynek streamingowy anime na świecie. Przypadki DB Daima czy Dandadan sygnalizują pewne zmiany, które zachodzą za kulisami.
Więcej:Anime Naruto mogło wyglądać zupełnie inaczej, ale legendarny reżyser „porzucił je w połowie” prac
- Manga i anime
Komentarze czytelników
Klulikson Legionista
Szczerze, jeśli np. taki Disney inwestowałby wiecej w tytuly takie jak Heavenly Delusion to bym nie mial problemu z ich ekluzywnością pomimo mniejszej popularności serii ta seria jest świetna o było mało wątpliwe żeby ktoś inny rzucił budżet na to by to wyglądało tak dobrze bo niestety ludzie wola hajpować sie na tylko dobre animowane widowisko zapominając że ważna też jest fabuła w serialach
Klulikson Legionista
A co do tych anjme streamingowanych na róznych serwisach, szkoda że taki Viz ma gdzieś w Polsce, wtedy dostalibyśmy także Zom 100 i Yaoba: Samurai Legend po Polsku na Netflixie
wiktorz25 Junior
Problem jest bardziej tej natury że Crunchyroll ma gdzieś Polske. Na przykład taki Netflix da lektora albo chociaż zrobi napisy. Ale po co płacić za coś skoro im się w tym crunchyrollu nie chce nawet zatrudnić ze dwóch osób do tych napisów po polsku? A potem zdziwienie że się piraci. A oni są niestety monopolistą. I zresztą byłym serwisem pirackim też.