Tryb kreatywny 2.0 w grze Fortnite podpadł firmie Activision przez fanów, którzy bawili się na mapach rodem z Call of Duty.
Debiut Trybu Kreatywnego 2.0 w Fortnite wzbudził ogromne zainteresowanie i nie trzeba było długo czekać, by Internet zalały m.in. fanowskie mapy. Jednakże szybko przyszło rozczarowanie, gdy okazało się, że firma Activision wymusiła skasowanie lokacji „pożyczonych” z serii Call of Duty (via CharlieIntel).

Nowa, potężniejsza wersja edytora Fortnite’a trafiła do gry pod koniec marca. Pozwala ona na budowanie nie tylko map, ale też całych trybów gry. Do tego ich twórcy mogą łatwiej zarobić na swoich dziełach.
Zapewne ta ostatnia kwestia jest powodem, dla której Epic Games nie dał graczom pełnej swobody. Już 23 marca deweloper zastrzegł, że gracze mają zakaz nie tylko zarabiania, ale też tworzenia i publikowania zawartości chronionej prawami autorskimi.
Mimo to fani CoD-a z miejsc za zabrali się za odtwarzanie swoich ulubionych map z serii. Zwłaszcza że dotychczas Epic Games niespecjalnie wymuszało egzekwowanie tych zasad. Dopiero gdy deweloper przypomniał o nich w zeszłym miesiącu fani pokroju youtubera Mist Jawa próbowali się do nich dostosować.
Jednakże projekty takie jak Modern Fortfare nadal były zbyt podobne do oryginału i Activision Blizzard domagało się, by zostały one usunięte z Trybu kreatywnego Fortnite’a.
Część graczy zaakceptowała to jako oczywistą decyzję, ale wielu internautów wiesza psy na wydawcy Call of Duty. Niektórzy gracze złośliwie twierdzą, że Activision boi się konkurencji, bo samo od lat „nie ulepsza” CoD-a wystarczająco, a mapy jedynie lekko modyfikuje, nie zmieniając nawet ich geografii.
Inni fani zwracają uwagę na podobne „pożyczki” w innych grach (w tym w różnych odsłonach Call of Duty w warsztacie Steama) lub to, że twórcy w Fortnite nie wykorzystują oryginalnych „assetów” (aczkolwiek nie ma to większego znaczenia, bo sprawa zapewne sprowadza się do zarabiania na Trybie kreatywnym).
Część graczy zastanawia się też nad sposobami na ominięcie roszczeń Activision. Ich pomysły uwzględniają zmiany nazwy map, na przykład poprzez dodanie na początku słowa „nie” (sic!) lub drobne modyfikacje wyglądu mapy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
4

Autor: Jakub Błażewicz
Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).