Bethesda przywróciła Creation Club w Skyrimie, tyle że pod nazwą Creations. Nowa platforma zmieni sposób, w jaki twórcy modów czerpią tantiemy ze swoich dzieł – w przyszłości najpewniej również tych do Starfielda.
Umarł Creation Club, niech żyje Creations – tak można by podsumować „ważącą” ok. 12 GB aktualizację do The Elder Scrolls V: Skyrim – Special Edition i The Elder Scrolls V: Skyrim – Anniversary Edition, udostępnioną dziś na PC, PS4, PS5, XOne i XSX/S. W jej ramach Bethesda zastąpiła „stary” Creation Club – który niedawno wyłączono – nową platformą Creations.
W domyśle ich przeznaczenie jest takie samo – mają ułatwić graczom udostępnianie i pobieranie modów, a także dzielenie się inną twórczością. W praktyce jednak zmiana ta jest duża i istotna, gdyż – oprócz ulepszenia poszczególnych elementów – niesie za sobą wprowadzenie nowego programu weryfikacyjnego dla twórców modyfikacji.
Z tej okazji Bethesda zachęca do wypróbowania kilku nowych modów do Skyrima, a konkretnie:
Warto dodać, że do zakupu tych i innych modyfikacji gracze będą mogli wykorzystać już posiadaną walutę – obecnie nazwaną Creation Credits, a wcześniej Creation Club Credits. Ceny dostępnych pakietów ulegną jednak zmianie 12 grudnia.
Wydaje się, iż omawiana zmiana została podyktowana – przynajmniej w pewnym stopniu – chęcią zapewnienia wsparcia dla modów w Starfieldzie. Najwyraźniej Bethesda chce najpierw przetestować platformę Creations w Skyrimie, jednocześnie pracując nad obiecanymi narzędziami moderskimi do swojej najnowszej produkcji. Mają one zostać udostępnione w 2024 r.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
3

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.