Assassin's Creed: Origins wzbogaci się niedługo o kolejne miasto
Aleksandria i Memfis to dwa duże miasta, jakie pojawiły się w Assassin’s Creed Origins. Jak się okazuje, w przyszłości dołączy do nich jeszcze jedna starożytna metropolia - w jednym z dodatków (najpewniej The Curse of the Pharaohs) zobaczymy Teby.
Ekipa Ubisoft Montreal ma ręce pełne roboty nawet po premierze Assassin’s Creed Origins. Jakiś czas temu donosiliśmy Wam, że produkcja doczeka się w przyszłości szeregu dodatków, które zabiorą nas w nowe rejony starożytnego Egiptu. Dzisiaj natomiast dowiedzieliśmy się, jakie nowe miejsca przygotowują dla nas deweloperzy, nad którymi pieczę sprawuje Ashraf Ismail.
Firma Ubisoft rozsyła wiadomości z podziękowaniami do wszystkich, którzy zdecydują się na zakup przepustki sezonowej do omawianego tytułu. Z jej treści można wyczytać, że w tworzonych obecnie rozszerzeniach przyjdzie nam odwiedzić nie tylko „najdalsze zakątki Morza Czerwonego”, lecz również Teby. Co więcej, add-ony mają zapewnić ponad dwadzieścia godzin rozgrywki. Wydawca zapewnia przy tym, że podróż Bayeka dopiero się rozpoczęła

Niestety na ten moment nie udostępniono żadnych materiałów, na których moglibyśmy zobaczyć, jak Teby będą się prezentować w grze. Dawna stolica Egiptu (metropolia została pozbawiona tego miana na długo przed narodzinami Bayeka z Siwy, bo w okresie panowania XIX dynastii, a zatem na przełomie XIII i XII wieku p.n.e.) była jednak siedzibą ruchu oporu, którego członkowie sprzeciwiali się panowaniu nowych, nieegipskich władców, co doprowadziło do jej zburzenia niedługo po objęciu władzy przez Ptolemeusza IX – w czasach rzymskich miasto zostało natomiast całkowicie zburzone. Kto wie, może właśnie ostatnie z przywołanych wydarzeń przyjdzie nam zobaczyć na własne oczy w jednym z wciąż enigmatycznych dodatków?
Przypomnijmy, że Assassin’s Creed Origins doczeka się co najmniej dwóch rozszerzeń. Pierwszym z nich będzie The Hidden Ones, które zadebiutuje w styczniu. DLC przeniesie nas na półwysep Synaj, gdzie będzie toczyć się wojna pomiędzy egipskimi rebeliantami a rzymskim okupantem. W marcu 2018 roku zadebiutuje natomiast The Curse of the Pharaohs, które pozwoli nam zgłębić egipską mitologię. Tymczasem nie pozostaje nam nic innego, jak rzucić okiem na grafikę dołączaną do rozsyłanej przez Ubisoft wiadomości i czekać na nowe konkrety.

- Assassin’s Creed Origins – oficjalna strona internetowa
- Assassin’s Creed Origins – kompendium wiedzy
- Assassin’s Creed Origins – poradnik do gry

GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
- Ubisoft
- DLC i dodatki
- sandbox
- Ubisoft Montreal
- Assassin's Creed (marka)
- gry akcji TPP
- PC
- PS4
- XONE
Komentarze czytelników
zanonimizowany1168249 Generał
Zajebisty pomysł. Nie mogę się doczekać kolejnych dodatków. Sama gra jest świetna i jak najbardziej twórcy zasługują na pieniądze ;)
Sebo1020 Senator

Ja po spędzeniu z grą niespełna godzinki (muszę uważać aby przed podjęciem decyzji o zwrocie gry nie przekroczyć dwóch godzin) oraz obejrzeniu parunastu testów gry pod rożna konfiguracją mogę stwierdzić ze optymalizacja jest taka sama jak w wcześniejszych częściach a zwłaszcza Black Flag czyli taka sobie, i choć wiem że wielu tutaj lubi lenistwo twórców co do optymalizacji zwalać na złowrogie denuvo to po testach widać ze dla gry wąskim gardłem nie jest procek tylko karta graficzna na poniższych materiałach ładnie to widać:
https://www.youtube.com/watch?v=eTosD9ZxPTU&t=48s
https://www.youtube.com/watch?v=WDUzVLcG3h8
I tak jak w wcześniejszych częściach aby cieszyć się z rozgrywki w stałych 60 klatach trzeba mieć co najmniej GTX1070 ostawiając wszystko na "medium", przy ustawieniach na "high" lub "ultra" jest już potrzebny GTX1080 lub GTX1080Ti
AntyGimb Senator
Nie rozumiem was. Czy wy na prawdę nie możecie zrozumieć tego, że nowych gier AAA (nie licząc Rockstara) nie kupuje się wcześniej niż po roku? Wtedy macie grę kompletną (z wszystkim dodatkami i patchami) za tą samą kasę co na premierę za wersje BETA. Jest tyle świetnych gier, w które nie graliście, że możecie odczekać z rok i dopiero kupić. Ja już tak robię od dobrych 2-3 lat z małymi wyjątkami.
R3TR0 Legionista
Szkoda że wersja gry z DLC do jedynie GODS, które na Xbox One kosztuje 300 zł. Nie wiem czy bardziej nie opłaca się kupić podstawki i dodatków osobno.
Colidace Pretorianin
Gra warta każdych pieniędzy (mój pierwszy Assasyn, tak mnie wciągnał że już prawie go kończę), Season Pass kupiony każde DLC mile widziane, gry od Ubisoftu nie wiem ile by nie miały błędów są i tak ciekawsze i lepiej zrobione niż cała reszta razem wzięta.
Na i7 3770K z 2012 roku gra chodzi płynnie (GTX1080), zajętość CPU duża, po włączeniu vsync cpu spada na 60%. Akurat vsync 60fps (na ultra) jest komfortowe w tej grze (nic nie "pływa"), więcej w pve nie potrzeba na siłę.
Ale nie widzę przeciwskazań żeby CPU chodził 80-100% (tak czy siak intel gorący nie jest) i mieć fps do oporu dopóki nie wyjdą odpowiednie poprawki jeżeli to w ogóle możliwe (bywają spadki poniżej 60fps)
Z drugiej strony w ogóle się dziwię że to działa na tak leciwym CPU, to jest jedna mapa bez loadingów usiana stworzeniami które wypełniają znaczną jej część. Jeszcze większa skala co w Ghost Recon Wildlands w którym nawet PVP to inna bajka niż do tej pory było w prostych i siermiężnych tego typu grach, silnik nie do pobicia... no może na równi ze Snowdrop.
W coś takiego to myślałem że będzie można pograć na premierę Ice Lake + Volta :D
It's Magic.
PS. Już jest patch 1.03, trochę czasu i będzie doszlif jak zawsze przy tytułach AAA od kogo by nie były.