Kolejny celebryta dołącza do grona zapalonych graczy. Tym razem to Macaulay Culkin – odtwórca kultowego Kevina. Aktor podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat gier.
Jeśli jesteście do tej pory zawiedzeni zakończeniem trylogii Mass Effect i dalej ubolewacie nad faktem, że brak w nim naprawdę satysfakcjonującego zakończenia dla całej drogi Shepard(a), to wiedzcie, że nie jesteście sami – swoim rozczarowaniem konkluzją serii podzielił się także Macaulay Culkin, popularny aktor znany przede wszystkim z roli w filmach o Kevinie.
Aktor wystąpił w filmie opublikowanym na kanale First We Feast, gdzie dał się poznać jako zapalony gracz. Zapytany o to, jakie są jego ulubione gry, na pierwszym miejscu wymienił Mass Effect. Zdecydowanie jednak faworyzował „dwójkę” - uważa wręcz, że to właśnie na etapie tej gry seria osiągnęła symboliczny szczyt.
Jestem wielkim fanem Mass Effect 2. Uważam, że to świetna seria, ale miała swój szczyt właśnie w drugiej części. Potem mówili: „Spokojnie, zakończenie będzie niesamowite”, a wyszło na to, że chodzi o czerwone, niebieskie lub zielone – czyli w gruncie rzeczy to samo, tylko w innych kolorach.
- Macaulay Culkin
Trudno się z aktorem nie zgodzić. W gruncie rzeczy decydujemy tylko, kto zostanie poświęcony w ramach rozwiązania problemu Żniwiarzy. Każde z zakończeń ma także podobny, słodko-gorzki wydźwięk (w większości przypadków Shepard niestety się poświęca i nie można temu zapobiec), a ich konsekwencji w pierwotnej wersji nawet nie widzieliśmy. Pełnoprawny epilog dodano dopiero jakiś czas po premierze.
W Kontroli Shepard traci fizyczną formę i zostaje sztuczną inteligencją, by panować nad siłami Żniwiarzy i odbudować galaktykę. W Destrukcji ginie całe życie syntetyczne (w tym wszystkie Gethy, jak również EDI), a w Syntezie życie syntetyczne łączy się z organicznym i tak tworzy nową formę życia (kosztem Shepard).

Culkin najwyraźniej jednak zapomniał jeszcze o jednym (chociaż bardzo rzadko wybieranym i przez to mało rozpoznawalnym w fandomie) – odmowie, czyli tym, które można osiągnąć, w ogóle nie podejmując decyzji o dalszych losach uniwersum Mass Effect. Sprawia to, że eksterminacja życia w galaktyce dalej trwa. Jest ono także potraktowane jako błąd, o czym mówi Liara T’soni w hologramie, który wyświetla się podczas cutscenki końcowej.
Jakie jeszcze gry wymienił aktor? Jako dziecko przełomu lat 80. i 90. miał oczywiście okazję zakochać się w Mario. Szczególne miejsce wśród jego faworytów zajmują także Knights of the Old Republic, jak również Night Trap – który jest tu ciekawy o tyle, że nieco przypomina rozgrywką filmy o Kevinie. Musimy tam kontrolować system pułapek i kamer, by ochronić będący miejscem akcji dom i przebywające w nim nastoletnie dziewczyny przed... wampirami. Brzmi ciekawie? Koniecznie sprawdźcie.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google

Autor: Danuta Repelowicz
Hiszpańskie serce i japońska dusza. Absolwentka filmoznawstwa ze szczególną słabością do RPG-ów i bijatyk. Miłośniczka wiedzy tajemnej, nauk o kosmosie, musicali i wulkanów. Dorastała na Onimushy, Tekkenie i Singstarze. Wcześniej związana z serwisem GamesGuru, pisze i tworzy od najmłodszych lat. Prywatnie także wokalistka i wojowniczka Shorinji Kempo stopnia 4 Kyu. Specjalizuje się w narratologii i ewolucji postaci. Świetnie porusza się też po tematyce archetypów i symboli. Jej znakiem rozpoznawczym jest wszechstronność, a jej ciekawość często prowadzi ją w najdziksze ostępy umysłu i wyobraźni.