Akcja przeciwko zabijaniu gier przekroczyła ważny próg, a jej największy przeciwnik mierzy się z kolejnymi problemami
Inicjatywa „Stop niszczeniu gier wideo” przekroczyła próg 1,4 mln zebranych podpisów, co oznacza, że już niemal na pewno sprawą będzie musiała się zająć Komisja Europejska.

Akcja Stop Killing Games, mająca zapobiec „zabijaniu” gier przez wydawców i deweloperów, przekroczyła ważny próg. Organizator inicjatywy, Ross Scott, poinformował o zebraniu ponad 1,4 mln podpisów pod inicjatywą obywatelską. Tym samym gracze dobili do kolejnego ważnego progu głosów.
Oznacza to, że praktycznie pewne jest, iż instytucje UE będą musiały zająć się tą sprawą. Ross Scott obawia się , że część z tych podpisów może być efektem wykorzystania botów, dlatego nadal zachęca do dalszego składania podpisów. Niemniej ryzyko, że coś takiego może zablokować akcję, jest teraz minimalne. W rzeczywistości próg wynosi bowiem 1 mln podpisów, a dodatkowy cel 1,4 mln został ustalony przez organizatorów właśnie na wypadek, gdyby niektóre z deklaracji poparcia zostały unieważnione podczas procesu weryfikacji przez państwa członkowskie.
Samo przekroczenie progu nie oznacza jeszcze, że organiztorzy akcji wygrali. Ross Scott ostrzega, że lobbyści związani z firmami z branży gier sprzeciwiającymi się Stop Killing Games, planują działania mające zdyskredytować inicjatywę i odstraszyć członków Parlamentu Europejskiego przed jej poparciem.
Jeśli do tej pory nie mieliście okazji dołączyć się do akcji, to macie jeszcze na to trochę czasu. Zbiórka podpisów pod petycją potrwa do 31 lipca.
Przypomnijmy, że celem inicjatywy jest zażądanie od wydawców pozostawiania gier wideo w stanie funkcjonalnym, czyli umożliwiającym zabawę. Głównie chodzi to o różne produkcje, których działanie opiera się na łączenie z serwerami wydawców, które staja się bezużyteczne po ich wyłączeniu.
Akcję zainspirowała decyzja o takim właśnie „zabiciu” gry wyścigowej The Crew. Po wyłączeniu jej serwerów Ubisot zablokował możliwość gry nawet w trybie dla jednego gracza, a po jakimś czasie cofnął graczom licencję na ten tytuł.
- Oficjalna strona inicjatywy obywatelskiej „Stop niszczeniu gier wideo”
- Oficjalna strona akcji „Stop Killing Games”
Problemy Pirate Software
W fazie zbierania podpisów jednym z największych przeciwników akcji był youtuber PirateSoftware. Ostatecznie jednak jego przesadzona krytyka rzekomo przysłużyła się inicjatywie, mocno pomagając w jej nagłośnieniu i tym samym osiągnięciu wymagane progu poparcia.
Skutki tego wszystkiego dla Jasona „Pirate Software” Halla są bardzo negatywne. YouTube zapełnił się krytykującymi go filmikami i twórca wyraźnie nie radzi sobie z tą krytyką. Stracił sporo subskrybentów i rozpoczął banowanie na swoim kanale Discorda osób, kto próbowały przekonywać go, że nie ma racji, nawet jeśli robiły to w raczej spokojny i kulturalny sposób. Hall stwierdził, iż ci internauci „zatruwają dyskusję”, a potem przystąpił do banowania ludzi, którzy oznaczali tam jego wpisy w jego odczuciu niewłaściwymi emotkami (w tym przypadku głównie środkowym palcem). Ponadto pojawiły się oskarżenia, że PirateSoftware sztucznie zawyża wyniki swoich streamów z pomocą swoich współpracowników, co może być sprzeczne z zasadami serwisu Twitch.