Jutrzejszy dzień to piątek trzynastego, a żeby nie kusić pecha, dystrybutorzy przygotowali dla kinomanów dwie premiery w lekkim, komediowym klimacie. Zapraszam na 22 Jump Street, kontynuację udanego remake'u sprzed 2 lat oraz romantyczny pojedynek Clive'a Owena i Juliette Binoche w Wypisz, wymaluj... miłość.

Komediowych letnich hitów ciąg dalszy przybrał postać kontynuacji doskonałego 21 Jump Street, które niespodziewanie zmieniło się z pozornie niepotrzebnego remake'u serialu z lat 80-tych w jedną z najzabawniejszych komedii ostatnich lat. W myśl zasady „Więcej, mocniej, efektowniej” szczęśliwie (nie)dopasowany duet policjantów Schmidt-Jenko udaje się teraz na studia, by dalej śledzić narkotykowy ślad. Hill i Tatum udowodnili, że mają świetne komediowe porozumienie, które przekłada się na doskonałą zabawę dla widza. Oby sequel był choć w połowie tak zabawny jak jedynka, a miłośnicy durnowatych, lekkich produkcji na pewno będą zadowoleni.

Komediodramat o uczuciu rodzącym się między nauczycielem literatury a nauczycielką malarstwa. Pozornie przeciwstawne światy (jeden obraz jest wart więcej niż tysiąc słów itp.) powodują, że humorystyczny pojedynek między postaciami Clive'a Owena i Juliette Binoche zamienia się z miłość. Nie jest to nic odkrywczego, ale wielki cytat na plakacie każe sądzić, że Wypisz, wymaluj... miłość spodoba się fanom gatunku komedia romantyczna. Niestety – większość recenzji podkreśla brak chemii między głównymi bohaterami, co może się okazać wadą nie do zignorowania.
Oprócz tego do kin wchodzą jeszcze:
Zapraszam za tydzień do zapoznania się z kolejnym zestawem najciekawszych filmowych premier. Warto wiedzieć, co grają kina.
Więcej:Za 4 tygodnie startuje prawdopodobnie największy film roku i kontynuuje wspaniałą serię sci-fi
1

Autor: Filip Grabski
Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko), choć nie stroni od pisania tekstów. W 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj, choć w międzyczasie polubił Switcha. Prywatnie ojciec, podcaster (od 2014 roku współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).