filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 8 grudnia 2021, 19:20

Henry Cavill porównuje Supermana i Wiedźmina, a Kim Bodnia opowiada o relacji Geralta i Vesemira

Z okazji rychłej premiery drugiego sezonu serialu Wiedźmin od Netflixa aktorzy Henry Cavill (Geralt), Kim Bodnia (Vesemir) i Joey Batey (Jaskier) udzielili obszernego wywiadu. Rzuca on nowe światło na zmieniające się relacje granych przez nich postaci, ich fabularne losy, a także – przewidywany wynik walki Geralta z Supermanem.

Drugi sezon Wiedźmina od Netflixa tuż-tuż – gwiazdy serialu celebrują więc nadchodzącą premierę, udzielając licznych wywiadów. W szczególnie ciekawej rozmowie z Timem Augustinem z serwisu HardwareZone.com wzięli niedawno udział aktorzy Henry Cavill, Kim Bodnia i Joey Batey – czyli odtwórcy ról Geralta, Vesemira i Jaskra. Z wypowiedzi można dowiedzieć się sporo na temat postaci, w które się wcielają, ich wzajemnych relacji, kierunku, w jakim zmierza serial, czy stosunku do materiału źródłowego (głównie książek Andrzeja Sapkowskiego, ale również gier studia CD Projekt RED).

Henry Cavill porównuje Geralta do Supermana

Henry Cavill porównuje Supermana i Wiedźmina, a Kim Bodnia opowiada o relacji Geralta i Vesemira - ilustracja #1
Henry Cavill jako Geralt w Wiedźminie. Źródło: Netflix.

Najwięcej pytań padło w kierunku odtwórcy tytułowej roli, czyli Henry’ego Cavilla, który – niczym „jego” wzorowany na książkowym pierwowzorze Geralt – nie stronił od długich, nieco filozoficznych wypowiedzi. Aktor nie pierwszy raz udowodnił, że dobrze zna prozę Sapkowskiego, umiejętnie „odbijając piłeczkę” redaktora, który zapytał go, jakie zmiany zajdą w „dawniej dość szorstkim i nieprzyjaznym” wiedźminie, teraz „zmuszonym uczyć i chronić” Ciri.

Ciekawe, że tak mówisz, bo instynktem Geralta jest właśnie ochrona innych. Jak wiemy z historii, którą w pierwszym sezonie opowiedział Płotce, pierwszym zabitym przez niego „potworem” był człowiek. [Uśmiercając go – dop. red.], chronił kogoś, kto był atakowany. Moment, w którym Ciri staje się częścią jego życia, przypomina więc raczej wyjście zza murów, którymi próbował obudowywać się przez lata. Murów, mimo których zawsze pakuje się w kłopoty, bo stara się pomagać ludziom.

Nauczanie jest dla niego nieco trudniejsze – zwłaszcza że ma do czynienia z kimś, kto przeżył traumę.

Wypowiedź ta nasuwa wniosek o dość osobistym stosunku Henry’ego Cavilla do odgrywanej przez niego postaci. I tak jest w istocie – aktor przyznał, że zarówno on, jak i Geralt są samotnikami mającymi podobną relację z otoczeniem. Stwierdził, iż obaj stale są na szlaku, przenoszą się z miejsca na miejsce, mają garstkę przyjaciół rozsianych po całym świecie.

Drugi sezon Wiedźmina zapowiada się naprawdę nieźle – zobacz, jakie aspekty produkcji chwalą krytycy:

Czy w takim razie kręcenie drugiego sezonu Wiedźmina było dla Cavilla ciekawsze niż nagrywanie pierwszych odcinków serialu, które powstawały przed pandemią? Niekoniecznie. Aktor powiedział, że dopiero teraz zrozumiał, jak istotne podczas jego pracy jest odczytywanie niewerbalnych znaków dawanych przez innych – głównie za pomocą mimiki, ale też oczu. Docenił on także możliwość prowadzenia regularnej rozmowy, nieutrudnianej np. noszeniem maseczki ochronnej.

Henry Cavill został również zapytany o swoje ulubione potwory z wiedźmińskiego uniwersum. Co ciekawe, z monstrów znanych z gier studia CD Projekt RED najbardziej przypadł mu do gustu gryf królewski, z którym Geralt musiał się zmierzyć na początku Dzikiego Gonu. Jeśli zaś chodzi o serialowe monstra, aktorowi najbardziej podobała się walka ze strzygą; nie omieszkał jednak przy tym dodać, że ulubione „potwory”, które zabił, to te z Blaviken – co niejako koresponduje z opinią fanów. W drugim sezonie Wiedźmina również ma nie zabraknąć interesujących starć. A wiecie, jaki pojedynek Cavill zapamiętał najlepiej? Ten, który zobaczymy w szóstym bądź w siódmym epizodzie (aktor nie był pewien) – aktor brał w nim udział z naderwanym ścięgnem podkolanowym, mając nadzieję, że nie pogłębi urazu.

Ostatnie, lecz nie najmniej ważne pytanie – kto by wygrał: Geralt czy Superman? Odtwórca obydwu ról uważa, iż wiedźmin, podobnie jak Batman, byłby bez szans w fizycznym starciu jeden na jednego z superbohaterem znanym z uniwersum DC Comics. „No chyba że – zaznaczył – w Supermanie górę wzięłaby jego moralność, jego dobra strona. Tylko wtedy Geralt mógłby go pokonać”.

Kim Bodnia (Vesemir) uważa Geralta za „trudnego człowieka”

Henry Cavill porównuje Supermana i Wiedźmina, a Kim Bodnia opowiada o relacji Geralta i Vesemira - ilustracja #2
Kim Bodnia jako Vesemir w Wiedźminie. Źródło: Netflix.

Nieco mniej do powiedzenia mieli Kim Bodnia i Joey Batey. Tego pierwszego – mimo jego wieku (56 lat) – nie ominęło pytanie o gry „Redów”. Jak przyznał, sam nie grał w nie, ale obserwował poczynania swojego syna i „to było cudowne […]. Miło zobaczyć, jak [Vesemir – dop. red.] zawsze stoi za Geraltem i go wspiera. Wiele wyniosłem ze sposobu, w jaki się poruszał, i z jego ojcowskiego podejścia”. Ponadto odtwórca roli mentora zabójców potworów z Kaer Morhen miał przestudiować umiejętności swojego growego odpowiednika, aby lepiej przygotować się do czekającego go zadania.

Aktor oglądał również animowaną Zmorę Wilka, dzięki której poznał genezę swojego bohatera. Kim Bodnia przyznał, że żałuje, iż nie miał z tą produkcją nic wspólnego, bo wszystko mu się w niej podobało – od stylu artystycznego, przez fantastyczną muzykę, aż po pełną radości, energii i humoru grę głosem Theo Jamesa.

A jaki jest stosunek serialowego Vesemira do Geralta? Bodnia określa graną przez Henry’ego Cavilla postać mianem „trudnego człowieka” – choć lepiej pasowałoby tu określenie „trudne dziecko”, gdyż aktor wyraźnie podkreśla ojcowsko-synowską relację obu bohaterów.

Wiesz, dzieci nigdy nie robią tego, co im każesz. [Geralt – dop. red.] jest naszą [wiedźminów – dop. red.] nadzieją na przyszłość, bo nie tworzy się już jemu podobnych osobników. Dlatego musimy wzajemnie się słuchać i uczyć się od siebie… choć, jak wiesz, to Vesemir jest najstarszy – tak jak ja w rzeczywistości.

Joey Batey (Jaskier) stanie się bohaterem własnej historii

Henry Cavill porównuje Supermana i Wiedźmina, a Kim Bodnia opowiada o relacji Geralta i Vesemira - ilustracja #3
Joey Batey jako Jaskier w Wiedźminie. Źródło: Netflix.

Joey Batey, czyli serialowy Jaskier, miał się zaśmiać na te słowa i stwierdzić, że Kim Bodnia jest młody duchem. Co ciekawe, odtwórca roli barda (pamiętacie jeszcze: „Toss a coin to your witcher, oh, Valley of Plenty”?) powiedział, iż nie przypomina sobie kręcenia wspólnych scen z Henrym Cavillem. Czy to znaczy, że ich postacie się nie spotkają? Niewykluczone – choć ta wypowiedź miała raczej wzbudzić zainteresowanie fanów.

Jest to, oczywiście, wypadkowa rozłamu w relacji Geralta i Jaskra, którego byliśmy świadkami w pierwszym sezonie serialu. W nowych epizodach bard ma:

[…] kroczyć własną ścieżką, stać się niezależny i odkryć, jakim tak naprawdę jest człowiekiem – lub jakim chce być. Dla odmiany opowie własną historię […]. Wykona odważny krok, próbując zrobić coś dobrego. Dzięki przyjaźni z Geraltem – na swój sposób – zmieni się z oportunisty w bohatera.

Można więc mieć nadzieję, że i serialowa postać barda zacznie w większym stopniu przypominać swój książkowy pierwowzór. Czy oznacza to również nowe, zapadające w pamięć utwory pokroju przytoczonego już Grosza daj wiedźminowi? Wydaje się, że ballad nie zabraknie, lecz kierunek muzyczny obrany przez aktora oraz kompozytora muzyki, Joego Trapanese’a, ma być nieco inny niż w pierwszym sezonie.

Staraliśmy się odbyć swego rodzaju muzyczną podróż. Powstałe utwory mogą nie być aż tak chwytliwe, ale dla mnie wiele znaczyło, że mogłem stworzyć coś bardziej surowego emocjonalnie i pokazać większą wrażliwość granej postaci – było to bardzo trudne, ale również satysfakcjonujące wyzwanie […]. Nowe kawałki mają przede wszystkim służyć narracji i odzwierciedlać mrok ogarniający Kontynent.

Podobnie jak czarne chmury nad światem Wiedźmina, popularność serialu stale rośnie. Jej punkt kulminacyjny powinien nastąpić 17 grudnia, kiedy to na Netflixie zadebiutuje drugi sezon serii.

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej