
Data wydania: 25 stycznia 2024
Ósma odsłona cyklu Yakuza, która, podobnie jak poprzednia część serii, jest jRPG-iem TPP z turowym systemem walki. Like a Dragon: Infinite Wealth oddaje nam do dyspozycji dwóch grywalnych bohaterów – Ichibana Kasugę oraz Kazumę Kiryu.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
Like a Dragon: Infinite Wealth jest ósmą główną odsłoną cyklu Yakuza / Like a Dragon, a zarazem bezpośrednią kontynuacją wydanej w 2020 roku gry Yakuza: Like a Dragon. Tytuł, będący jRPG-iem, został opracowany przez czuwający nad rozwojem serii zespół Ryu Ga Gotoku Studio, a jego wydaniem zajęła się sprawująca pieczę nad marką firma Sega.
Akcja gry Like a Dragon: Infinite Wealth toczy się po wydarzeniach przedstawionych w siódmej części serii. Ichiban Kasuga, czyli główny bohater poprzedniej gry, a także zasłużony dla cyklu Kazuma Kiryu wplątują się w łańcuch nieoczekiwanych wydarzeń, które popychają ich na ścieżkę iście szalonych przygód.
Wydarzenia z Infinite Wealth toczą się zarówno w japońskiej Jokohamie, znanej z wcześniejszych przygód Ichibana, jak również w Honololu na Hawajach, gdzie protagonista trafia docelowo w poszukiwaniu bliskiej osoby. Podobnie jak w innych częściach cyklu Yakuza / Like a Dragon, w trakcie rozgrywki pojawiają się nie tylko nowi, ale również powracający bohaterowie i złoczyńcy, którzy mogą być uwikłani w główny wątek fabularny bądź występować w różnorakich pobocznych misjach.
Gra jest bardzo bogata w zawartość i samo ukończenie głównego wątku może zająć kilkadziesiąt godzin.
Pod względem mechaniki Like a Dragon: Infinite Wealth podąża szlakiem wytyczonym przez poprzedniczkę. Podczas zabawy akcję oglądamy z perspektywy trzeciej osoby (TPP), a przemierzając otwarty świat, realizujemy zadania popychające fabułę do przodu oraz poświęcamy czas (w zasadzie mnóstwo czasu) na rozmaite misje oraz aktywności poboczne.
Wśród tych ostatnich ponownie prym wiodą liczne minigry – w Infinite Wealth możemy m.in. odwiedzać salony gier i karaoke, grać w rzutki i pokera, realizować zwariowane zlecenia kurierskie czy brać udział w walkach w koloseum.
Na naszej drodze stają liczni przeciwnicy, z którymi toczymy turowe potyczki, rodem z klasycznych jRPG-ów. System walki został mocno rozbudowany względem poprzedniej części i pozwala teraz m.in. na poruszanie bohaterami po polu bitwy przed wykonaniem akcji. Może to umożliwiać m.in. aktywowanie silniejszych ciosów wymierzonych w plecy czy łączenie ataków różnych bohaterów.
Każdy członek drużyny ma wybrany zawód i powiązany z nim zestaw umiejętności, a dodatkowo można wyposażać go w coraz lepsze bronie, stroje i elementy ozdobne, które mogą dodać nowe zdolności i podnieść ogólne statystyki. W grze obecny jest też system „levelowania” postaci, który wpływa na poziom wyzwania. Gra pozwala gromadzić punkty doświadczenia przede wszystkim dzięki rozgrywaniu walk; dostępne są też m.in. losowo generowane lochy, w których oprócz silnych przeciwników na bohaterów czekają unikalne skarby.
Aktywna drużyna może składać się z maksymalnie czterech członków. Infinite Wealth pozwala ponownie przejąć kontrolę nad Ichibanem Kasugą jako głównym bohaterem, którego utrata w trakcie bitwy oznacza automatyczne przegranie danej potyczki. Skład grupy mogą stopniowo uzupełniać osoby napotykane w trakcie odkrywania fabuły. Nie zabrakło wśród nich ikonicznego dla całej serii Kazumy Kiryu.
Na liście pozostałych bohaterów znajdują się zarówno powracające postacie (np. Adachi, Nanba czy Saeko), jak i zupełnie nowi towarzysze. Ze wszystkimi członkami drużyny można nawiązywać bliższe relacje – wypytywać ich o ulubione tematy, podarowywać im prezenty czy spędzać wspólnie wolny czas. Budowanie więzi z sojusznikami gwarantuje różnorakie premie, np. w postaci nowych typów łączonych ataków.
Like a Dragon: Infinite Wealth działa w oparciu o ulepszoną wersję technologii Dragon Engine. Dzięki temu produkcja ma oprawę graficzną wysokiej jakości, a także zaawansowany silnik fizyczny, który odgrywa istotną rolę podczas starć.
Gra oferuje zarówno oryginalne japońskie głosy, jak i opcję przełączenia się na angielski dubbing. Ciekawostką jest fakt, że z racji umiejscowienia części akcji na Hawajach bohaterowie spotykają więcej postaci mówiących w tym drugim języku, co może to prowadzić do zabawnych scen problemów w komunikacji.
Debiutujące w grze miasto Honolulu jest największą i najbardziej zróżnicowaną mapą w dotychczasowej historii cyklu. Składa się ono z różnorakich dzielnic miejskich, parków, wielopiętrowych centrów handlowych i hotelów czy urokliwych plaż, na których wypoczywają turyści. W trakcie pobytu na Hawajach gracze mogą też doświadczać m.in. nagłych opadów deszczu czy urokliwych wschodów i zachodów słońca, gwarantowanych przez opcję zmiany pory dnia.
Autor opisu gry: Adrian Werner
Platformy:
Xbox Series X/S 26 stycznia 2024Angielskie napisy i dialogi
PC Windows 25 stycznia 2024Angielskie napisy i dialogi
PlayStation 5 26 stycznia 2024Angielskie napisy i dialogi
Xbox One 26 stycznia 2024Angielskie napisy i dialogi
PlayStation 4 26 stycznia 2024Angielskie napisy i dialogi
Producent: Ryu Ga Gotoku Studio
Wydawca: Sega



28GIER
Bestsellerowa seria wykreowana przez firmę Sega oraz należący do niej zespół Ryu Ga Gotoku Studio. Cykl przez lata nosił miano Yakuza (jap. Ryu ga Gotoku – Jak smok), jednak w 2020 roku został przemianowany na Like a Dragon.
Recenzja GRYOnline
Like a Dragon: Infinite Wealth to wymarzony prezent dla fanów serii Yakuza. Dostaliśmy świetne RPG, przy którym świat zewnętrzny przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Nawet jeśli początkowo nie wierzyłem w pokazaną na ekranie historię.
Aktualizacja: 25 stycznia 2024
Infinite Wealth poradnik to najlepsze porady na start, do walki, eksploracji. Opisujemy wszystkie mini-gry, mechaniki, romanse, sekrety, bronie, stroje, wyposażenie, trofea, poziomy trudności, wymagania sprzętowe, długość gry, sterowanie.
11 stycznia 2024
Rok 2023 za nami – pora przygotować się na nowe premiery, nowe gry i wirtualne przygody. Oto nasza wewnętrzna, redakcyjna lista dziesięciu najbardziej oczekiwanych tytułów przez pracowników i współpracowników serwisu GRYOnline.pl!
4 stycznia 2024
Pora rozpocząć kolejne 12 miesięcy premier. Czy tym razem będzie tak obficie i bogato, by nikt nie miał prawa narzekać? Wątpię, ale z pewnością nie zabraknie gier wartych uwagi! Pod tym względem styczeń jest całkiem niezłym wstępem do roku 2024.
Gracze PC zajmują szczególne miejsce w sercu studia Ryu Ga Gotoku. Twórcy są im wdzięczni za globalny sukces Yakuzy.
gry
Jakub Błażewicz
30 września 2025 10:23
Seria Like a Dragon/Yakuza doczeka się kolejnej odsłony. Bohaterem gry, która nosi tytuł Like a Dragon: Pirate Yakuza in Hawaii, będzie Goro Majima.
gry
Kamil Kleszyk
20 września 2024 14:01
Tradycją serii Like a Dragon/Yakuza jest skoncentrowanie fabuły na mężczyznach w średnim wieku. Twórcy nie zamierzają tego zmieniać.
gry
Adrian Werner
6 września 2024 12:45
Studio Ryu Ga Gotoku pojawi się na targach Tokyo Game Show 2024, by ujawnić swój nowy projekt.
gry
Jakub Błażewicz
5 sierpnia 2024 10:33
Deweloperzy z Ryu Ga Gotoku Studio potwierdzili, że powstaje kolejna gra z serii Like a Dragon. Nie będzie to jednak Yakuza Kiwami 3.
gry
Adrian Werner
2 kwietnia 2024 12:15
Ostatnich 30 dni upłynęło miłośnikom RPG-ów pod znakiem trzech-czterech głośnych produkcji. W ich cieniu pozostaje jednak szereg mniejszych tytułów, które co prawda zrobiły wokół siebie mniej szumu, jednak wciąż są warte uwagi. W tym przeglądzie spróbuję oddać sprawiedliwość przynajmniej niektórym z nich.
gry
Krystian Pieniążek
15 lutego 2024 19:00
Persona 3 Reload, Like a Dragon: Infinite Wealth i Granblue Fantasy: Relink przyniosły chwałę swoim deweloperom. A to dopiero pierwsze z wielu jRPG w 2024 roku, z Final Fantasy VII Rebirth na czele.
gry
Jakub Błażewicz
13 lutego 2024 09:03
Seria Yakuza/Like a Dragon dała nam dziesięć gier w ciągu minionych 10 lat. Reżyser marki w wywiadzie opowiedział, jak to osiągnięto.
gry
Adrian Werner
5 lutego 2024 13:00
Like a Dragon: Infinite Wealth szybko dobiło do miliona sprzedanych kopii (licząc także egzemplarze wysłane do sklepów). Gotoku przygotowali z tej okazji bonusy dla graczy, aczkolwiek fani woleliby inny podarunek.
gry
Jakub Błażewicz
2 lutego 2024 08:53
Niezależne RPG Enshrouded okazało się największą premierą tygodnia na Steamie, zostawiając w tyle znacznie bardziej rozreklamowane Like a Dragon: Infinite Wealth oraz Tekkena 8.
gry
Adrian Werner
29 stycznia 2024 13:35
Popularne pliki do pobrania do gry Like a Dragon: Infinite Wealth.
trainer Like a Dragon: Infinite Wealth - Trainer v.1.1.3 Plus 61 (26012024) - 29 stycznia 2024
trainer Like a Dragon: Infinite Wealth - Trainer v.1.13-1.17 Plus 64 (27022024) - 3 marca 2024
trainer Like a Dragon: Infinite Wealth - Trainer v.1.13-1.14 Plus 61 (2022024) - 4 lutego 2024
mod Like a Dragon: Infinite Wealth - DragonTweak v.0.0.4 - 6 marca 2025
mod Like a Dragon: Infinite Wealth - Faster Street Surfer v.1 - 7 lutego 2024
trainer Like a Dragon: Infinite Wealth - Trainer v.1.13-1.14 Plus 64 (08022024) - 1 marca 2024
mod Like a Dragon: Infinite Wealth - Easy Exams v.1 - 6 lutego 2024
mod Like a Dragon: Infinite Wealth - Easy Golf v.1 - 7 lutego 2024
mod Like a Dragon: Infinite Wealth - Straight to Menu 8 v.1.0 - 8 kwietnia 2025
mod Like a Dragon: Infinite Wealth - Easy Darts v.1 - 6 lutego 2024
Wymagania sprzętowe gry Like a Dragon: Infinite Wealth:
PC / Windows
Minimalne wymagania sprzętowe:
(30 fps / 1080p) Intel Core i5-3470 3.2 GHz / AMD Ryzen 3 1200 3.1 GHz, 8 GB RAM, karta grafiki 4 GB GeForce GTX 960 / Radeon RX 460 lub lepsza, 82 GB HDD, Windows 10 64-bit.
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
(60 fps / 1080p) Intel Core i7-4790 3.6 GHz / AMD Ryzen 5 1600 3.2 GHz, 16 GB RAM, karta grafiki 6 GB GeForce RTX 2060 / 8 GB Radeon RX 5700 lub lepsza, 82 GB HDD, Windows 10 64-bit.
Średnie Oceny:
Średnia z 5 ocen gry wystawionych przez Recenzentów i Redaktorów GRYOnline.pl, Ekspertów i wybranych Graczy.
Średnia z 187 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.
"Bardzo pozytywne"
Średnia z 14180 ocen gry wystawionych przez użytkowników STEAM.
Oceny Recenzentów i Ekspertów
Sebastian Kasparek
Recenzent GRYOnline.pl
2024.02.01
Lekko spóźnieni, przybywamy z recenzją hawajskiego Like a Dragon: Infinite Wealth – produkcji, której fani cyklu absolutnie nie mogą sobie odpuścić, a reszta graczy koniecznie powinna się nią zainteresować.
enrique
Ekspert
2025.07.22
Like A Dragon: Infinite Wealth ukończony, wszystkie questy poboczne zrobione, na koncie 88h. Zwykle czekam na kolejne odsłony tej serii z ekscytacją. Tym razem jednak, mimo ogromnej zawartości i technicznego rozmachu, pozostaję z uczuciem ogromnego niedosytu. Jako wielki fan tego uniwersum, z pełnym przekrojem wcześniejszych tytułów za sobą, muszę przyznać, że Infinite Wealth to krok wstecz w kluczowym aspekcie: opowieści i prowadzeniu bohaterów.Dostajemy tutaj nową lokację - Hawaje. Przepiękna, naprawdę odświeżająca i dodająca kolorytu całej serii. Coś, o co ta seria od dawna się prosiła. Design jest po prostu fantastyczny - chce się ją zwiedzać, eksplorować, przemierzać wzdłuż i wszerz, wchodzić do tych wszystkich sklepów, biegać po plaży i obijać przypadkowych mobków. Do tego, dostajemy też nieco odświeżone wersje Ijincho i Kamurocho, co jest zaskoczeniem - bo nie kojarzę innej gry z tej serii z aż 3-ema dużymi lokacjami w jednej odsłonie. Na osobne uznanie zasługuje system walki - jeszcze bardziej poprawiony względem Like A Dragon turowy system walki. Pozycjonowanie, kombinacje tag-team, mnóstwo różnych stylów walki - naprawdę chyba każdy fan serii znajdzie tutaj coś dla siebie. Gra oferuje również ogrom treści pobocznych: minigierki, aktywności społecznościowe, rozwijanie relacji z towarzyszami, karaoke, wyjścia na miasto. Dondoko Island – gra w grze w stylu Animal Crossing – choć mnie osobiście nie porwała, z pewnością znajdzie swoich fanów. Jeśli ktoś chce wycisnąć wszystko, co Infinite Wealth oferuje, z łatwością może tu spędzić ponad 200 godzin. Jak ktoś lubi socjalne motywy w stylu Persony 5, odnajdzie się tutaj bez problemu - rozmowy, drink-linki, karaoke, wyjścia na miasto - jest tego naprawdę sporo. Voice acting jak zwykle na wysokim poziomie. Nowa warstwa audio niespecjalnie się wyróżniała, ale mamy dostęp do dużej ilości tracków z poprzednich odsłon. Ogromny też plus za wprowadzenie Yamai'ego - świetna postać, świetna historia, fantastyczne nawiązania do wątków z lat 80-tych. Całkiem też fajnie pokazano, jak social media wpływają na nas i pojmowanie przez nas rzeczywistości. Problem pojawia się jednak tam, gdzie Like a Dragon zawsze miało najmocniejsze fundamenty – w fabule głównej. Poprzednia część przedstawiła nam Ichibana – nowego protagonistę, wyraźnie kontrastującego z poważnym i opanowanym Kiryu. Ichiban to postać z gatunku tych mniej rozgarniętych, uroczo głupkowatych, lojalnych na tyle ile się da i przewidywalnych aż do bólu. I to miało swój urok. Historia miała emocjonalną głębię, bohaterowie się rozwijali, a całość miała spójną strukturę. W Infinite Wealth ten balans zostaje zaburzony niemal od początku. Choć gra startuje z perspektywy Ichibana, bardzo szybko Kiryu wraca z „emerytury” i przejmuje główną rolę fabularną. Ichiban z czasem staje się postacią drugoplanową, a jego własna historia – bardzo szybko robi się rozczarowująco płytka. Przez kilka rozdziałów chodzi dosłownie od punktu A do B, poszukując różnych osób, a jego działania pozbawione są dynamiki czy emocjonalnego ciężaru. Towarzyszące mu postacie – z wyjątkiem Chi – są słabo rozpisane, a dialogi momentami męczą swoją rozwlekłością i brakiem większego sensu. Wątek relacji z Saeko został sprowadzony do banalnego, jednostronnego wręcz wątku romantycznego, pozbawionego jakiejkolwiek głębi czy celu. Sama Saeko została pozbawiona charakteru – po fajnym wprowadzeniu w LaD, nie ma tutaj już żadnej historii do opowiedzenia. Masa bezsensownych i zbędnych dialogów, nielogiczne rozwiązania fabularne, idiotyczne motywy śmierci pewnych postaci które zostają totalnie zmarnowane fabularnie, a ta urocza głupkowatość Ichibana z poprzedniej gry zaczyna się robić męcząca i irytująca, kiedy bohater podejmuje coraz głupsze decyzje. Podobnie rozczarowuje poboczny antagonista w wątku Ichibana – totalny kłamca, manipulant, psychol i sadysta - który chciał zamordować starszą panią i dziecko, który przez lata doprowadził tysiące ludzi do ruiny i bezdomności w ramach swojej zemsty, który w żadnym momencie nie wyraził nawet skruchy, nagle otrzymuje kompletnie niewiarygodny i źle napisany „redemption arc”. Całość sprawia wrażenie niedopracowanej i pozbawionej kierunku. Główny zaś antagonista z jego wątku jest tak fatalny, że wypada cały ten jego idiotyczny wątek jedynie pominąć milczeniem. Fatalnie wypada też ten udawany angielski dubbing na Hawajach - według RGG połowa mieszkańców Hawajów albo zna japoński, albo mówi po angielsku z japońskim akcentem. Z drugiej strony mamy Kiryu – i tutaj gra wyraźnie zmienia ton. Jego historia to właściwie kontynuacja Gaidena oraz poprzednich części z jego udziałem. Powraca mnóstwo postaci i wątków z przeszłości – tak intensywnie, że osoby nieznające wcześniejszych tytułów po prostu się w tym pogubią. Dwa rozdziały gry to wręcz hołd dla starego lore, wymagający od gracza ogromnej wiedzy o uniwersum. Nawet dla fana, takiego jak ja, momentami było to zbyt nachalne – choć przyznaję, że niektóre powroty są bardzo mocne i niespodziewane, a sceny emocjonalne robią duże wrażenie. Ale tu też jest sporo błędów natury narracyjnej - twórcy już nawet nie udają, że wszyscy już wiedzą, że Kiryu żyje, ale oczywiście ta informacja nie dociera do najważniejszych osób, które chciałyby się o tym dowiedzieć. Nagle nikt z nich nie ogląda TV, nie słucha wiadomości, nie przegląda neta, nie używa komórki. Jakaś abstrakcja. A i tak największym problemem jest tutaj zakończenie. Zarówno wątek Kiryu, jak i Ichibana urywa się nagle, bez kulminacji (do której wyraźnie dąży!), bez emocjonalnego spełnienia. Wiele postaci znika bez słowa, wątki pozostają bez puenty, a pojawiające się napisy końcowe zostawiają gracza z uczuciem pustki. Jeszcze nigdy żadne zakończenie gry z tej serii, nie pozostawiło mnie tak obojętnym na to, co zobaczyłem.Mam wrażenie, że twórcy – być może wypaleni, być może pozbawieni wizji ojca serii Nagoshiego, który odszedł po Lost Judgment – po prostu dotrali do ściany i nie wiedzą co dalej. Dogonili obecne czasy, brakuje świeżych pomysłów na fabułę, motywy Yakuzowe już się pokończyły, a odgrzewanie starych kotletów działa już coraz słabiej. Sprzedaż Infinite Wealth była znacznie niższa niż LaD, a ostatni spin-off z Majimą w roli głównej miał tak słaby odbiór, że po pięciu miesiącach trafił do przeceny o 70%. Dodatkowo seria Judgment stoi pod znakiem zapytania z powodu problemów z wizerunkiem głównego aktora. Może dlatego RGG idzie w nowe IP, które zadebiutuje w przyszłym roku – Stranger Than Heaven – które będzie się dziać w latach 1915-1943 – co daje im ogromną przestrzeń na kontynuacje. Jako fan, jestem rozczarowany. Dla mnie te gry zawsze były o emocjach, relacjach i opowieści – a dopiero potem o walce i wszystkim innym. Tym razem najważniejszy element zawiódł. Za rewelacyjny system walki, za Hawaje, za Yamai i bardzo sentymentalne motywy w wątku Kiryu - mogę dać 7/10. Ale za fabułę główną Ichibana i rozpisanie wielu wątków i postaci – nie dam nic, bo ocena byłaby zbyt niska.
BFHDVBfd
Ekspert
2024.02.22
Po ponad 80 godzinach wreszcie udało mi się skończyć tego kolosa.Jako wieloletni fan serii mam mieszane odczucia, i to bardziej ze wskazaniem na te złe. Kurcze, tak bardzo chciałem, aby było to godne pożegnanie Kiryu i najlepsza gra z serii... Ale niestety, ani nie jest ani jednym ani drugim.Zacznijmy od plusów:- Fabuła - mimo wielu głupot, które opiszę niżej, fabuła jako całość trzyma poziom. Nie jest najlepsza w serii, ani trochę, ale nadal jest to dobry poziom do jakich przyzwyczaiły nas Yakuzy.- Postacie - nowa ekipa postaci wprowadzona już w Yakuza: Like a Dragon jest świetna. Każda postać jest unikatowa, a główny bohater czyli Ichiban to człowiek którego nie da się nie lubić. Powraca tu oczywiście Kiryu, czyli główny bohater wszystkich pozostałych części z serii. Ta gra miała być jego pożegnaniem, którym niestety nie jest.- Grafika i Hawaje - nowa lokacja czyli Hawaje to najlepsza lokacja z całej serii. Nie raz po prostu przechadzałem się po plaży w tle zachodzącego słońca. Grafika jest piękna i zachwyca szczególnie właśnie na Hawajach.- Zadania poboczne - zadania poboczne wreszcie są zróżnicowane. Nie ma tak jak w poprzednich grach z serii gdzie każde polega na obiciu komuś mordy. Tutaj każde zawiera jakąś minigre, jest unikatowe. Miło.- "Bucket List" Kiryu - najlepsza część gry. Kazuma Kiryu wspomina stare czasy i rozmawia, czy też sprawdza co u jego starych znajomych. W między czasie uczy się, że może jednak warto dać sobie szansę. Najlepszy moment w grze to rozmowa z Kashiwagim (przepraszam - Barmanem), która daje dużo do myślenia. No i karaoke!No cóż, tyle dobrego. Pora przejść do wad, które niestety zabiły dla mnie tą część.Nudny wątek Ichibana - w grze mamy 2 bohaterów Ichibana oraz Kiryu. Z czego Ichibanem gramy przez około 70% gry, a Kiryu jedynie 30%. Niestety, ale wątek Ichibana to nuda przez którą będziecie chcieli jak najszybciej przejść. Przez ponad połowę gry NIC SIĘ NIE DZIEJE. Chodzimy i bijemy kolejnych bossów, ale jesteśmy cały czas w tym samym punkcie wyjścia. Gdy wreszcie dadzą nam sterować Kiryu to gra się rozkręca, aby znowu w kolejnym rozdziale przenieść nas do Ichibana. I tak w kółko.O WIELE lepiej było to rozwiązane w najlepszej części czyli Yakuzie 0 - mieliśmy również 2 bohaterów i zmienialiśmy się miedzy nimi co 2 rozdziały. Z czego w Y0 i wątek Majimy i Kiryu był ciekawy, w przeciwieństwie do Infinite Wealth, gdzie jedynie wątek Kiryu trzyma jako tako poziom.Niekonsekwencja w głównym wątku - Brak odpowiedniego pożegnania Kiryu - Zakończenie - 2, krótkie filmiki zwieńczające to nie jest to czego oczekiwałem. Po Like a Dragon: Gaiden, gdzie w zakończeniu ryczałem jak małe dziecko, tutaj było zwykłe "meh". Nie mówiąc już o Yakuzie 0 gdzie przy pojawieniu się napisów końcowych zbierałem szczękę z podłogi, i mając kilkudniowego "kaca", którego się ma tylko po przejściu wybitnych produkcji.Koniec końców daję 8 z minusem. Grało się dobrze. Szczególnie na plus Hawaje, misje poboczne oraz wątek Kiryu. Niestety, oczekiwania były o wiele większe. Twórcy nadal biją w sufit, którym jest dla nich Yakuza 0 i nie potrafią go przebić.
zjazd
Ekspert
2025.10.18
Szymon Rusnarczyk
GRYOnline.pl Team
2024.10.08
Ocena STEAM
Bardzo pozytywne (14 180)
Główne zalety gry
Główne wady gry
Funkcje lub elementy, których brakuje w grze według użytkowników
Podsumowanie
Podsumowanie recenzji użytkowników wygenerowane przez AI,
Ocena OpenCritic
99% rekomendacji (154)
Shacknews
Lexi Luddy
Game Informer
Blake Hester
God is a Geek
Chris White
Hardcore Gamer
Jordan Helm
Game Rant
Shane Robert Moyer
CzarnaKreda Generał
Ktoś już ogrywa? Jestem ciekaw wrażeń bo zastanawiam się nad kupnem. Recenzenci i inni gracze oceniają dosyć wysoko i mnie trochę kusi.
duxdaro Pretorianin
Wczoraj skończyłem :) Pod względem fabuły Yakuza 0 dalej wygrywa z resztą serii, ale Infinite Wealth też daje radę ;) Ogólnie mega grywalny tytuł, ale też głównie dla fanów serii, bo jak ktoś nie zna poprzednich części to masy rzeczy tu nie zrozumie.
Whisper_of_Ice Senator
Ocena 4,9 od graczy? Widzę obniżacze ocen w akcji...
BFHDVBfd Generał
Po ponad 80 godzinach wreszcie udało mi się skończyć tego kolosa.
Jako wieloletni fan serii mam mieszane odczucia, i to bardziej ze wskazaniem na te złe. Kurcze, tak bardzo chciałem, aby było to godne pożegnanie Kiryu i najlepsza gra z serii... Ale niestety, ani nie jest ani jednym ani drugim.
Zacznijmy od plusów:
- Fabuła - mimo wielu głupot, które opiszę niżej, fabuła jako całość trzyma poziom. Nie jest najlepsza w serii, ani trochę, ale nadal jest to dobry poziom do jakich przyzwyczaiły nas Yakuzy.
- Postacie - nowa ekipa postaci wprowadzona już w Yakuza: Like a Dragon jest świetna. Każda postać jest unikatowa, a główny bohater czyli Ichiban to człowiek którego nie da się nie lubić. Powraca tu oczywiście Kiryu, czyli główny bohater wszystkich pozostałych części z serii. Ta gra miała być jego pożegnaniem, którym niestety nie jest.
- Grafika i Hawaje - nowa lokacja czyli Hawaje to najlepsza lokacja z całej serii. Nie raz po prostu przechadzałem się po plaży w tle zachodzącego słońca. Grafika jest piękna i zachwyca szczególnie właśnie na Hawajach.
- Zadania poboczne - zadania poboczne wreszcie są zróżnicowane. Nie ma tak jak w poprzednich grach z serii gdzie każde polega na obiciu komuś mordy. Tutaj każde zawiera jakąś minigre, jest unikatowe. Miło.
- "Bucket List" Kiryu - najlepsza część gry. Kazuma Kiryu wspomina stare czasy i rozmawia, czy też sprawdza co u jego starych znajomych. W między czasie uczy się, że może jednak warto dać sobie szansę. Najlepszy moment w grze to rozmowa z Kashiwagim (przepraszam - Barmanem), która daje dużo do myślenia. No i karaoke!
No cóż, tyle dobrego. Pora przejść do wad, które niestety zabiły dla mnie tą część.
Nudny wątek Ichibana - w grze mamy 2 bohaterów Ichibana oraz Kiryu. Z czego Ichibanem gramy przez około 70% gry, a Kiryu jedynie 30%. Niestety, ale wątek Ichibana to nuda przez którą będziecie chcieli jak najszybciej przejść. Przez ponad połowę gry NIC SIĘ NIE DZIEJE. Chodzimy i bijemy kolejnych bossów, ale jesteśmy cały czas w tym samym punkcie wyjścia. Gdy wreszcie dadzą nam sterować Kiryu to gra się rozkręca, aby znowu w kolejnym rozdziale przenieść nas do Ichibana. I tak w kółko.
O WIELE lepiej było to rozwiązane w najlepszej części czyli Yakuzie 0 - mieliśmy również 2 bohaterów i zmienialiśmy się miedzy nimi co 2 rozdziały. Z czego w Y0 i wątek Majimy i Kiryu był ciekawy, w przeciwieństwie do Infinite Wealth, gdzie jedynie wątek Kiryu trzyma jako tako poziom.
Niekonsekwencja w głównym wątku -
Brak odpowiedniego pożegnania Kiryu -
Zakończenie - 2, krótkie filmiki zwieńczające to nie jest to czego oczekiwałem. Po Like a Dragon: Gaiden, gdzie w zakończeniu ryczałem jak małe dziecko, tutaj było zwykłe "meh". Nie mówiąc już o Yakuzie 0 gdzie przy pojawieniu się napisów końcowych zbierałem szczękę z podłogi, i mając kilkudniowego "kaca", którego się ma tylko po przejściu wybitnych produkcji.
Koniec końców daję 8 z minusem. Grało się dobrze. Szczególnie na plus Hawaje, misje poboczne oraz wątek Kiryu.
Niestety, oczekiwania były o wiele większe. Twórcy nadal biją w sufit, którym jest dla nich Yakuza 0 i nie potrafią go przebić.
enrique Generał
Like A Dragon: Infinite Wealth ukończony, wszystkie questy poboczne zrobione, na koncie 88h.
Zwykle czekam na kolejne odsłony tej serii z ekscytacją. Tym razem jednak, mimo ogromnej zawartości i technicznego rozmachu, pozostaję z uczuciem ogromnego niedosytu. Jako wielki fan tego uniwersum, z pełnym przekrojem wcześniejszych tytułów za sobą, muszę przyznać, że Infinite Wealth to krok wstecz w kluczowym aspekcie: opowieści i prowadzeniu bohaterów.
Dostajemy tutaj nową lokację - Hawaje. Przepiękna, naprawdę odświeżająca i dodająca kolorytu całej serii. Coś, o co ta seria od dawna się prosiła. Design jest po prostu fantastyczny - chce się ją zwiedzać, eksplorować, przemierzać wzdłuż i wszerz, wchodzić do tych wszystkich sklepów, biegać po plaży i obijać przypadkowych mobków. Do tego, dostajemy też nieco odświeżone wersje Ijincho i Kamurocho, co jest zaskoczeniem - bo nie kojarzę innej gry z tej serii z aż 3-ema dużymi lokacjami w jednej odsłonie. Na osobne uznanie zasługuje system walki - jeszcze bardziej poprawiony względem Like A Dragon turowy system walki. Pozycjonowanie, kombinacje tag-team, mnóstwo różnych stylów walki - naprawdę chyba każdy fan serii znajdzie tutaj coś dla siebie. Gra oferuje również ogrom treści pobocznych: minigierki, aktywności społecznościowe, rozwijanie relacji z towarzyszami, karaoke, wyjścia na miasto. Dondoko Island – gra w grze w stylu Animal Crossing – choć mnie osobiście nie porwała, z pewnością znajdzie swoich fanów. Jeśli ktoś chce wycisnąć wszystko, co Infinite Wealth oferuje, z łatwością może tu spędzić ponad 200 godzin. Jak ktoś lubi socjalne motywy w stylu Persony 5, odnajdzie się tutaj bez problemu - rozmowy, drink-linki, karaoke, wyjścia na miasto - jest tego naprawdę sporo. Voice acting jak zwykle na wysokim poziomie. Nowa warstwa audio niespecjalnie się wyróżniała, ale mamy dostęp do dużej ilości tracków z poprzednich odsłon. Ogromny też plus za wprowadzenie Yamai'ego - świetna postać, świetna historia, fantastyczne nawiązania do wątków z lat 80-tych. Całkiem też fajnie pokazano, jak social media wpływają na nas i pojmowanie przez nas rzeczywistości.
Problem pojawia się jednak tam, gdzie Like a Dragon zawsze miało najmocniejsze fundamenty – w fabule głównej. Poprzednia część przedstawiła nam Ichibana – nowego protagonistę, wyraźnie kontrastującego z poważnym i opanowanym Kiryu. Ichiban to postać z gatunku tych mniej rozgarniętych, uroczo głupkowatych, lojalnych na tyle ile się da i przewidywalnych aż do bólu. I to miało swój urok. Historia miała emocjonalną głębię, bohaterowie się rozwijali, a całość miała spójną strukturę. W Infinite Wealth ten balans zostaje zaburzony niemal od początku. Choć gra startuje z perspektywy Ichibana, bardzo szybko Kiryu wraca z „emerytury” i przejmuje główną rolę fabularną. Ichiban z czasem staje się postacią drugoplanową, a jego własna historia – bardzo szybko robi się rozczarowująco płytka. Przez kilka rozdziałów chodzi dosłownie od punktu A do B, poszukując różnych osób, a jego działania pozbawione są dynamiki czy emocjonalnego ciężaru. Towarzyszące mu postacie – z wyjątkiem Chi – są słabo rozpisane, a dialogi momentami męczą swoją rozwlekłością i brakiem większego sensu. Wątek relacji z Saeko został sprowadzony do banalnego, jednostronnego wręcz wątku romantycznego, pozbawionego jakiejkolwiek głębi czy celu. Sama Saeko została pozbawiona charakteru – po fajnym wprowadzeniu w LaD, nie ma tutaj już żadnej historii do opowiedzenia. Masa bezsensownych i zbędnych dialogów, nielogiczne rozwiązania fabularne, idiotyczne motywy śmierci pewnych postaci które zostają totalnie zmarnowane fabularnie, a ta urocza głupkowatość Ichibana z poprzedniej gry zaczyna się robić męcząca i irytująca, kiedy bohater podejmuje coraz głupsze decyzje. Podobnie rozczarowuje poboczny antagonista w wątku Ichibana – totalny kłamca, manipulant, psychol i sadysta - który chciał zamordować starszą panią i dziecko, który przez lata doprowadził tysiące ludzi do ruiny i bezdomności w ramach swojej zemsty, który w żadnym momencie nie wyraził nawet skruchy, nagle otrzymuje kompletnie niewiarygodny i źle napisany „redemption arc”. Całość sprawia wrażenie niedopracowanej i pozbawionej kierunku. Główny zaś antagonista z jego wątku jest tak fatalny, że wypada cały ten jego idiotyczny wątek jedynie pominąć milczeniem. Fatalnie wypada też ten udawany angielski dubbing na Hawajach - według RGG połowa mieszkańców Hawajów albo zna japoński, albo mówi po angielsku z japońskim akcentem.
Z drugiej strony mamy Kiryu – i tutaj gra wyraźnie zmienia ton. Jego historia to właściwie kontynuacja Gaidena oraz poprzednich części z jego udziałem. Powraca mnóstwo postaci i wątków z przeszłości – tak intensywnie, że osoby nieznające wcześniejszych tytułów po prostu się w tym pogubią. Dwa rozdziały gry to wręcz hołd dla starego lore, wymagający od gracza ogromnej wiedzy o uniwersum. Nawet dla fana, takiego jak ja, momentami było to zbyt nachalne – choć przyznaję, że niektóre powroty są bardzo mocne i niespodziewane, a sceny emocjonalne robią duże wrażenie. Ale tu też jest sporo błędów natury narracyjnej - twórcy już nawet nie udają, że wszyscy już wiedzą, że Kiryu żyje, ale oczywiście ta informacja nie dociera do najważniejszych osób, które chciałyby się o tym dowiedzieć. Nagle nikt z nich nie ogląda TV, nie słucha wiadomości, nie przegląda neta, nie używa komórki. Jakaś abstrakcja. A i tak największym problemem jest tutaj zakończenie. Zarówno wątek Kiryu, jak i Ichibana urywa się nagle, bez kulminacji (do której wyraźnie dąży!), bez emocjonalnego spełnienia. Wiele postaci znika bez słowa, wątki pozostają bez puenty, a pojawiające się napisy końcowe zostawiają gracza z uczuciem pustki. Jeszcze nigdy żadne zakończenie gry z tej serii, nie pozostawiło mnie tak obojętnym na to, co zobaczyłem.
Mam wrażenie, że twórcy – być może wypaleni, być może pozbawieni wizji ojca serii Nagoshiego, który odszedł po Lost Judgment – po prostu dotrali do ściany i nie wiedzą co dalej. Dogonili obecne czasy, brakuje świeżych pomysłów na fabułę, motywy Yakuzowe już się pokończyły, a odgrzewanie starych kotletów działa już coraz słabiej. Sprzedaż Infinite Wealth była znacznie niższa niż LaD, a ostatni spin-off z Majimą w roli głównej miał tak słaby odbiór, że po pięciu miesiącach trafił do przeceny o 70%. Dodatkowo seria Judgment stoi pod znakiem zapytania z powodu problemów z wizerunkiem głównego aktora. Może dlatego RGG idzie w nowe IP, które zadebiutuje w przyszłym roku – Stranger Than Heaven – które będzie się dziać w latach 1915-1943 – co daje im ogromną przestrzeń na kontynuacje.
Jako fan, jestem rozczarowany. Dla mnie te gry zawsze były o emocjach, relacjach i opowieści – a dopiero potem o walce i wszystkim innym. Tym razem najważniejszy element zawiódł. Za rewelacyjny system walki, za Hawaje, za Yamai i bardzo sentymentalne motywy w wątku Kiryu - mogę dać 7/10. Ale za fabułę główną Ichibana i rozpisanie wielu wątków i postaci – nie dam nic, bo ocena byłaby zbyt niska.