Venture Kid

Minirecenzja Venture Kid – prawdziwy następca Mega Mana

Mega Man to jeden z najbardziej rozpoznawalnych bohaterów gier wideo. Przez szereg długich lat Capcom wypuścił mnóstwo, mniej lub bardziej udanych produkcji z zakutym w niebieską zbroję jegomościem, z których część na stałe zapisała się w historii gamingu, a sam android zadomowił się światowej popkulturze. Lata jednak mijały, seria podupadała coraz bardziej i dziś nie jest już tak znacząca, jak kiedyś. Deweloperom ze studia FDG Mobile Games zamarzyło się jednak stworzenie gry, która nawiązywać będzie do pierwszych, najlepszych odsłon serii Mega Man. Tak powstał Venture Kid.

Tytuł kultywuje tradycje staroszkolnych platformówek i jest w zasadzie tym, w co niegdyś zagrywali się starsi gracze. Nie chodzi tylko o samą grafikę, nawiązującą do 8-bitowej ery, ale przede wszystkim o rozgrywkę. Ta jest trudna. Nawet bardzo. Co prawda checkpointy są dość częste, ale jeżeli nie należycie do cierpliwych osób, to zdecydowanie odradzamy opisywaną aplikację, która może sprawić, że Wasz telefon roztrzaska się o ścianę, podłogę tudzież wyleci przez okno. W dobie samoprzechodzących się tytułów, takie podejście nie jest zbyt często spotykane, więc gracze tęskniący za porządnym wyzwaniem będą wniebowzięci.

Rozgrywka, jak to w grze inspirowanej serią Mega Man, opiera się na przemierzaniu lokacji oraz walce. Sterowanie nie należy do skomplikowanych, gdyż nasz podopieczny potrafi właściwie jedynie skakać i strzelać. To jednak w zupełności wystarcza, by zabawa była wciągająca. Co jakiś czas otrzymujemy bowiem dostęp do nowych broni, zbieramy monety, które wydajemy w sklepie na ulepszenia oraz dodatkowe życia, a wszystko to uzupełniają poukrywane tu i tam sekrety.

Rozgrywka może i nie jest skomplikowana, ale taka nie miała być. Najważniejsze, że deweloperzy przyłożyli się do swojej roboty, podczas zabawy czuć oldskulowego ducha, a poza tym Venture Kid to sprawiedliwa gra, która wynagradza ogromną satysfakcją za starania i karze za błędy. Starsi stażem miłośnicy platformówek z pewnością nie będą zawiedzeni.