
Data wydania: 3 lipca 2012
Darmowy horror, w którym przemierzamy mroczny las i uciekamy przed przerażającą istotą – Slender Man. Zadanie polega na zebraniu 8 stron manuskryptu zanim potwór nas dopadnie. Niezbyt skomplikowana technicznie gra zdobyła olbrzymią popularność dzięki sugestywnej rozgrywce.
Gracze
Slender to darmowy pierwszoosobowy horror opracowany przez studio Parsec Productions. Deweloper gry stworzył ją w ramach uczenia się silnika Unity. Prosty w swoich założeniach oraz wykonaniu projekt szybko zdobył sympatię graczy i stał się prawdziwym hitem.
W grze wcielamy się w bohatera, który błądzi po lesie i próbuje odszukać 8 stron manuskryptu na temat tytułowej paranormalnej istoty – Slender Man. Według legend, przypomina ona wyjątkowo chudego mężczyznę w garniturze i posiada zdolność hipnotyzowania swoich ofiar oraz rozciągania ciała na nieludzkie długości. Z niewiadomych przyczyn Slender Man śledzi i morduje ludzi. Każde spotkanie z nim jest więc wielkim zagrożeniem dla życia.
Podczas samej rozgrywki przemierzamy wyjątkowo mroczny las oraz znajdujące się w nim budynki. Zadanie wydaje się proste – znaleźć wszystkie strony manuskryptu. Tak naprawdę wykonanie go wymaga mocnych nerwów, bo autorzy Slender postarali się o to, aby gra była przerażająca. Bohater nie dysponuje żadną bronią i może jedynie biegać z latarką. Bardzo szybko pojawia się tytułowy Slender Man, który stopniowo zmniejsza dystans do gracza. Już samo patrzenie w kierunku potwora wpływa negatywnie na stan psychiczny postaci.
Slender jest grą bardzo prostą od strony technicznej, więc nie zachwyca grafiką, czy animacjami. Mimo tego, produkcja jest sugestywna, bo w dobry sposób operuje oświetleniem oraz dźwiękami. Z tego względu, można polecić ją tylko osobom, które lubią się bać.
Autor opisu gry: Szymon Liebert
Platformy:
PC WindowsAngielskie napisy i dialogi
Producent: Parsec Productions
Wydawca: Parsec Productions
Ograniczenia wiekowe: 18+
Gry podobne:
4 lipca 2021
Są w grach takie momenty, do których ciężko wracać. I to bynajmniej nie dlatego, że są kiepskie. Groza, szok, niemożliwa do podjęcia decyzja – to wszystko sprawia, że niektóre sceny mrożą krew w żyłach. Za to je kochamy. I nienawidzimy jednocześnie.
 
 
Dekadę po premierze horror Slender: The Arrival dostanie aktualizację, która przeniesie grę na silnik Unreal Engione 5.2 i gruntownie ulepszy grafikę oraz rozgrywkę. Twórcy właśnie ujawnili datę premiery patcha.
gry
Adrian Werner
2 września 2023 07:44
Mamy dobre wieści dla miłośników darmowego horroru Slender. Jego autor zapowiedział, że pracuje nad jego komercyjną kontynuacją zatytułowaną Slender: The Arrival. Wypuszczono już pierwsze screeny.
gry
Adrian Werner
21 września 2012 11:55
W tym odcinku przeglądu gier darmowych i free-to-play pokazujemy między innymi Gotham City Impostors, czyli strzelankę multiplayer twórców F.E.A.R., oraz horrory Slender i Where am I?.
pozostałe
Szymon Liebert
3 września 2012 14:55
Firma Elder Productions postanowiła wykorzystać sukces niezależnego Slendera i stworzyć własną wersję historii o pozbawionym twarzy dżentelmenie z długimi ramionami. The Legend zaoferować może zupełnie inne doznania, m.in. dzięki zaawansowanej grafice.
gry
Kamil Ostrowski
31 sierpnia 2012 13:00
Popularne pliki do pobrania do gry Slender: The Eight Pages.
Średnie Oceny:
Średnia z 654 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.
Oceny Recenzentów i Ekspertów

1up
Ekspert
2013.10.13
Slender: The Eight Pages to iście zabójcze doświadczenie. Nie traktuję tego straszydła jako prawowitej gry, lecz raczej jako swego rodzaju eksperyment. Dodam, że wcześniej grałem w wersję beta i mam w pamięci różnice. Zmiany niewielkie, ale wyszły na lepsze. Produkcja Parsec pojawiła się w sieci znienacka jako jakiś tajemniczy projekt. Nic o nim nie wiedząc, postanowiłem sprawdzić sobie to „coś”. Plusy... Zero informacji o samej grze i tylko jedno zadanie: „Zbierz osiem stron”. No dobra, lecimy. Generalnie zostaliśmy wrzuceni w środek ciemnego lasu. Wokół tysiące drzew, wszechogarniający mrok i dziwne odgłosy. Jak się okazuje, złowrogi las jest idealnym miejscem, aby przerazić gracza. Brak jakiegokolwiek interfejsu podczas gry znakomicie pozwala zanurzyć się w przytłaczającej atmosferze. Co jak co, ale klimatu grze odmówić nie można. Mroczne, posępne i surowe otoczenie naprawdę działa na naszą wyobraźnię. Autorom gry udało się osiągnąć coś niemożliwego. Sprawili oni, iż przeciwnikiem gracza nie są potwory, ale tak naprawdę jego podświadomość. Obrazu całości dopełnia właśnie tytułowa postać. Wynaturzony, przerażający i okryty tajemnicą osobnik ściga nas z nieznanego powodu. Wiemy tylko tyle, by nie obracać się za siebie i nie patrzeć mu w oczy. Zadanie jest z pozoru proste: zebrać osiem stron manuskryptu, nie dając się przy tym schwytać. No właśnie, z pozoru. Po pierwsze, trzeba wiele razy zwiedzić cały obszar, by mieć opanowaną mapę ścieżek i lokalizacje poszczególnych kartek. A zapewniam, że w tym lesie łatwo się zgubić. Jest to niesamowite uczucie, kiedy dobrze znana mi droga nagle wydaje się obca i za chwilę dochodzę do wniosku, że zabłądziłem. Druga sprawa to umiejętność wyrzeczeń. Nasza postać męczy się po szybkim biegu, a latarka nie świeci w nieskończoność. Trzeba więc czasami przystopować z używaniem sprintu i w miarę możliwości oszczędzać baterie. Poza tym należy być szybkim i sprytnym. Przy odrobinie szczęścia może uda się zebrać komplet notatek. Na szczęście sterowanie ogranicza się do kilku podstawowych klawiszy. No dobra, wszystko ok, ale o co tyle szumu? Czemu gra jest uważana za straszną? Primo, osoba Slendermana. Wystarczy spojrzeć. Ale nie to gra pierwsze skrzypce. Moim zdaniem zasługa w tym dźwięku. Niewinne cykanie świerszczy w trawie, pstryk włączanej latarki, stąpanie bohatera po powierzchni czy jego przyspieszony oddech – to wszystko bardzo sugestywnie buduje napięcie. A do tego w tle mroczny ambient, który wraz z postępami zmienia się na coraz bardziej przerażający, co niesamowicie potęguje emocje. Jeszcze bardziej szokującym zabiegiem są anomalie spowodowane obecnością Slendermana i towarzyszący temu odgłos zgrzytu. Ale i tak najlepsze jest to „buuum”. Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi. W niektórych momentach autentycznie można podskoczyć na krześle, a po plecach momentalnie przechodzą ciarki. Mówię, jak ktoś chce choć przez chwilę poczuć prawdziwy strach, to Slenderek zaprasza na wypad do lasku. Co do oprawy graficznej, to na najwyższych ustawieniach tytuł wygląda całkiem znośnie. Minusy... Potwornie krótka. Co prawda zanim ujrzałem 8/8 minęło trochę czasu, jednak nie zmienia to faktu, iż gierka zabiera średnio 10 minut. Co by nie mówić, produkt niewielki, ograniczony i jednostajny. Fabularnie totalne zero. Poza strzępkami informacji o Slendermanie w necie, tutaj nic nie zostało wyjaśnione ani nawet napomknięte. Będąc szczerym, muszę odrobinę ponarzekać na samą mechanikę gry. Otóż, często dzieje się tak, że długoręki bandyta łapie mnie pomimo tego, że wszystko zrobiłem jak należy, najlepiej i najszybciej jak umiałem. Ponadto gość pojawia się gdzie chce, co nie jest ani fajne, ani logiczne. Wydaje mi się wtedy, że gra nas trochę oszukuje i właśnie po raz kolejny straciłem 10 minut z życia. Ale nie odpuściłem! Może technicznie Slender: The Eight Pages wypada biednie, jednak jako mały test, a zarazem wstęp przed pełnoprawnym Slender: The Arrival, spisuje się zacnie. Moja ocena – 5.5/10

Aleksander Kozłowski
GRYOnline.pl Team
2016.09.15