Centurion: Defender of Rome

Atak na sąsiednią prowincję na ogół oznacza wojnę. Można co prawda skorzystać z opcji dyplomatycznych i np. postawić buntownikom ultimatum, ale rzadko kiedy przynosi ono oczekiwane rezultaty. Przed właściwą walką, decydujemy o rozstawieniu naszych żołnierzy w formację oraz wybieramy adekwatną taktykę. Po rozpoczęciu ataku możemy jeszcze modyfikować ustawienia, klikając na którymś z oddziałów i wskazując mu nowy cel. Zachowanie żołnierzy podczas bitwy jest bardzo różne i uzależnione głównie od tego, z kim się pojedynkujemy. Oddziały mogą przestraszyć się np. słoni i próbować uciec z pola bitwy. Oczywiście, komputerowy przeciwnik również nie będzie zawsze walczył do ostatniej kropli krwi i w krytycznej sytuacji weźmie nogi za pas. Po bitwie – trudnej czy nie – należy wyrównać straty w legionie, ewentualnie wzmocnić go i szykować się do przejęcia nowego terytorium. Oprócz tradycyjnej walki, Centurion oferuje również potyczki morskie. Użycie statków będzie niezbędne, jeśli marzą się nam wyprawy do Afryki. Poza tym warto mieć coś zawsze w pogotowiu, gdyż wróg nie próżnuje i może zechcieć wybrać się do nas.

Centurion nie kończy się jednak tylko na działaniach militarnych. Jeśli posiadamy odpowiednią sumę pieniędzy i akurat mamy na to ochotę, możemy zorganizować igrzyska. Składają się na nie walki z dzikimi bestiami, pojedynki gladiatorów oraz wyścigi rydwanów. Większość z tych rozgrywek ma charakter typowo zręcznościowy i żeby impreza przyniosła należyty skutek, należy pokonać pozostałych współzawodników, co nie zawsze jest takie proste. Program przychodzi tu zresztą z pomocą i oferuje nieczyste zagrania, np. podczas wyścigów rydwanów można skorzystać z pomocy boskiej, wynająć trenera lub po prostu przekupić któregoś z oponentów. Igrzyska podnoszą zadowolenie mieszkającej na danym terenie ludności. Jeśli nie marzą Ci się rebelie i nikłe wpływy z podatków, musisz poświęcić dużo wysiłku na utrzymanie wysokiego morale.

Centurion: Defender of Rome to kolejna, wspaniała produkcja firmy Cinemaware, która jak zwykle połączyła skrajnie różne elementy w jeden zgrany konglomerat, a wszystko to przy akompaniamencie wyśmienitej oprawy audiowizualnej.

Autor opisu gry: Krystian Smoszna