Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Diablo III: Reaper of Souls Publicystyka

Publicystyka 29 sierpnia 2014, 13:01

autor: Konrad Kruk

Test Diablo III z patchem 2.1.0 - wysyp nowości, jeszcze lepsza gra

Blizzard w końcu zdecydował się udostępnić długo oczekiwany patch 2.1.0. do gry Diablo III. Pierwsze wrażenie jest świetne - nie dość, że Rogaty mocno zyskał po dodatku Reaper of Souls, kolejna porcja udogodnień czyni z niego jeszcze lepszy produkt.

DIABLO III W WERSJI 2.1.0 OFERUJE:
  • Tryb sezonowy;
  • Głębokie Szczeliny;
  • Nową losową lokację: Skarbiec Goblinów oraz nowego bossa Chciwość;
  • Amulet Piekielnego Ognia;
  • Legendarne Klejnoty;
  • Kolejną, piątą zakładkę w skrzyni;
  • Znacznie łatwiejsze pokonywanie wrogów.

Od premiery dodatku Reaper of Souls do gry Diablo III minęło już trochę czasu. Wprowadzenie nowego aktu, a co za tym idzie kolejnego finalnego bossa – upadłego anioła Maltaela, dołożenie następnego wymiaru rozgrywki, jakim okazał się kapitalny Tryb Przygody, zaimplementowanie 70 poziomu naszym bohaterom, zmodernizowanie systemu zdobywanych punktów mistrzowskich, a przede wszystkim oparcie zabawy o tzw. system Łupy 2.0 oraz usunięcie Domu Aukcyjnego, niewątpliwie tchnęło sporo świeżości do świata Sanktuarium. Dotychczas znany i do bólu oklepany porządek gry w jednej chwili został wywrócony do góry nogami. W kontekście posiadanego ekwipunku oraz tego, na jaki można było się natknąć w trakcie przeczesywania kolejnych lokacji, takowy uległ totalnemu przewartościowaniu. Coś, co dotychczas wydawało się potężną bronią czy pancerzem, nagle okazało się niemal bezwartościowym złomem.

Od tamtego momentu do chwili obecnej Blizzard dokładał wszelkich starań, by w jeszcze w większym stopniu urozmaicić zmagania i sprawić, by gracze, poza wyżynaniem hord piekielnych pomiotów, skupili się również na rozwijaniu swych bohaterów. Droga do najnowszej łatki była kręta i wyboista. Diablo III wdało się w krótki romans z legendarnymi materiałami rzemieślniczymi, w międzyczasie twórcy uznali za konieczne zwiększenie szansy na ich znajdowanie, by w ostatecznym rozrachunku zdecydować, iż całe zamieszanie z poszukiwaniami niemałego repertuaru składników (w tym i tzw. „białych przedmiotów”, będących bazą dla tworzonego u kowala miecza, zbroi czy hełmu), nie ma większego sensu. Legendarne wytwory Haedriga i Shena odeszły w niebyt. W zamian za to Blizzard zwiększył możliwość znajdowania epickich przedmiotów w Szczelinach Nefalemów oraz co chwila uraczał gawiedź czasowymi bonusami w postaci znacznie zwiększonego przyrostu zdobywanych punktów doświadczenia czy jeszcze większą szansą na „wypadnięcie legendy”.

Klucz do Krainy Prób umieszczony w Obelisku. Za chwilę będziemy egzaminowani.

Nic dziwnego, że ta ostatnia inicjatywa spodobała się fanom. Legendy sypały się niczym z rękawa i szybciutko zapełniły niejedną skrzynię w Sanktuarium. Blizzard postanowił, że „dzień dziecka” może trwać bez końca, dlatego zwiększona szansa na znalezienie „legendy” trwa do dziś. Krótko mówiąc, niezwykle interesujący i nierzadko wymagający system wytwarzania oparty o charakterystyczne składniki został na zawsze pogrzebany w imię jak najszybszego i bezstresowego dochrapania się perfekcyjnego sprzętu.

Głęboka Szczelina. Właśnie ubiliśmy "elitę", a z niej wypadły żetony dające kopa do paska postępu.

Serial Diablo III

Blizzard mimo wszystko nie zasypywał gruszek w popiele. Szumnie zapowiadany patch 2.1.0 dołożył kilka nowych elementów, narobił niemałego zamieszania wśród statystyk poszczególnych umiejętności klasowych większości bohaterów, a co najważniejsze wprowadził Diablo III na zupełnie inne tory – rozgrywki opartej na rywalizacji wśród samych graczy. Motywem przewodnim najnowszej łatki jest tzw. Tryb sezonowy. Wprawdzie tego typu rozwiązanie w kontekście całej serii nie jest czymś innowacyjnym, gdyż podobny mechanizm mogliśmy zaobserwować przy okazji Diablo II.

Sezony są całkowicie autonomicznym wariantem rozgrywki. Stworzona pod ten tryb postać rozpoczyna swą wędrówkę nie posiadając absolutnie żadnego wyposażenia czy towarzysza. Co więcej, zabawa przypomina w zasadzie pierwsze uruchomienie Diablo III zaraz po premierze. Bohater, i wszystko co się z nim wiąże, jest po prostu „tabula rasa”. Nasza skrzynia zawiera jedynie kilka życiodajnych fiolek, a jej poszczególne zakładki czekają na odblokowanie. Indeks osiągnięć świeci pustkami, podobnie zresztą jak wiedza naszego bohatera na temat świata Sanktuarium, w tym czekające na przeczytanie różnorakie księgi, wspomnienia, listy czy pamiętniki. Wszystko musimy zaczynać od nowa; jeszcze raz. Nic w tym dziwnego. Wszak chodzi o to, by każdy, bez względu na zdobyte doświadczenie czy dotychczasowy staż spędzony w Diablo III, miał równe szanse w wyścigu po najznamienitsze trofea.

Urshi pyta - jedziemy dalej z tym koksem czy ulepszamy błyskotkę?

Tysiąc najlepszych graczy znajdzie się na ogólnodostępnej liście rekordzistów. Jednak by tam trafić, to poza oczywistym spędzaniem niemal 24 godzin przed monitorem, należy również wykazać się imponującymi możliwościami swojej postaci, dla której ukończenie całej kampanii (pięć aktów) w mniej niż godzinę czy ukatrupienie Maltaela w trybie hardkorowym, i do tego na najwyższym poziomie trudności, nie będzie nastręczać specjalnych problemów. To tylko przykłady tzw. Podbojów – puli specjalnych wyzwań, przeznaczonych właśnie pod Tryb sezonowy. Dodatkowo zostało przygotowane zestawienie specjalnych przedmiotów legendarnych, możliwych do znalezienia wyłącznie w tym wariancie rozgrywki. Ze względu na swoje przeznaczenie dzielą się one na ogólne oraz te stricte przypisane do konkretnej klasy.

Jeden z rankingów ilustrujących rekord w Głębokiej Szczelinie. Jak na pierwszy raz nie ma tragedii.

Wszystko co uda nam się zebrać, w tym przedmioty legendarne, klejnoty, materiały rzemieślnicze czy złoto, po zakończeniu sezonu będzie można przenieść do trybu „nie-sezonowego”. To samo dotyczy naszego bohatera. Takowy zasili indeks „zwykłych” postaci. W tym momencie Sezony nie są jeszcze aktywne. Blizzard zapowiedział ich start w dniu dzisiejszym najwcześniej o godzinie 21:00. Również nie wiadomo do końca, jak długo każdy z nich będzie trwał – na razie mówi się o trzech miesiącach.

Wizyta u Shena. Składniki zebrane, nerwy zjedzone ale za chwilę będziemy powiernikami Amuletu Piekielnego Ognia.

Wraz z Sezonami pojawił się również Tryb rankingowy. Są to różnorakiego rodzaju zestawienia poszczególnych osiągnięć i postępów, jakie gracze, w tym nasi znajomi oraz członkowie klanu, zdobyli w trakcie dotychczasowej rozgrywki. Co ciekawe, obejmuje on również bohaterów nieuczestniczących w zabawie sezonowej. Muszę przyznać, że nastręcza to pewnych kontrowersji. Wszak jakim cudem mogą ze sobą konkurować gracze, z których jeden spędził w Diablo III setki godzin, a drugi ledwie rozpoczął przygodę. Producent tłumaczy, że takie zestawienia są raczej przeznaczone dla postaci z kręgu znajomych czy członków klanu, by szybko móc porównywać własne dokonania z osobami teoretycznie prezentującymi zbliżony poziom. Niemniej jednak wydaje mi się, że Tryb sezonowy nie osiągnął jeszcze ostatecznego kształtu i niewykluczone, że w tym kontekście będziemy świadkami różnorakich poprawek.

Schodzimy jeszcze głębiej

Głębokie Szczeliny stanowią kolejny ważny filar łatki 2.1.0. Aby dostać się do takiej lokacji należy wcześniej przejść przez tradycyjną Szczelinę Nefalemów, pokonać Strażnika i liczyć na łut szczęścia, że boss, poza standardową nagrodą, upuści tzw. Klucz Prób. To specjalna przepustka do kolejnej lokacji – otwieranej z poziomu miasta za pośrednictwem doskonale już znanego Obeliska. Decydując się na nowe wyzwanie, należy być przygotowanym na spotkanie z niemałą ilością rozmaitych potworów, pojawiających się falami w Krainie Prób. Cała zabawa bardzo przypomina odblokowywanie Przeklętych Kapliczek, gdzie pokonanie przed upływającym czasem piątego rzutu poczwar owocowało specjalną nagrodą. W Krainie Prób jest podobnie. Różnica polega jednak na tym, że liczba fal piekielnych szkaradeł w zasadzie nie ma końca. Wszystko zależy od możliwości ofensywno-obronnych naszego bohatera. Ważne aby unicestwić jak najwięcej przeciwników przed włączanym za każdym razem licznikiem czasowym.

Kraina Prób. Rzeźnia na całego. Czas nie ma znaczenia - tylko moc się liczy.

Rzeczywistość w Diablo III jest niestety okrutna i w pewnym momencie najzwyczajniej w świecie nie podołamy kolejnej grupie przeciwników. Jednak liczba pokonanych fal określi nasze możliwości i w konsekwencji zostaniemy obdarowani kluczem na konkretny poziom Głębokiej Szczeliny. Tutaj znów bez niespodzianek. Nowy przedmiot umieszczamy w Obelisku i rozpoczynamy rzeźnię. Na wstępnie napiszę, ze ustalony na starcie poziom trudności gry nie ma absolutnie żadnego przełożenia w kontekście zabawy w Głębokich Szczelinach. Tę ostatnią od Szczeliny Nefalemów różnią dwa podstawowe elementy. Po pierwsze poza licznikiem ilustrującym procentowy poziom wybicia stworów, pojawił się również ten z upływającym czasem. Cała zabawa polega na tym, aby jak najszybciej pokonać 100% potworów, zanim licznik z biegnącymi minutami zatrzyma się na mecie. W tym celu Głębokie Szczeliny są całkowicie pozbawione tzw. „dropu” – z wybijanych w hurtowych ilościach potworów nie wypada absolutnie żaden łup i nie ma tu znaczenia, czy właśnie posłaliśmy do piachu zwykłych „szaraków”, czy wypasioną „elitę”. Poza tym jest po staremu. Kiedy pasek ukatrupionych potworów osiągnie 100% do krainy zawita jej Strażnik.

Jeden z Legendarnych Klejnotów - moc w nim drzemiąca jest wielka.

Pokonując bossa, zostaniemy uraczeni sowitym łupem, sporą ilością złota, nie rzadko kilkoma przedmiotami legendarnymi oraz być może klejnotem. Dodatkowo swą obecnością zaszczyci nas Urshi – duch Nefalemki, postaci spokrewnionej z Orekiem. Rozmawiając z nim dostaniemy możliwość penetrowania kolejnej Głębokiej Szczeliny lub będziemy mogli ulepszyć szlachetny kamień z naszego ekwipunku. W przypadku wyboru pierwszej opcji (w zależności od rezerwy czasowej, jaka nam została do czasu pojawienia się strażnika Szczeliny) dostaniemy klucz na odpowiednio wyższy poziom krainy. Natomiast same legendarne klejnoty są w istocie potężnym orężem znacznie podwyższającym możliwości bojowe naszej postaci. Można je umieścić tylko w gniazdach amuletów oraz pierścieni. Każdy składa się z dwóch głównych współczynników, przy czym jeden z nich będzie aktywny dopiero po ulepszeniu błyskotki do 25 rangi. To właśnie zadanie dla Urshi. Warto nadmienić, że szansa na zmodernizowanie przedmiotu jest ściśle zależna od jego rangi oraz poziomu osiągniętej Szczeliny. Krótko mówiąc, im dalej zajdziemy, tym większą szansę dostaniemy na ewentualne ulepszenie klejnotu. Dodatkowo nasz najlepszy rezultat czasowy zostanie zapisany w rankingowych annałach, co oczywiście będzie do wglądu naszych znajomych oraz członków klanu.

Diablo-lotek

Nowa kraina to następna nowość. Na pewno każdemu z Was przytrafiła się ta pechowa sytuacja, w której uciekający spod ostrza mały Goblin Skarbnik, gubiąc ze swego worka złote monety, daje dyla do portalu niewiadomego przeznaczenia. Patch 2.1.0 rozwiał w tym kontekście wszelkie wątpliwości. Otóż w momencie zabicia goblina istnieje cień szansy na to, że poza wysypanym łupem, otworzy się również wspomniane wyżej przejście. Przekraczając jego granicę przenosimy się do niewielkiej lokacji. To skarbiec, miejsce ociekające sypiącym się złotem, biegającymi goblinami, mieniące się kosztownościami, okraszone cyrkową muzyką. Na jego końcu zasiada na tronie wielki, tłusty herszt tych istot, a imię jego to Chciwość. Nawiasem mówiąc, automatycznie nasuwa on skojarzenia z królem goblinów z filmowej adaptacji Tolkienowskiego Hobbita. To nowy boss, któremu rzecz jasna nie w smak wizyty jakichkolwiek śmiałków.

Pokonany strażnik Głębokiej Szczeliny sowicie potrafi nas wynagrodzić.

Walka z Chciwością nie jest specjalnie trudna, a dodatkowo stanowi idealną okazję do powiększania ilości posiadanego złota – wraz z kolejnymi ciosami boss upuszcza pewną jego część, a dodatkowo w roli wabików posyła kolejne gobliny. Ich zadaniem jest podwędzanie leżącego na ziemi kruszcu. Zatem musimy prowadzić walkę na kilka frontów – uganiamy się za tymi maluchami, a jednocześnie odpieramy ataki ich herszta. Po uporaniu się z przeciwnikiem, na ziemię upada wielki kufer wypełniony po brzegi morzem złota, hurtową ilością klejnotów oraz innych frykasów, w tym przedmiotów legendarnych, a nawet takowych klejnotów. Trzeba przyznać, że wizyta w skarbcu to nie lada gratka. W zależności od posiadanych możliwości (np. odzianie się w zbroję o nazwie Złota Skóra gwarantuje przyrost zdobywanego złota o 100%) opuszczamy skarbiec niczym krezus. Przy niespecjalnym wysiłku łup może opiewać na kwotę 50 milionów sztuk złota!

To raptem przedsionek "Banku Sanktuarium".

Pozorna kosmetyka

Z kolejnych istotnych, aczkolwiek nierzucających się od razu w oczy zmian, należy również zwrócić uwagę na fakt, iż Blizzard wreszcie postanowił dokonać modernizacji współczynników naszego sprzętu w kontekście przeżywalności. Mam tu na myśli zwiększenie ilości punktów regeneracji życia, odnawianych z każdym zadanym ciosem czy po zgładzeniu przeciwnika. O ile wcześniej te wartości były naprawdę symboliczne, o tyle patch 2.1.0 znacznie podkręcił je w górę – np. broń dwuręczna może oferować ponad 20 tys. punktów życia za każde uderzenie. Wprawdzie w zderzeniu z posiadanymi tego typu punktami w liczbie np. 500 tys., rzeczone 20 nadal wydaje się być kosmetyczną kwotą, jednak biorąc pod uwagę starcia nierzadko z tabunem przeciwników, zmiana ewidentnie poszła w dobrym kierunku. Poza tym Szczeliny doczekały się nowej lokacji. Mowa o Rynsztokach, będących de facto kanałami Nowej Marchii – miejscówką stworzoną przez Blizzarda jeszcze przed premierą dodatku Reaper of Souls. Rynsztoki przypominają doskonale znane Kanały Kaldeum. Jednak w odróżnieniu od tych ostatnich ociekają wręcz charakterystycznym mrocznym klimatem całego dodatku. Do całości warto jeszcze dorzucić możliwość odzyskania materiałów rzemieślniczych w jednym momencie z przedmiotów rzadkich, magicznych czy zwykłych. Dzięki temu wizyta u Kowala trwa znacznie krócej.

Z przyjemnością przygarnę podnóżek Jego Chciwości.

Zwadźca Karczycho nadal nieatrakcyjny

Na koniec warto postawić pytanie: czy najnowszy patch 2.1.0 w istocie wzbogacił dotychczasowe Diablo III? I tak, i nie. Wprawdzie hucznie zapowiadany Tryb sezonów jeszcze nie wystartował, a nawet jak to nastąpi, to i tak odnoszę wrażenie, że przez pierwszy okres będziemy mieć do czynienia ze swoistym poligonem doświadczalnym. Poza tym spora ilość graczy lubi rywalizację, lubi kreować potęgę swojego bohatera i wreszcie uwielbia zdobywać nowe osiągnięcia, których przy okazji Trybu sezonowego pojawiła się niemała ilość.

To kolejny po Pierścieniu Piekielnego Ognia sprzęt, jaki możemy wytworzyć u złotnika ze składników zdobytych w Krainie Zła, Wojny, Kości oraz Obżarstwa. Statystyki nie mają tutaj znaczenia. Liczy się legendarny współczynnik - dodatkowa umiejętność pasywna. Trzeba przyznać, że otwiera to nowe możliwości w kontekście tzw. buildu naszej postaci. Na uwagę zasługuje fakt, że akurat ten egzemplarz może zostać wyposażony w np. Legendarny Klejnot!
To kolejny po Pierścieniu Piekielnego Ognia sprzęt, jaki możemy wytworzyć u złotnika ze składników zdobytych w Krainie Zła, Wojny, Kości oraz Obżarstwa. Statystyki nie mają tutaj znaczenia. Liczy się legendarny współczynnik - dodatkowa umiejętność pasywna. Trzeba przyznać, że otwiera to nowe możliwości w kontekście tzw. buildu naszej postaci. Na uwagę zasługuje fakt, że akurat ten egzemplarz może zostać wyposażony w np. Legendarny Klejnot!

Do tego należy dołożyć Tryb Przygody wzbogacony o Głębokie Szczeliny. Co jak co, ale dopiero te lokacje stały się w pełnoprawnymi i faktycznymi papierkami lakmusowymi możliwości naszych bohaterów. Co więcej, dzięki wprowadzeniu legendarnych klejnotów, postacie w jeszcze większym stopniu zbliżą się do apogeum mocy, siły oraz magii. Pytanie tylko, czy możliwości tych cacuszek nie są aby przesadzone. Wszak przed ich pojawieniem się, hasanie na najwyższym poziomie trudności nie było wcale aż tak trudne do osiągnięcia. Dodatkowo biorąc pod uwagę fakt, iż łatka 2.1.0 mocno podbiła siłę rażenia sporej ilości umiejętności w obrębie każdej klasy, można dojść do wniosku, że Diablo III prędzej czy później stanie się nudne a zarazem zbyt łatwe.

Bank rozbity. Złoto zostało - tylko właściel się zmienił.

Również nieco żałuję, że tryb Zleceń, mający przecież olbrzymi potencjał, w zasadzie nie zmienił się od dnia, w którym został wprowadzony – wciąż celem dla graczy jest jedynie zdobycie Pierścienia Królewskiej Wspaniałości, a zatem drenowanie pierwszego i od biedy czwartego Aktu. Osobiście nie jestem typem gracza lubującego się w brylowaniu w różnorakich rankingach, zestawieniach czy statystykach. Dlatego z mojej perspektywy Tryb sezonowy będzie jedynie odrębnym urozmaiceniem, do którego na szczęście nie będę musiał zaglądać. Jakoś przeboleję te „sezonowe legendy”. Stąd w mojej opinii za najlepszą częścią patcha 2.1.0 uważam Głębokie Szczeliny. Idealna lokacja do szybkiej walki – wpadasz bohaterem i gnasz do przodu, mieląc na miazgę wszystko, co wpadnie Ci pod oręż. To jest moim zdaniem kwintesencja Diablo III.

Diablo III: Reaper of Souls

Diablo III: Reaper of Souls