14 lat temu Blizzard celowo zaprojektował misję niemożliwą do wykonania, ale teraz udało się ją obejść i „popsuć”
Graczowi udało się „popsuć” jedną z misji w kampanii Wings of Liberty w Starcraft 2 i „zremisować” ją, zamiast przegrać zgodnie z zamierzeniem twórców. Oto jak tego dokonał.

Uwaga! W poniższym tekście znajdziecie spoilery z gry Starcraft 2
Od premiery Wings of Liberty, czyli pierwszej części kampanii gry Starcraft 2, minęło już przeszło 12 lat. Mogłoby się wydawać, że opowieść o Jimie Raynorze, który wznieca bunt przeciwko okrutnemu Arcturusowi Mengskowi i przy okazji stawia czoła kolejnej inwazji Zergów dowodzonych przez Kerrigan, znaną również jako Królowa Ostrzy, nie kryje już żadnych tajemnic. Lecz nic bardziej mylnego. Jeden z graczy udowodnił bowiem, że w trakcie tej kampanii można zrobić coś, czego nie przewidzieli nawet sami twórcy.
Misja niemożliwa
Otóż pod sam koniec Wings of Liberty bierzemy udział w misji zatytułowanej W nieskończonej ciemności. Stanowi ona wizję zagłady rasy Protossów dokonanej przez Zergi. Nasze zadanie w trakcie rozgrywki jest zatem proste – musimy jak najdłużej utrzymać ostatni bastion oporu i zabić jak najwięcej wrogów. Lecz nie ma co się nastawiać na pozytywne zakończenie. W pewnym momencie rój Zergów staje się zbyt przytłaczający i zabija wszystkie kontrolowane przez nas jednostki.
Twórcy zaprojektowali tę misję tak, byśmy ją przegrali. Jest to dość istotne rozwiązanie, bardzo mocno wpływające na nasze emocje i pozwalające na lepsze wczucie się w opowiadaną historię. Lecz jak się okazuje, istnieje pewna sztuczka, dzięki której możemy uniknąć klęski.
Sposób na remis
Odkrył ją youtuber znany jako Davey Gunface. Na swoim blisko 40-minutowym filmie wytłumaczył krok po kroku, w jaki sposób doprowadzić może nie do wygranej, ale do „remisu” w desperackim starciu Protossów z Zergami. Całość obejrzycie poniżej.
W dużym skrócie, kluczem do sukcesu jest moment, w którym z pomocą przybywa ostatnia fala sojuszników, wśród której znajduje się Artanis dowodzący potężnym statkiem-matką – Tarczą Aiur. Okręt ten ma dwie istotne zdolności – Wir wciągający pobliskie jednostki do czarnej dziury oraz Masowe przywołanie, dzięki któremu możemy przyzwać jednostki na pozycję statku.
Dzięki połączeniu obu tych mocy jesteśmy w stanie przenieść sporą grupę templariuszy na niewielką półkę skalną znajdującą się w lewej części mapy. Następnie musimy zamienić ich w Archontów, ukryć naszą flotę jednostek latających w ich pobliżu oraz poświęcić Zeratula. I w tym momencie rozpoczyna się zabawa.
Po zniszczeniu wszystkich budynków i wojowników znajdujących się w głównej części mapy AI spróbuje wyeliminować ukrytych Archontów. Nie będzie jednak w stanie dotrzeć do nich jednostkami naziemnymi, więc zacznie wysyłać latające. My musimy je jedynie eliminować, nie zrażając się ewentualnymi stratami. W końcu, po pewnym czasie, ataki ustaną. Okazuje się, że gdy sztucznej inteligencji wyczerpią się zapasy Zergów walczących w powietrzu, nie będzie w stanie przysłać kolejnych, gdyż na mapie pojawiło się zbyt dużo „piechurów”.
Następnie możemy wysłać naszą flotę (koniecznie z włączonym maskowaniem) i powybijać pozostałych wrogów znajdujących się w okolicy, uważając przy okazji na ewentualne pojawienie się jakiegoś Nadzorcy będącego w stanie wykryć niewidzialnych wrogów. I to tyle – Zergowie nie mogą nas pokonać, lecz problem polega na tym, że my nie możemy również całkowicie pokonać Zergów.
Jak donoszą komentujący film w serwisie YouTube, pat ten trwa około 8-9 godzin. Później misja najzwyczajniej w świecie się wyłącza. Przez ten czas można jednak bawić się w bicie własnych rekordów w liczbie wyeliminowanych Zergów.
Kolejne sekrety czekają na odkrycie?
Na koniec możemy zadać sobie pytanie, jakie jeszcze sekrety może skrywać w sobie Starcraft 2 i ile będziemy musieli czekać na ich odkrycie? Być może od ujawnienia kolejnej ciekawostki dzielą nas zaledwie miesiące, lecz przykład Dooma czy Donkey Kong Country 2: Diddy’s Kong pokazuje, że czasem by jakaś tajemnica ujrzała światło dzienne musi upłynąć kilka dekad.
- Różności