Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Hyde Park 20 maja 2003, 15:40

autor: Mulder

Recenzja Midtown Madness II

Teraz, aby spróbować swoich sił za kółkiem, nie musimy mieć 18 lat. Wystarczy, że... sięgamy do klawiatury (lub komputerowej kierownicy, jeśli ktoś posiada). Taką możliwość daje nam Midtown Madness 2.
Poniższy tekst został nadesłany przez naszego czytelnika i został opublikowany w oryginalnej formie.

Teraz, aby spróbować swoich sił za kółkiem, nie musimy mieć 18 lat. Wystarczy, że... sięgamy do klawiatury (lub komputerowej kierownicy, jeśli ktoś posiada). Taką możliwość daje nam Midtown Madness 2.

Wbrew pozorom gra ta, w żadnym wypadku, nie jest symulatorem! Jest to szalona gra, w której możemy uczestniczyć w wyścigu lub, po prostu, wybieramy sobie rejs wycieczkowy, w którym bez stresu możemy sobie "zwiedzać" San Francisco lub London. Ta druga opcja jest przyjemna i dostarcza graczowi dużo dobrej zabawy. Wspomniane wyścigi również dostarczają wiele rozrywki; dają też większą satysfakcję, ponieważ, zajmując czołowe miejsca, możemy odblokowywać coraz lepsze samochody, oraz coraz ładniejsze kolory karoserii.

Należy dodać, że samochodów do wyboru mamy bardzo dużo. Nawet na początku, gdy nie mamy jeszcze żadnego odblokowanego wozu. Nie muszę chyba tłumaczyć, że zablokowane auta są lepsze (czyt. szybsze, mocniejsze, wytrzymalsze itd.) od tych, które mamy od razu "za darmo".

Cała zabawa w grze polega (jeśli wybierzemy rejs wycieczkowy) na jeździe z jak największą prędkością przez całe miasto, omijaniu wszystkich większych samochodów (jeśli jedziemy np. wozem strażackim 100 mil/godz. to nie musimy nic omijać :)) i na uciekaniu przed radiowozami, które gonią nas na złamanie karku, taranując po drodze wszystko tak samo jak i my. Oczywiście możemy też jechać sobie 5 mil/godz., ale to będzie bez sensu! Na tym właśnie polega piękno tej gry: Wybieramy sobie rejs wycieczkowy i... robimy co chcemy! :)

Jak w każdej grze trzeba walnąć parę zdań o grafice, dźwiękach i muzyce. Zaraz, zaraz! O jakiej muzyce? Przecież w MM2 nie mam muzyki. A szkoda! Może i to źle, ale ja grając nie miałem cały czas pretensji do twórców za jej brak. Jakoś nie zwracałem na ten fakt większej uwagi. Chociaż gdyby zrobiono tak jak w GTA (słyszymy radio samochodowe) to w sumie mogłoby być całkiem miło.

Dźwięki oczywiście są i to w miarę dobre. Pisk opon, krzyki ludzi uciekających przed naszym autem (o tym później), klaksony, wycie syren policyjnych, zgrzyt statków, które pływają blisko lądu i wszystkie inne, które docierają do naszych uszu są ...realne.

Grafika nie jest rewelacyjna, ale ujdzie w tłoku. Jeśli ustawimy wysoką rozdzielczość podniesiemy detale na maksa, to mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że grafika wygląda po prostu... dobrze. Ale zdarza się wtedy, że mając włączone lusterko wsteczne gra może się lekko przycinać. Ja, mając Duron 850, GeForce2, 128 MB Ram, nie miałem z płynnością działania gry żadnych problemów. Natomiast mój kolega, mając Celeron 550, RivaTNT2 i 192MB Ram, żeby grało mu się dobrze musiał wyłączać lusterko. Ale kompy tanieją, tanieją, także jeśli ktoś sobie niedawno dokupił trochę Ramu to nie będzie miał żadnych problemów. A więc grafika jest dobra, ale nie bardzo dobra. Wizualnie Midtown Madness 2 zmienił się niewiele porównując do poprzedniego wydania gry – Midtown Madness (1). Wszystkie samochody, które jeżdżą po drogach razem z nami, przypominają raczej ładnie pomalowane, kartonowe pudełka. Można je porównać z pudełkami nie tylko pod względem grafiki, ale także pod względem fizyki jazdy. Uderzając w nie z dużą prędkością odskakują one na boki i nie widać na nich nawet najmniejszego śladu zniszczenia. Na szczęśnie (lub nieszczęście) nasz samochód może ulec awariom.

Aha! Miałem napisać kilka słów o ludziach, którzy łażą po mieście. Oczywiście wyglądem nie przypominają tych modeli, które stosuje się np. w grach FPP, ale to oczywiste, bo jest ich w mieście dużo (z resztą sami możemy tę liczbę ustalić). Przed maska naszego samochodu ludzie uciekają bardzo szybko i energicznie. Mimo wszystko, jeśli się postaramy, to uda nam się na nich najechać. I co wtedy? Nic! Po prostu obiekt przenika przez nasz wóz i tyle! Nie zarzucam, że powinno w tym przypadku być tak jak w Carmageddon, ale mogłoby być to rozwiązane w jakiś lepszy sposób. Kolejnym minusem gry jest to, że choćbyśmy nie wiem jak starali się, to nie da się jeździć przepisowo. To znaczy niby się da, ale tak czy owak, gdy tylko znajdziemy się w zasięgu wzroku policji, będziemy ścigani! Autorzy z góry narzucają, że będziemy jeździć nieprzepisowo.

Midtown Madness 2 nie oferuje nam gry przez internet. A szkoda, bo fajnie by było razem z kumplem popiratować w tym samym mieście o tej samej porze, tylko, że w oddzielnych samochodach. To by był dopiero jazda! :)

Podsumowując. Grę można polecić maniakom samochodowym, którzy lubią sobie czasem poszaleć. Są wady, ale zbytnio nie przeszkadzają. Minusem jest to, że w zasadzie druga część tej gry nie wnosi wiele nowego. Wiadomo, że została poprawiona grafika. No i dodano jedno miasto. Ale poza tym nic więcej nowego nie znajdziemy. :(

Plusy:

odlotowa jazda;

dwa miasta;

dużo samochodów.

Minusy:

druga część nie wnosi wiele nowego;

gra po jakimś czasie zaczyna się nudzić.

Mulder