autor: Przemysław Zamęcki
Czego oczekujemy od Rise of the Tomb Raider? Marzymy o nowych przygodach Lary Croft - Strona 3
Mało kto spodziewał się tak udanego restartu marki Tomb Raider. Gra z 2013 roku okazała się strzałem w dziesiątkę a wkrótce na nasze komputery i konsole trafi Rise of the Tomb Raider. Czego realnie oczekujemy od kolejnych przygód pięknej pani archeolog?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Rise of the Tomb Raider - pojedynek z Uncharted 4 będzie trudny
Modyfikowanie uzbrojenia godne nowej generacji

Lara, jak każda studentka archeologii, potrafi z patyka wystrugać karabin maszynowy. To oczywiście żart podsumowujący jej umiejętności gromadzenia i ulepszania przenoszonego arsenału. Tomb Raider wyraźnie podążył w kierunku gry akcji i autorzy “dwójki”, nie chcąc zapewne rozczarować fanów efektownych kanonad, nie dadzą biednej dziewczynie odpocząć i wyślą przeciwko niej całe stada uzbrojonych po zęby rzezimieszków. Modyfikowanie posiadanego uzbrojenia i poszukiwanie nadających się do tego części było jednym z bardzo ważnych aspektów przetrwania na Yamatai. Dlatego oczekuję, że ekipa deweloperska również tym razem stanie na wysokości zadania, przy czym wprowadzi coś nowego i nie ograniczy się do identycznych rozwiązań. Mile widziałbym w akcji wykluczające się rozszerzenia ekwipunku, wymagające balansowania np. różnych cech broni. Niech modyfikacja pistoletu ulepszy zadawane obrażenia, ale kosztem precyzji prowadzonego ognia; niech oberżnięcie lufy zmniejszy skuteczny zasięg strzelby, ale zwiększy rozrzut śrutu.
Inna sprawa, że najprawdopodobniej akcja gry nie będzie tym razem rozgrywała się w jednym miejscu i Lara, wraz z postępami w fabule, odwiedzi różne części świata. Wobec tego znaleziona gdzieś stara giwera i przyklejona do niego taśmą klejącą latarka taszczone na drugi koniec świata wprowadzałyby zbyt duży nieład narracyjny. Istnieje wobec tego konieczność zastosowania innych rozwiązań – być może panna Croft już na początku każdej misji będzie jakoś uzbrojona i w trakcie eksploracji danej lokacji skorzysta z przedmiotów porzuconych przez przeciwników? A może twórcy zdecydują się na nieco inne rozwiązanie i wymiana tudzież ulepszanie arsenału będzie następować pomiędzy kolejnymi misjami? Dwie rzeczy są pewne: czekan i łuk pozostaną podstawowym uzbrojeniem głównej bohaterki.
Większa różnorodność lokacji

Rise of the Tomb Raider, w przeciwieństwie do części pierwszej, ma rozgrywać się w kilku różnych lokacjach. Ich całkowity obszar obejmie powierzchnię trzykrotnie większą niż wyspa Yamatai, więc niewykluczone, że w grze znajdą się co najmniej trzy akty rzucające nas w różne rejony świata.
Dzięki zaprezentowanemu w czasie tegorocznych targów E3 zwiastunowi wiadomo już, że jednym z takich miejsc będzie okolica wysokogórska. Może to być masyw Olimpu znajdujący się na terenie Grecji, co zresztą po części sugerują wzory wyryte na kamiennym murku, który na kilka sekund pojawia się w kadrze. Z drugiej strony, na tym samym murku widnieje symbol przypominający krzyż celtycki, więc sugerowanie się tymi podpowiedziami może wydawać się zbyt ryzykowne. Nieco zamieszania wprowadza również goniący Larę Croft niedźwiedź. Nie jestem zoologiem, ale strzelam, że może to być baribal lub grizzly, które jednak występują na terenie Ameryki Północnej… Pojawiły się nawet głosy, że w rzeczywistości ruszymy do Kanady. Brzmi intrygująco?
Pewne jest, że Crystal Dynamics pracuje nad śnieżną scenerią, ale wobec zapowiedzi zwiedzania większej liczby lokacji chętnie zobaczyłbym palące słońce odbijające się od piasków pustyni. Aby zwiedzić dwa tak skrajne środowiska, autorzy ze studia Naughty Dog musieli przygotować dwie kolejne części Uncharted. Liczę na to, że produkcja Crystal Dynamics okaże się lepsza. Pod każdym względem!