autor: Luc
Tom Clancy's Rainbow Six: Siege - popularna seria szturmem wraca do gry - Strona 3
Od ostatnich akcji, w których na czele elitarnej jednostki RAINBOW odbijaliśmy przetrzymywanych zakładników, minęło już dobrych kilka lat. Czy nowa odsłona, tworzona przez Ubisoft Montreal, ma szansę przywrócić dawny blask taktycznym strzelaninom?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Tom Clancy's Rainbow Six: Siege - Counter-Strike na sterydach
Efektownie i w pełni next-genowo
Całość, choć z pewnością brzmi interesująco, w mniej lub bardziej podobnej formie widzieliśmy już jednak w konkurencyjnych tytułach. Tym, co decydować ma o wyjątkowości oraz unikalności Siege, będzie całkowicie inny element – nieomal nieograniczona zniszczalność otoczenia. Wprawdzie także i ta koncepcja nie jest nam obca, jednak w nowym Rainbow Six przybierze całkowicie nowy wymiar. Dzięki możliwości demolowania ścian, sufitów, podłóg, strzelania przez drzwi oraz całej masie innych destrukcyjnych aktywności teren naszych działań otwiera przed nami nieskończoną ilość potencjalnych ścieżek oraz strategicznych zagrywek, jednocześnie sprawiając, iż w żadnym miejscu nie możemy czuć się do końca bezpieczni. Wprawdzie twórcy zapowiadają, iż w grze znajdą się także i stałe elementy, których nie będziemy w stanie rozwalić, jednak odnosić będzie się to głównie do zewnętrznych ścian budynków i nie powinno ograniczać kreatywności żadnego z zespołów.
Mimo że Rainbow Six: Siege opierać ma się na rozgrywkach na małej, zamkniętej powierzchni, każda z drużyn otrzyma również możliwość operowania poza obszarem danej posesji. Ucieczki przez okno do sąsiednich pokojów wydają się oczywistością, ale w grze trafią się także okazje do zajęcia snajperskich pozycji.
To właśnie ze względu na mocno zaawansowany system zniszczeń oraz wszystkich wynikających z tego konsekwencji Ubisoft zdecydował się na całkowite pominięcie konsol poprzedniej generacji. Początkowo nowa „Tęcza” miała trafić także na PlayStation 3 oraz Xboksy 360. Jednak z uwagi na znacznie gorsze osiągi oraz konieczność wycinania z gry zbyt wielu elementów ostatecznie postanowiono skupić się w pełni na nowych platformach i komputerach stacjonarnych. Dzięki temu gracze otrzymają nie tylko efektowny i rozbudowany model destrukcji obiektów, ale również znacznie lepszą niż pierwotnie zakładano oprawę graficzną.
Jeden strzał, jeden hit
Produkcja Rainbow Six: Siege trwa już od ponad półtora roku, jednak na końcowy efekt pracy studia Ubisoft Montreal przyjdzie nam poczekać jeszcze przynajmniej kilka miesięcy. Wraz z upływem kolejnych tygodni z pewnością będą pojawiać się dalsze informacje dotyczące powstającego tytułu, ale to co wiemy już teraz, pozwala ogólnie nakreślić, czego po grze możemy się wstępnie spodziewać.
Wszystko wskazuje na to, że seria Rainbow Six lekko zbacza z dotychczasowego kursu i, choć w pewnych elementach wciąż pozostaje wierna swoim ideom, w obecnej formie zdecydowanie bliżej jej do swoistego połączenia Counter-Strike’a oraz pamiętnego SWAT 4. Ci, którzy oczekują powrotu arcywymagającego i stricte taktycznego modelu rozgrywki, mogą się wprawdzie rozczarować, jednak biorąc pod uwagę jakość tytułów, na których Siege wyraźnie się wzoruje, trzeba przyznać, że cała ta operacja ma mimo wszystko spore szanse, aby zakończyć się sukcesem.
Luc | GRYOnline.pl