Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 19 czerwca 2014, 11:05

Graliśmy w The Forest - produkt, który na nowo zdefiniuje survival horrory - Strona 4

Rozkładamy na czynniki pierwsze wczesną wersję ambitnej produkcji niezależnej mającej szansę przedefiniować znaczenie słowa „survival” w survival horrorach.

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Tworzenie przedmiotów i budowanie

Muszę pochwalić twórców za system budowania – jest bardzo wygodny i intuicyjny. Wybieramy, co chcemy stworzyć, umieszczamy na mapie cień naszej nowej struktury i następnie donosimy na miejsce wymagane do jego stworzenia materiały. Gdy zbierzemy wszystko, cień staje się w pełni funkcjonalnym, rzeczywistym obiektem. Najważniejszym budynkiem jest szałas umożliwiający odpoczynek i zapisywanie stanu gry. Przydatne są też drewniane palisady, ogniska i totemy. Te ostatnie zasługują na rozwinięcie, bo budujemy je... z wcześniej porąbanych kawałków wrogów, a ich podstawową funkcją jest odstraszanie każdego, kto mógłby uznać, że stanowimy łatwy cel. Makabryczne, ale skuteczne.

Tubylcy wykazują się specyficzną formą kreatywności.

Alfa pozwala też przyjrzeć się części strukturom, jakie aktualnie nie są do niczego przydatne, ale dają pogląd na to, co twórcy powinni niedługo wprowadzić. Farmy pozwolą na hodowle roślin leczniczych i krzaków z jagodami, pułapki na zwierzęta ułatwią polowanie, czyniąc nas stosunkowo samowystarczalnymi. Łodzie najpewniej uproszczą rybołówstwa i przyspieszą podróże między wyspami, a pułapki pozwolą nam czuć się względnie bezpiecznie nocą. Te ostatnie już teraz są sprawne, ale ich używanie mija się z celem – byle zabłąkany królik potrafi je aktywować, a na chwilę obecną nie da się ich zresetować i użyć ponownie. Zbudować można też składzik na drewno, małą chatkę… oraz własny dom, samodzielnie decydując o umieszczeniu ścian, okien, drzwi czy schodów. Ta ostatnia funkcja zapewne da dużo radości domorosłym architektom. Patrząc po liczbie stron w poradniku przetrwania, z którego wybiera się struktury do stworzenia, finalnie możliwych do postawienia struktur ma być przynajmniej dwa razy więcej.

Góry zwiedzimy niestety dopiero za jakiś czas.

Tworzenie przedmiotów odbywa się na ekranie ekwipunku, skąd inąd bardzo ciekawie zaprojektowanym. Umieszczamy potrzebne materiały w jednym miejscu i je ze sobą łączymy, otrzymując nowy przedmiot. Na chwilę obecną działają jedynie trzy kombinacje, z czego do czegokolwiek przydatna jest tylko jedna. Łącząc butelkę z alkoholem ze szmatą tworzymy zabójczo niebezpieczne koktajle Mołotowa, oprócz tego gra umożliwia skonstruowanie nie działających jeszcze jak powinny bomb i topora.

Nieoszlifowany diament

Wersja alfa The Forest wypełniona jest wieloma irytującymi błędami. Można tu zginąć wchodząc na walający się po ziemi kloc drzewa, chwila nieuwagi kończy się spadnięciem w niekończącą się przepaść, a to czy gra pozwoli nam pływać po wodzie czy może potraktuje ją jak zwyczajną teksturę i da nam wejść „pod nią” jest totalną ruletką. Nie zachwyca też oprawa graficzna, która mimo maksymalnych detali jest zdecydowanie brzydsza od oficjalnych zwiastunów i zrzutów ekranu. Drażni rozmycie ekranu, które jest zdecydowanie zbyt mocne i większość graczy najpewniej wyłączy je po kilku minutach zabawy. Wszystko oczywiście jest stopniowo poprawiane – w ciągu ostatnich kilku dni pojawiły się trzy mniejsze poprawki, dodające kolejne elementy do gry i poprawiające całą masę niedoróbek. Gra jest też, jak na tak wczesne stadium, solidnie zoptymalizowana – w ciągu kilkunastu godzin zauważalny spadek liczby klatek na sekundę odnotowałem zaledwie jeden raz. Trwał on raptem kilkanaście sekund, po czym wszystko wróciło do normy.

Wygląd przeciwników ma w sobie coś niepokojącego.

W chwili obecnej odradzałbym kupowanie gry zarówno osobom niezdecydowanym, jak i tym mocno zainteresowanym. Ci pierwsi tylko się zniechęcą, a drudzy, nawet jeśli zapewnią sobie kilka godzin rozrywki, to poznając podstawy mechaniki i zasady rządzące tutejszym światem odbiorą sobie część przyjemności, jaką zapewni finalna wersja gry. Przed twórcami jeszcze długa droga, nim ich dzieło stanie się obiecanym survival horrorem. Tym niemniej, mimo braku większości funkcji i błędów, już teraz produkcja Endnight Games rokuje bardzo dobrze i jeśli zostanie doszlifowana, może sprawić, że pojęcie survival horror zyska zupełnie nowe znaczenie.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych, a od 2024 roku zarządza działem sprzedaży. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.