Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 14 czerwca 2014, 13:20

Widzieliśmy Batman: Arkham Knight - mocne uderzenie Mrocznego Rycerza i Batmobilu na zwieńczenie serii - Strona 2

Studio Rocksteady żegna się z serią Arkham. Wszystko wskazuje na to, że zejdą ze sceny w wielkim stylu godnie wieńcząc swoje dzieło zapoczątkowane przez Batman: Arkham Asylum.

Batman ma oczywiście pełną kontrolę nad pojazdem, nawet gdy nie znajduje się w nim bezpośrednio. Wóz da się sprowadzić do pozycji Mrocznego Rycerza przyciskiem pada, możliwe jest również zdalne sterowanie samochodem za pośrednictwem jednego z nowych gadżetów. Gdy bohater siedzi za kółkiem, potrafi w dowolnym momencie wystrzelić się z kabiny i wykorzystać uzyskaną na ziemi prędkość do szybowania w powietrzu. Ostatnią z atrakcji są… specjalne finiszery, które stosujemy podczas walki, gdy czarne, metaliczne cacko stoi w pobliżu. Gra pozwala wykończyć przeciwników za pomocą działka ogłuszającego podczas tradycyjnych starć – wygląda to szalenie efektownie.

Cała reszta to Batman w klasycznym niemal wydaniu, z całkiem nieźle zapowiadającą się fabułą, sprawdzonym systemem walki i masą znajdziek, rozrzuconych po całym Gotham. Podczas pokazu podziwialiśmy jeden z początkowych etapów drugiego rozdziału, w którym zamaskowany heros starał się udaremnić plany Stracha na wróble, planującego detonację bomby z paraliżującym strachem gazem we wschodniej części miasta. O tym, że na brak wrażeń już na tym etapie gry nie będzie można narzekać, przekonała nas obecność tytułowego Rycerza Gotham, typka odzianego w bardzo fajnie prezentującą się zbroję, który za wszelką cenę starał się wyeliminować swojego rywala, choć – jak nietrudno się domyślić – niespecjalnie mu się to udawało.

Arkham Knight korzysta nie tylko z armii najemnych zbirów, którzy przez Batmana szybko sprowadzani są do parteru, ale również z mechanicznych pojazdów bojowych, z którymi walczymy za pomocą samochodu. Przyznam szczerze, że ten element podobał mi się na prezentacji najmniej – mam wrażenie, że dorzucono go odrobinę na siłę, tylko po to, by moc za kółkiem siać zniszczenie ze wspomnianego wcześniej arsenału. Owszem, potyczki na ulicach prezentują się bardzo widowiskowo, jednakże wrogowie zawsze stoją na przegranej pozycji i nie stanowią praktycznie żadnego zagrożenia. Miejmy nadzieję, że w późniejszej fazie gry pojawią się bardziej wymagający oponenci, bo na razie jest po prostu tak sobie.

Batman: Arkham Knight posiada oprawę wizualną na miarę 2014 roku, widać duży postęp w stosunku do poprzedników, przygotowywanych jeszcze z myślą o konsolach poprzedniej generacji. Podobają mi się różne efekty cząsteczkowe, świetnie prezentujący się deszcz i generalnie dość ponury klimat. Akcja gry tradycyjnie toczy się nocą – ma to niewątpliwie duży wpływ na utrzymanie takiej, a nie innej atmosfery. Samo demo było jeszcze dalekie od doskonałości pod względem technicznym, co sugeruje, że Brytyjczyków czeka sporo pracy. Gdy Batman zamknął się w jednym z pomieszczeń i sprowadził samochód, który miał załatwić czekających na niego żołnierzy, gra zaliczyła potworny spadek klatek animacji i w końcu się zawiesiła. Takie rzeczy się na targowych pokazach zdarzają się najlepszym, ale deweloperzy wyraźnie kręcili nosem i nie pomogła kiepska próba zamiany wpadki w żart.

Istniejąca już pięć lat seria Arkham zbliża się nieuchronnie do swojego końca, studio Rocksteady potrzebowało mnóstwo czasu, żeby z przytupem wykonać wieńczący przygody Mrocznego Rycerza finał. Choć wydane w ubiegłym roku Origins osłabiło nieco moją sympatię do całego cyklu, prezentacji Arkham Knight udało się ją podbudować. Gra nie straciła swojej tożsamości, wciąż cieszy solidnym ładunkiem akcji, cieszy również sporo mniejszych lub większych nowości. Jeśli dorzucimy do tego usprawnioną oprawę wizualną, warto uzbroić się w cierpliwość i poczekać na mocne uderzenie Batmana.

Krystian Smoszna | GRYOnline.pl

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.