autor: Szymon Liebert
Lords of the Fallen – CI Games kontra Dark Souls - Strona 2
W warszawskim biurze firmy CI Games zobaczyliśmy nowy fragment Lords of the Fallen. Wygląda na to, że szykuje się najlepsza gra tego wydawcy, która przy okazji zmierzy się z legendą Dark Souls.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Lords of The Fallen - najlepsza gra CI Games w historii
Patrz pod nogi…
Lords of the Fallen ma wiele wspólnego z Dark Souls, chociaż nie wiem, dlaczego miałoby to być wadą. W temacie eksploracji to gra złożona z przestrzennie niewielkich, lecz skomplikowanych lokacji. Miejsc, w których znajduje się sporo zakamarków, ukrytych skarbów i obiektów ułatwiających lub utrudniających przeprawę gracza. Tutaj bardzo często będziemy mogli kogoś podejść obierając mniej oczywistą ścieżkę lub odwrotnie - wpakować się tarapaty gdy zignorujemy podpowiedzi dawane przez grę. Sterta rozszarpanych na strzępy zwłok może oznaczać tylko jedno - zło siedzi gdzieś w krzakach i już wlepia w ciebie swoje wielkie ślepia.
Przykłady zabaw z otoczeniem Gop pokazał we wspomnianych katakumbach - można było na przykład wykorzystać dziurę w posadzce, zabitą paroma deskami. Wystarczyło ściągnąć na nią ciężko opancerzonego przeciwnika, by deski złamały się pod jego ciężarem, zrzucając rycerza w przepaść. Kiedy Tomkowi nie udało się to za pierwszym razem, dosłownie skopał oponenta w dół. Wyobrażam sobie, że wykręcenie komuś takiego numeru daje sporo satysfakcji. Producent dodał, że jeśli przyodziejemy zbyt ciężką zbroję, sami możemy wpaść do wspomnianego dołu – gra jest pełna takich smaczków i stara się stosować podobne zasady w przypadku potworów oraz postaci gracza.
Kawałek dalej znajdowały się drzwi zamknięte w niejasny sposób. Gra premiuje spostrzegawczość i myślenie, bo obok przejścia znajdował się runiczny symbol. Wystarczyło odszukać identyczny znak w pobliżu i użyć mechanizmu. Zauważając takie detale zostaniemy nagrodzeni sprzętem lub innymi bonusami – za tymi konkretnymi drzwiami znajdował się cały set zbroi, czyli coś, co w tego typu grach jest nieocenioną zdobyczą. Słowem, w Lords of the Fallen lokacje nie mają stanowić tylko tła dla siekania wrogów - często będą istotnym elementem taktyczno-strategicznym. Jeśli zignorujesz ten fakt, wpadniesz prosto w zasadzkę przeciwników, a Harken oprócz tatuaży dorobi się śmiertelnych ran.
…a zaatakują Cię z sufitu
Producenci z CI Games mają świadomość tego, co muszą robić podobne produkcje - rzucać wyzwanie na kilku poziomach. Nie chodzi tylko o testowanie zręczności, ale też inteligencji, czy jak wolicie sprytu. Dobrym przykładem były czające się pod sufitem pająki, posiadające dość nietypową zdolność składania jaj. Przeocz takiego skubańca, a rozmnoży się szybko i zaatakuje z „rodzinką”. Innym, bardziej typowym przypadkiem niech będą rycerze uzbrojeni w wielkie tarcze - raczej nie odsłonią się bezmyślnie, więc przygotujcie się na lawirowanie, uskoki, riposty, itd. Zapytałem Gopa jak bardzo wrogowie będą bezwzględni – czy będą gonili nas przez całą mapę? Producent rzucił ciekawą uwagę, że taki element nie wynika tylko z designu, ale też ograniczeń sprzętowych – nie można pozwolić na to, żeby za graczem biegało pół populacji mapy. Między innymi z tego powodu czasem będzie dało się zgubić wroga, wycofując się do wcześniej części lokacji.
Gracz ma być często zaskakiwany, czego przykładem są specjalne wersje podobnych wrogów. Zainfekowani - niewidome istoty kojarzące się z zombie - od pewnego momentu mogą na przykład wstać z ziemi po śmierci. Warto będzie więc upewniać się, że zabiliśmy każdego z nich „na śmierć”. Szeregowi rycerze mogą za to czasem potraktować nas ciosem w plecy lub inną zmyślną techniką, mimo, że dziesiątki ich kuzynów nie dysponowała taką „formą ekspresji”. Jedną z rzeczy, jaka ma odróżniać Lords of the Fallen od Dark Souls jest też to, że wiele potworów będzie patrolowało okolicę – przemierzając daną lokację czasem trafimy więc na inne konfiguracje przeciwników (przynajmniej w pewnym zakresie). Rutyna to nuda, więc wbijmy jej nóż w plecy - zdają się mówić producenci Lords of the Fallen.
Harken może korzystać z każdego rodzaju broni, niezależnie od klasy. Poszczególne typy oręża otrzymają unikatowe zestawy animacji ciosów i sekwencji uderzeń. Dodatkowo w walce wykorzystamy magię, przypisaną do klasy – zaklęcia będą miały najróżniejsze działanie: defensywne i ofensywne. Jeszcze jedną zabawką ma być rękawica, którą wrogów podpalimy, zatrujemy lub uszkodzimy na inne sposoby (kombinacji ulepszenia tej broni ma być kilkanaście). Mikstury leczące regenerują się w punktach zapisu – oprócz nich pojawi się parę innych dodatkowych przedmiotów wspomagających.