Batman: Arkham Knight - sandbox w ogromnym Gotham i grywalny Batmobil - Strona 3
Po chłodno przyjętym Origins kolejna odsłona cyklu Arkham spróbuje poprawić nadszarpnięty wizerunek serii oferując lepszą grafikę, większy świat oraz możliwość jazdy Batmobilem.
System walki doczeka się kilku drobnych ulepszeń. Z gadżetów skorzystamy teraz również w trakcie szybowania (rozpędzenie się w samochodzie – wyskok – katapultacja – szybowanie – eliminacja całej grupy Batarangami?), po zakradnięciu się do wrogów możemy wyeliminować aż trzech z nich jednocześnie, zaś przeciwnicy nauczyli się kilku nowych sztuczek. W trakcie gry wejdziemy w posiadanie nowego, widocznego w materiałach promocyjnych kombinezonu, który rozbuduje wachlarz posiadanych przez Mrocznego Rycerza umiejętności. W walce wykorzystamy też elementy otoczenia.
Powrót Mrocznego Rycerza
Wykorzystanie pełnej mocy konsol nowej generacji pozwoliło dość znacząco poprawić jakość oprawy graficznej względem poprzednich części serii Arkham. Albert Feliu , główny projektant postaci, twierdzi, że liczba wielokątów, z jakich składa się jedna osoba jest większa od liczby wielokątów, z których zbudowane było całe otoczenie w Arkham City. Brzmi to jak przechwałki, faktem jest jednak, że na promocyjnych obrazkach gra wygląda obiecująco. Sporą uwagę przywiązano do drobnych detali, jak poruszanie się zmarszczek na twarzy podczas rozmowy czy peleryny i płaszcze powiewające na wietrze. Chwaląc się deszczem, który ma tworzyć na ubraniu realistyczne odbicia, autorzy prawdopodobnie przyznali się też do zaimplementowania w grze systemu zmiennej pogody.
Wiele emocji budzi tożsamość tajemniczego Rycerza Arkham. Chociaż Rocksteady zarzeka się, że jest to zupełnie nowa postać stworzona na potrzeby gry, dociekliwi gracze i tak widzą w nim kogoś, kogo mogli już poznać w komiksach. Popularniejsze typy to Joker w przebraniu albo umysł Jokera przeniesiony do cybernetycznego ciała, Jean-Paul Valley, który w sadze Knightfall podczas rehabilitacji Bruce’a tymczasowo przejął pseudonim oraz sztucznie wyhodowany klon/syn Batmana. Najciekawsza teoria opiera się jednak na halucynogennych działaniach gazu Scarecrowa. Zakłada ona, że Rycerz Arkham to jedynie fantom wytworzony przez umysł Bruce’a, poddany zbyt dużej dawce gazu oraz wyniszczającemu trybowi życia. Finałowa scena gry pokazująca, że po latach walki ze zbrodnią Batman sam stał się świrem i jego miejsce jest w Azylu Arkham? To by dopiero było mocne zakończenie cyklu.
Premiera Arkham Knight zaplanowana została na jesień tego roku i chociaż nie pokazano światu nawet jednego zwiastuna z właściwej rozgrywki, raczej nic nie świadczy o tym, by zakończenie przygody Rocksteady z uniwersum Batmana miało w jakikolwiek sposób ustępować świetnym Arkham Asylum i Arkham City. To, co działało dobrze, jedynie podrasowano, dorzucono bardzo apetyczną nowość w postaci Batmobilu, a także znacząco podkręcono oprawę graficzną – brzmi jak przepis na sukces. Wprawdzie sympatycy wprowadzonego w Arkham Origins trybu multiplayer mogą czuć się zawiedzeni, że w najnowszej odsłonie zrezygnowano z niego na rzecz skupienia się w całości na stworzeniu satysfakcjonującego trybu dla pojedynczego gracza, ale i tak nie miał on zbyt wielu zwolenników. Arkham Knight zapowiada się na godne zakończenie trylogii i mocnego pretendenta do tytułu gry roku. A twórcy z Rocksteady zasłużyli sobie na zaufanie i wiarę, że nie wypuszczą produktu tak wypełnionego błędami jak Origins w dniu premiery.