Widzieliśmy grę Wiedźmin 3: Dziki Gon - Geralt w akcji prosto z E3 2013 - Strona 2
Wiedźmin 3 ma realne szanse stać się najlepszym komputerowym RPG w historii. Otwarty świat, piękna grafika, dopracowana fabuła i zadania poboczne - marzenia się spełniają.

W grze pojawi się ponad osiemdziesiąt różnych potworów, na które będzie mógł zapolować Geralt. Biorąc pod uwagę, jak mocno przykładają się autorzy do ich projektowania, można być spokojnym, że łowy okażą się wyjątkowo owocne.
Ciekawie prezentowała się też długa misja poboczna, w której Biały Wilk zdecydował się pomóc wieśniakom w ubiciu potężnego stwora, mordującego ich pobratymców poprzez rozrywanie klatek piersiowych i wiązanie nieszczęśników w konarach drzew. Mieliśmy tu okazję zobaczyć, jak faktycznie wyglądają osławione już polowania na potwory. Zanim Geralt przystąpił do eliminacji zagrożenia, musiał je najpierw zidentyfikować. Użycie wiedźmińskiego zmysłu, działającego na podobnej zasadzie jak tryb detektywa w ostatnich Batmanach, ujawniło położenie śladów, które po zbadaniu poszerzyły wiedzę Białego Wilka o naturze stwora. Dopiero po zakończeniu tego procesu przystąpił on do eliminacji problemu. Co ciekawe, zadanie można było wykonać na dwa sposoby, bo niektóre osoby w wiosce miały odmienny stosunek do intruza i np. jedna z nich niekoniecznie życzyła sobie jego śmieci. Twórcy wybrali jednak wariant agresywny, więc starcie okazało się nieuniknione. Geralt ruszył do lasu, zlikwidował trzy totemy wraz z chroniącymi je wilkami, a następnie ubił samo monstrum, lokalizując je po wydawanych rykach. Na deser zobaczyliśmy w dzienniku kompletny opis istoty wraz ze szczegółowymi informacjami dotyczącymi jej mocy, słabych punktów i zachowania. W finalnej wersji gry przydadzą się one do planowania ewentualnego polowania. W jaki sposób? Niech za odpowiedź posłuży konkretny przykład: lepiej nie próbować uganiać się za wilkołakiem podczas pełni księżyca, bo potwór w tym czasie będzie trudniejszym przeciwnikiem. Jakieś pytania?

Mimo że z powyższego opisu wyłania się obraz gry nietuzinkowej, trzeba przyznać, że w trzecim Wiedźminie nie wszystko jeszcze działa jak należy. Najwięcej pracy wymagać będzie poprawienie kluczowego dla serii systemu walki – efektowne ciosy miecza nie dosięgały rywali z bliskiej odległości, a najwyraźniej słabo zrealizowane sterowanie powodowało, że Geralt często uderzał nie tam, gdzie chciał tego prowadzący prezentację deweloper. Oponenci niezbyt dobrze reagowali na to, co dzieje się na placu boju, i zachowywali zaskakująco bierną postawę, pozwalając ubijać się bez większych problemów. Pojawiły się też różne inne błędy. Zgromadzeni na pokazie Amerykanie z wyjątkowym niesmakiem kręcili nosami, gdy w finałowej walce opisany wyżej leśny stwór nie był w stanie ruszyć się z miejsca.

Powyższe mankamenty, choć niewątpliwie irytujące, nie wpłynęły na zmianę mojego nastawienia do nowego Wiedźmina. Dziki Gon nie wszedł jeszcze nawet w fazę alfa, jego twórcy mają więc mnóstwo czasu na ich wyeliminowanie, a cała reszta już teraz prezentuje się obłędnie. W tej grze jest absolutnie wszystko, czego można oczekiwać po produkcie z charakternym zabójcą potworów w roli głównej: niebanalny bohater, ogromny, kapitalnie zaprojektowany świat, cięte dialogi, fantastyczny klimat, piękna oprawa audiowizualna i ta nuta swojskości, bez której postać wykreowana przez Andrzeja Sapkowskiego nie miałaby racji bytu. Największą zagadką pozostaje na razie fabuła, wpływ podejmowanych decyzji na jej przebieg i system rozwoju postaci, który w Los Angeles nie doczekał się szerszej prezentacji. Mam nadzieję, że w kolejnych miesiącach autorzy uchylą rąbka tajemnicy w każdej z tych kwestii i uzyskamy pełny obraz największego w historii rolpleja powstającego nad Wisłą. Już teraz jest bosko, a może być tylko lepiej, Czapki z głów, panowie.