autor: Krzysztof Żołyński
Tom Clancy's Ghost Recon: Desert Siege - test przed premierą - Strona 4
Desert Siege to tzw. Mission Pack do taktycznej gry akcji Tom Clancy's Ghost Recon. Przenosi on akcję na teren Afryki Północnej, gdzie toczy się konflikt pomiędzy dwoma państwami: Etiopią i Erytreą.
Przeczytaj recenzję Tom Clancy's Ghost Recon: Desert Siege - recenzja gry
Wart podkreślenia jest fakt, iż UbiSoft ma w zwyczaju słuchać sugestii swych klientów. To właśnie na ich podstawie do gry wprowadzono wiele znaczących poprawek i ulepszeń. Ich lista jest spora, ale ja wymienię tylko kilka najbardziej widocznych przykładów. Są to:
- lornetka, która teraz zachowuje się jak celownik snajperski-pojedyncze wciśnięcie i przytrzymanie klawisza zbliżenia daje 5-krotne powiększenie, zaś drugie przybliża obraz 10-krotnie
- zwiększono zasięg sensora AN/GSQ-187 i obecnie pozwala na wykrywanie obiektów oddalonych nawet o 40 metrów
- bardzo rozsądną zmianą jest wprowadzenie szybkiego wczytywania, które pozwala wgrywać wszelkie zapisane wcześniej gry bez konieczności wychodzenia do głównego menu.
Tyle przykładów. Resztę zaobserwujecie sami.
Najbardziej przypadły mi do gustu dwie rzeczy. Po pierwsze cudowna (wspaniała!!!) grafika, a gdyby nie wojenny charakter gry powiedziałbym romantyczna. Można to ująć także tak, że engine gry nigdy nie wyglądał lepiej, jak teraz w rozświetlających Erytreę promieniach słońca. Obserwowanie oddziałów w cudownym pustynnym krajobrazie to prawdziwa przyjemność.
Zniknął nawet nieprzyjemny efekt migania położonych dalej tekstur, a wszystkie animacje i tekstury wyglądają o niebo lepiej. Wielkie obiekty, jak choćby rafinerie, wyglądają imponująco.
Nocne misje oczywiście nie dostarczają takich duchowych doznań, ale również są wykonane doskonale. Realistyczny widok w podczerwieni, rozbłyski wystrzałów i wybuchy to wszystko, czego potrzeba do dobrej zabawy.
Drugi element robiący spore wrażenie to tryb multiplayer. Jego zawartość znacznie rozbudowano, a ponadto usprawniono działanie. Dodano 4 zupełnie nowe mapy pozwalające na grę w ciekawych okolicach: umocnienia w pobliżu Fort Bragg, Kanion Kolorado i Północna Karolina. Oczywiście nie ma problemu, aby do rozgrywek drużynowych wykorzystać 8 map z trybu single. Chat dostępny w trakcie gry jest kolorowy, a wykorzystanie zasobów systemowych zoptymalizowane. Ghost Recon miał tendencje do prób używania całej mocy komputera.
Pochwała należy się też edytorowi map dającemu użytkownikowi wielką swobodę. Jeśli macie pojęcie o 3dStudioMax z łatwością wyczarujecie nowe wspaniałe mapy lub przemodelujecie już istniejące.
Gdy zapomnimy o słabych stronach gry, które zresztą nie są poważniejsze od tych, jakie ma większość produkcji w tym gatunku, mamy zagwarantowaną fajną zabawę. Desert Siege nie jest bardzo trudna i wymagająca, co może być zarówno zaletą, jak i wadą. Dla ludzi, którzy szukają akcji, tempa i rozrywki gra jest wręcz idealnym wyborem. Jednak prawdziwi wyjadacze i wielbiciele akcji komandosów będą troszkę rozczarowani, bo dla nich gra jest chyba ciut za łatwa. Podejrzewam, że przy dobrych wiatrach grę można skończyć w dwa popołudnia.
Tym razem byłem strasznie marudny, ale naprawdę nie chcę nikogo zniechęcić do tej gry. Zresztą taka ocena jest zawsze subiektywna i ktoś inny na moim miejscu może być zachwycony. Podobno gustów się nie dyskutuje. Kończąc powiem tylko, że Desert Siege znakomicie spełnia się w roli dodatku do gry, gdyż wnosi do niej wiele poprawek i ulepszeń, a także pozwala rozegrać misje w zupełnie innym środowisku, od tego, jakie oferuje Ghost Recon.
Krzysztof „Hitman” Żołyński