autor: Łukasz Malik
Cyberpunk 2077, czyli Wiedźmin z otwartym światem - Strona 2
Po dwóch przygodach z Wiedźminem, jego twórcy zmierzą się z doskonale znanym systemem Cyberpunk. Nowa gra jest jeszcze w powijakach, ale już teraz zapowiada się niezwykle interesująco.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Cyberpunk 2077 - samuraju, masz świetne RPG do ogrania
RED Studio kupiło graczy na całym świecie bogatą, pełną intryg fabułą, świetnie wymyślonymi postaciami oraz trudnymi, niejednoznacznymi moralnie wyborami. Tego wszystkiego oczywiście nie zabraknie w nowej produkcji Polaków – Pondsmith sam określił Wiedźmina jako grę idealnie wpisującą się w realia wykreowanego przez niego uniwersum, tylko osadzoną w mrocznym fantasy. Twórcy podkreślają na każdym kroku, że w Cyberpunku nie chodzi o technologię jako taką, tylko o to, jak i w jakich okolicznościach ludzie będą ją wykorzystywać, i na to autorzy kładą nacisk, projektując swoje nowe dzieło. Pozycja ta na pewno będzie mocno nastawiona na fabułę i będzie zachęcać do wykonywania zadań z głównego wątku, ale treści ma być w niej na tyle dużo, że da się pójść własną ścieżką i robić, co nam się podoba (oczywiście w ramach ograniczeń, jakie narzuci mechanika). Słowo „nieliniowość” padło podczas rozmowy kilkakrotnie, więc o swobodę działania możemy być spokojni.

W trakcie rozgrywki bardzo istotne okażą się dialogi, które będą powiązane z systemem rozwoju postaci, na pewno jednak nasze wybory nie zostaną ocenione jako dobre czy złe, więc nie uświadczymy żadnych pasków obrazujących nasze decyzje, występujących np. w większości gier BioWare. Mateusz Kanik nie jest zwolennikiem losowo generowanych questów, twierdzi, że nie są w stanie opowiedzieć dobrej historii, więc raczej w Cyberpunku ich nie zobaczymy.

Choć twórcą terminu „cyberpunk” jest amerykański pisarz Bruce Bethke, lepiej znamy go z tradycyjnej gry fabularnej Cyberpunk 2013, opracowanej przez Mike’a Pondsmitha w 1988 roku. W blisko dwudziestopięcioletniej historii system doczekał się kilku wznowień, którym towarzyszyła też zmiana jego nazwy. W 1990 roku ukazał się Cyberpunk 2020, a siedem lat temu Cyberpunk v3. Do tej pory żaden z deweloperów nie próbował stworzyć gry komputerowej, wykorzystującej zasady opracowane przez Pondsmitha. Polskie studio przeciera więc tutaj szlaki.
Wizja artystyczna szykowanej produkcji zostanie niejako uwspółcześniona, dostosowana do obecnych trendów i nowinek technologicznych (pierwsza wersja systemu Cyberpunk powstała wszak w 1988 roku), jednak wierni fani poczują się w niej jak ryba w wodzie. Mike przytoczył tu przykład nowego spojrzenia na Star Treka, zaproponowanego przez J.J. Abramsa.
Zaangażowanie Pondsmitha i jego zespołu w proces tworzenia gry jest ogromne, CD Projekt nie wykorzystuje twórcy kultowego systemu tylko jako chodzącej encyklopedii – wymiana pomysłów i wizji jest ponoć obustronna. Mamy tu więc zupełnie odmienne podejście niż w przypadku Wiedźmina i Andrzeja Sapkowskiego, który całkowicie odcina się od produkcji RED Studio.
Na ten moment pozostaje uzbroić się w cierpliwość – sporo wody w Wiśle upłynie, zanim zobaczymy pierwszą grywalną wersję Cyberpunka 2077, jednak ogólne założenia zaprezentowane przez twórców powinny spodobać się nie tylko miłośnikom tego nurtu czy serii Deus Ex (której zresztą Pontsmith jest sympatykiem), ale w ogóle amatorom dobrych komputerowych erpegów. Dwoma Wiedźminami RED Studio udowodniło swój kunszt, więc powinno otrzymać od graczy spory kredyt zaufania przy pracy nad tym dużo bardziej rozbudowanym projektem.