Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

XCOM: Enemy Unknown Przed premierą

Przed premierą 29 sierpnia 2012, 12:06

autor: Adrian Werner

Testowaliśmy tryb multiplayer w grze XCOM: Enemy Unknown!

Na gamescomie mieliśmy okazję pobawić się trybem multiplayer w XCOM: Enemy Unknown. Okazał się on wartościowym dodatkiem, który wzbogaca całą grę i nie sprawia wrażenia doczepionego na siłę.

Przeczytaj recenzję Strzelając do E.T. – recenzja gry XCOM: Enemy Unknown

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Od lat żadna próba wskrzeszenia starej marki nie obudziła takich nadziei jak XCOM: Enemy Unknown. Pierwowzór z 1994 roku do dzisiaj uznawany jest za jedną z najlepszych gier wszech czasów, więc odpowiedzialne za najnowszą odsłonę studio Firaxis ma przed sobą wyjątkowo trudne zadanie zmierzenia się z prawdziwą legendą. Do premiery pozostały niecałe dwa miesiące i o trybie dla pojedynczego gracza wiemy już prawie wszystko. Jednak dopiero niedawno autorzy postanowili ujawnić pierwsze konkrety na temat multiplayera. Na tegorocznych targach gamescom miałem szansę go wypróbować i okazał się elementem, który zdecydowanie wzbogaca grę.

Poprzednie odsłony proponowały jedynie zabawę solo, więc część fanów może mieć wrażenie, że Firaxis dorzuca rozgrywki wieloosobowe trochę na siłę. Główny projektant XCOM: Enemy Unknown, Jake Solomon, jest jednak przekonany, że są one elementem idealnie pasującym do charakteru serii. Zwłaszcza że pozwolą na urzeczywistnienie marzenia wielu jej miłośników, dając im możliwość pokierowania oddziałami kosmitów. Co ciekawe, multiplayer nie został dodany niedawno. Był on integralną częścią projektu od samego jego początku. Jednocześnie nie jest to aspekt, który mógłby negatywnie wpłynąć na resztę zawartości. Autorzy zdają sobie sprawę, że większość graczy kupi ich produkcję dla kampanii. Dlatego zamiast oferować bardzo obszerne opcje sieciowe postanowiono stworzyć mało rozbudowany, ale za to mocno skoncentrowany tryb wieloosobowy.

W jednej drużynie mogą być zarówno ludzie, jak i obcy.

Multiplayer w XCOM: Enemy Unknown sprowadza się do deatchmatchowych starć dwóch maksymalnie sześcioosobowych drużyn. W skład każdej frakcji mogą wchodzić zarówno ludzie, jak i obcy. Nie ma to żadnego sensu pod względem fabularnym, ale jest to mała cena w zamian za znacznie bardziej miodne i różnorodne potyczki. Wszystkie znane z kampanii jednostki dostępne są od samego początku. Przed każdym meczem musimy dobrać skład oddziału, rozdysponowując określoną liczbę punktów. Oczywiście – im silniejsza jednostka, tym więcej kosztuje. Cenę ludzkich żołnierzy podbijają też dodatkowe ulepszenia, potężniejsze uzbrojenie czy mocniejszy pancerz. Brakuje natomiast opcji konfiguracji wyposażenia obcych. Punktów nigdy nie starcza na wszystko, więc trzeba podejmować trudne decyzje. Zaopatrzenie jednego żołnierza w najlepszy sprzęt potrafi wyczerpać połowę całej puli, więc nie jest to raczej najmądrzejsza decyzja. Z drugiej strony drużyna liczna, ale złożona z samych słabeuszy również nie zdziała za wiele. Każdy gracz musi więc znaleźć odpowiedni kompromis, który jednocześnie będzie dopasowany do jego stylu dowodzenia. W praktyce coś takiego jak idealna drużyna nie istnieje. Nawet teoretycznie najlepszą grupę da się pokonać, co zapewne nie przeszkodzi uczestnikom zabawy w poszukiwaniach perfekcyjnej obsady oddziału.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.