Borderlands 2 na E3 2012 - krótki wypad na Pandorę - Strona 2
Borderlands 2 będzie twórczym poszerzeniem pomysłów z "jedynki" o czym przekonaliśmy się na targach E3 2012. Gearbox nie planuje żadnej rewolucji. I bardzo dobrze.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Borderlands 2 - tak powinno się robić sequele!
W Borderlands 2 grałem zbyt krótko, żeby wyciągać ostateczne wnioski, ale na tę chwilę pokusiłbym się o stwierdzenie, że „dwójka” w niewielkim stopniu różni się od swojego pierwowzoru. Nie zaobserwowałem żadnych istotnych zmian w mechanice strzelania, w identyczny sposób uaktywnia się moce specjalne, nadal kluczowym elementem jest dbanie o tarcze, pozwalające wziąć na klatę nieco więcej niż zwykle pocisków. Innowacji należy szukać przede wszystkim w samych bohaterach, którzy zastąpili protagonistów znanych z poprzedniej części serii, oraz w nowych właściwościach pukawek.

Wyłuskanie głębiej ukrytych modyfikacji i usprawnień wymagałoby spędzenia z produktem co najmniej kilku godzin, a nie dwudziestu minut. Musicie mi więc wybaczyć i cierpliwie poczekać na kolejne informacje o tej grze. Miejmy nadzieję, że w przyszłości będziemy mogli pobyć na Pandorze nieco dłużej i to jeszcze przed planowaną na jesień premierą.

Pierwsze wrażenie? Jest naprawdę dobrze. Nie oczekuję po Borderlands 2 niczego więcej niż lekkiej strzelaniny w postapokaliptycznych realiach, no, może jeszcze położenia większego niż w „jedynce” nacisku na fabułę, żeby opowieść stanowiła tło, o którym nie zapomina się po kilku minutach zabawy. Autorzy zarzekają się, że sporo pod tym względem się zmieni, ale akurat w wersji demonstracyjnej nie było tego widać. Klik na tablicy ogłoszeń i jazda do najbliższego markera – gdyby nie wrodzona chęć dowiedzenia się, o co tu w ogóle chodzi, na wypowiadane przez Handsome Jacka teksty nie zwróciłbym w harmiderze wywołanym totalną sieczką większej uwagi.

Co najważniejsze – gra prezentuje się bardzo solidnie i już teraz gołym okiem widać, że Gearbox bez trudu dostarczy na wrzesień dopracowany produkt. Bez udziwnień i drastycznych zmian – każdy fan pierwszego Borderlands może być pewien, że w „dwójce” dostanie dokładnie to, czego można oczekiwać po żywiołowej strzelaninie: rzeź, rzeź i jeszcze raz rzeź. To chyba wystarczy, prawda?