Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 20 sierpnia 2010, 14:18

autor: Maciej Jałowiec

Mortal Kombat - gamescom 2010

Wygląda na to, że marzenia się spełniają. Prezentacja Mortal Kombat na targach gamescom 2010 udowadnia, że wcześniejsze zapewnienia o powrocie do korzeni to nie pusty slogan reklamowy, a najważniejsza dla NetherRealm kwestia dotycząca ich dzieła.

Przeczytaj recenzję Mortal Kombat - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji X360.

Proces produkcji dziewiątej już części Mortal Kombat to efekt niezwykłego, aczkolwiek pozytywnego dla graczy, zbiegu okoliczności. Chicagowskie studio firmy Midway odłączyło się i powędrowało pod skrzydła Warner Bros., gdzie jako NetherRealm Studios może w spokoju tworzyć normalne MK, bez dodawania udziwnień w rodzaju bohaterów wykreowanych przez DC Comics. Na targach gamescom 2010 mieliśmy okazję sprawdzić, jak wygląda w akcji kontynuacja legendarnej serii mordobić.

W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na to, że nowe Mortal Kombat jest najprawdziwszym powrotem do korzeni. Zapomnijcie o okrągłych arenach, leżących na posadzce kamieniach, przebijaniu się przez sufit tunelu metra czy broni znajdującej się na wyposażeniu każdego zawodnika. Niemal wszystkie pomysły, jakie pojawiały się w serii od czasów Mortal Kombat 3, zostały przez twórców odrzucone. Krótko mówiąc, najnowsza część będzie bardzo podobna do niezrównanej „dwójki”.

Siatka Cyraxa prezentuje się dokładnie tak samo jak w "trójce".

Najpierw pokazano nam potyczkę prawdopodobnie najsłynniejszych wojowników w serii MK, czyli Sub-Zero i Scorpiona. Areną była słynna plansza The Pit, w której zawodnicy walczą na wąskiej kładce, pod którą zamontowano długie ostre kolce. Każde starcie poprzedzane jest krótką scenką, w której uczestnicy nawzajem się wyzywają. Podczas samej bijatyki widać, co tak naprawdę świadczy o wyjątkowości serii – krew leje się strumieniami, pokrywa podłogę, na ciałach pojawiają się głębokie zadrapania, a ciosy są niezwykle finezyjne. Znane od dawna ataki, takie jak zamrożenie Sub-Zero czy „sznurowadło” Scorpiona, wciąż cieszą oko, natomiast nowe (wbijany w pierś lodowy sztylet, skucie lodem stóp wroga) pokazują, jak wielki potencjał drzemie w bohaterach, którzy tłuką się niemiłosiernie już od ponad piętnastu lat. W trakcie tego pojedynku nie skorzystano z systemu ulepszania uderzeń i kombosów, przy czym zapewniono nas, że następna walka zdradzi wszystkie szczegóły na temat tego aspektu gry. Ostatecznie Sub-Zero przegrał – zrzucony z kładki zakończył żywot na kolcach zamontowanych na dnie areny.

W drugiej potyczce wzięły udział nieco nowsze postacie – Cyrax i Mileena. Tym razem bijatyka odbywała się na pustyni. Widoczny u dołu ekranu pasek podzielony jest na trzy części, z czego pierwsza od samego początku była naładowana u obu bohaterów. Odpowiada ona za tzw. Combo Breaker, czyli możliwość zablokowania wyprowadzanej przez przeciwnika serii ciosów. Gdy pasek zapełni się w dwóch trzecich, możemy wzmocnić jedno z naszych uderzeń. W przypadku Cyraxa zwykły granat zmienia się wówczas w samoprzylepny, a u Mileeny ulepszenie polega na jednorazowym zwiększeniu liczby wyrzucanych sztyletów.

Maciej Jałowiec

Maciej Jałowiec

Specjalista do spraw marketingu gier wideo. Łączy pasję do gier ze spostrzeżeniami na temat branży i światowej gospodarki. Zawodowo związany z firmą Techland, a wcześniej m. in. z Activision i Perfect World.

więcej

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?