Sid Meier's Civilization V - test przed premierą - Strona 4
Królowa gier strategicznych powraca w piątej odsłonie, przynosząc olbrzymie zmiany. Sprawdziliśmy, czy twórcy są na dobrej drodze, by powtórzyć sukces poprzednich części.
Przeczytaj recenzję Sid Meier's Civilization V - recenzja gry
Twórcy na każdym kroku podkreślają ogrom pracy, jaki wykonano przy opracowywaniu sztucznej inteligencji, zachwalając wielopoziomowy algorytm kierujący zachowaniami wirtualnych przeciwników. Ciężko stwierdzić dokładnie, jak to się będzie sprawdzać w boju, bez władowania w grę kilkudziesięciu godzin, ale lepszą SI widać od samego początku rozgrywki. Komputerowi rywale nie tylko sprawnie zarządzają każdym aspektem swoich imperiów, ale również dysponują własnymi osobowościami. Po pewnym czasie można się nauczyć, kto ma jakie skłonność i styl rządzenia, dzięki czemu czasami daje się przewidzieć następny ruch przeciwnika.
Poza wszystkimi ulepszeniami dużego kalibru gra oferuje również zatrzęsienie małych zmian. Przykładowo cywilizacje, które wynajdą pismo, mogą zawierać ze sobą pakty naukowe, dzięki którym obie nacje dostają na dwadzieścia tur dodatni modyfikator do nowych badań. Miasta natomiast zagospodarowują obecnie teren w promieniu trzech pól, a nie dwóch jak uprzednio. Takich drobiazgów jest cała masa, dzięki czemu, pomimo zachowania podstawowych zasad wspólnych dla wszystkich gier z tego cyklu, Civilization V nie sprawia wrażenia produktu, który tylko odcina kupony od dawnej sławy. Dokładne rozgryzienie wszystkiego, co oferuje gra, nawet weteranom zajmie sporo czasu, a wszystkim graczom dostarczy masy frajdy.
Twórcy obiecali ponadto znacznie większe wsparcie dla modów niż kiedykolwiek wcześniej. Już Civilization IV doczekało się szeregu wspaniałych projektów fanowskich, ale najnowsza odsłona ma to wynieść na zupełnie inny poziom. Opcje te z oczywistych powodów nie były aktywne w wersji prasowej, ale obietnice obejmują wbudowaną w grę przeglądarkę, dzięki której będziemy mogli brać udział w życiu społeczności fanów, jak również wyszukiwać, oceniać i instalować modyfikacje z poziomu samej gry. Takie podejście nie dziwi, jeśli weźmie się poprawkę na to, że głównym projektantem jest Jon Shafer, czyli człowiek, który karierę zaczął od stworzenia moda Final Frontier. Shafer nie zapomniał o swoich korzeniach, dlatego ten aspekt jest oczkiem w głowie całego zespołu.

Civilization to gra, przy której spędza się kilkaset godzin, ciężko więc ferować jakiekolwiek ostateczne wyroki po krótkim kontakcie z wersję testową. Mimo to mogę pokusić się o stwierdzenie, że szykuje się prawdziwy przebój i prawdopodobnie najlepsza odsłona z całego cyklu. Wprowadzone zmiany dodają całej zabawie świeżości. To wciąż znana i kochana Cywilizacja, ale królowa turówek dostała nowe szaty i zaskakuje nowymi pomysłami. Zmodyfikowana ekonomia nie pozwala nudzić się nawet weteranom, którzy mają na koncie niezliczone godziny z poprzednimi wydaniami serii. Natomiast wprowadzenie heksów i pozostałe usprawnienia walki spowodowały, że bitwy wreszcie nabrały taktycznej głębi i ich toczenie sprawia równie wielką frajdę jak rozwój ekonomiczny, naukowy i kulturowy naszego imperium. Nowy interfejs nie tylko jest znacznie ładniejszy, ale równocześnie bardziej przejrzysty i wraz z doradcami ułatwia bezproblemowe poruszanie się i orientację w grze, dzięki czemu możemy w spokoju skoncentrować się na podejmowaniu decyzji o przyszłości naszej nacji. Przede wszystkim jednak ta produkcja wciąga. To Civilization zapoczątkowało syndrom „jeszcze tylko jednej tury” i wszystko wskazuje, że piąta odsłona da graczom wiele okazji, by wypowiedzieć te słowa. Premiera zapowiadana jest na drugą połowę września tego roku, a ja po wypróbowaniu najnowszego dzieła Firaxis zapewniam, że jest to data, którą w swoim kalendarzu powinien zakreślić każdy fan produkcji strategicznych.
Wiktor „Adrian Werner” Ziółkowski