Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 8 kwietnia 2010, 10:05

autor: Przemysław Zamęcki

Metal Gear Solid: Peace Walker - przed premierą - Strona 2

Hideo Kojima kolejny raz chce udowodnić, że ma jeszcze coś bardzo konkretnego do powiedzenia w kwestii Metal Gear Solid. Mistrz nie ma w zwyczaju robić słabych gier.

W Peace Walker Kojima postanowił zastosować kilka nowych pomysłów, co może nie zmienia jakoś diametralnie sposobu rozgrywki, ale wprowadza elementy, których zadaniem jest jej urozmaicenie. Wspomniałem już o platformie, która będzie naszą bazą wypadową z prawdziwego zdarzenia. Będziemy mogli więc swobodnie się po niej przechadzać, podziwiać jej funkcjonowanie i znajdujące się tam kolekcje przeróżnych trofeów. Początkowo baza będzie opustoszała, ale z czasem zapełni się kolejnymi najemnikami ściąganymi przez Snake’a. W zależności od sposobu gry model jej działania i wygląd może się nieco różnić. W trakcie misji Snake przenosi specjalne baloniki (Fulton Recovery System), które po przywiązaniu ich do postaci, unoszą ją w powietrze, gdzie przejmuje ją helikopter. Coś podobnego widzieliśmy już w Portable Ops Plus, tyle że tam funkcję tę pełniła ciężarówka, do której trzeba było odnieść nieprzytomnego delikwenta. Jest to więc swego rodzaju wymuszenie na nas jeszcze ostrożniejszej gry i ukrócenie zapędów do permanentnej likwidacji przeciwników przy użyciu Dragunova czy M60. Po prostu im większą liczbę wrogów naszpikujemy usypiającymi strzałkami, potraktujemy paralizatorem czy obezwładnimy w inny sposób, tym szybciej nastąpi wzrost populacji w naszej bazie. Werbowani w ten sposób najemnicy mają odznaczać się różnymi cechami, co ma być pomocne w trakcie misji. Baza to także miejsce służące do ulepszania posiadanej broni i rozwijania postaci. MGS: The Role-Playing Game – czemu nie?

Peace Walker wyciska z PSP wszystkie soki.

Wzorem Snake Eater, również w PW ważną rolę odegra kamuflaż. Jednak najprawdopodobniej nie będziemy mieli wpływu na każdą konkretną część garderoby, a do wyboru będzie jeden z kilku predefiniowanych schematów dedykowanych poszczególnym środowiskom, w których przyjdzie nam wypełniać zadanie. I tak: kombinezon bojowy idealnie nada się do ostrej młócki, uniform infiltracyjny – do cichego przemykania korytarzami kompleksów militarnych, a wdzianko w ciapy będzie jak znalazł do chowania się po krzakach. Rambo (Naked) – wiadomo. A to pewnie nie koniec niespodzianek, bowiem znając inne gry z serii, możemy już teraz być pewni, że nie raz zostaniemy zaskoczeni jakimś nowym pomysłem. Szkoda tylko, że postać utraciła nagle umiejętność czołgania się i jedyne, co może teraz wykonać, to położyć się plackiem na ziemi i liczyć na to, że nikt na nią nie nadepnie.

Nuklearne zagrożenie i wojna o pokój to standardowe chwyty Kojimy, który twierdzi, że młodsi wiekiem deweloperzy mogliby sobie nie poradzić z tym tematem. O ile wiedza na temat zimnej wojny, afery Watergate i związanej z tym rezygnacji z prezydentury przez Nixona, które to wydarzenia historyczne mają być ważnymi elementami fabuły, może wydawać się niepełna (od czego są książki i filmy?), o tyle nowoczesna technologia nie jest przeszkodą dla samego Hideo. Otóż w grze zostanie zaimplementowany syntezator mowy Yamaha Vocaloid. Korzystać z niego będą nieorganiczni przeciwnicy, gigantyczni bossowie-maszyny i na przykład Metal Gear et consortes. Po co to wszystko? Bo sztuczna inteligencja tych jednostek lubi sobie od czasu do czasu pośpiewać lub „rzucić mięsem” w trakcie ataku. Macie skojarzenia z Portalem? Ja mam.

Od premiery MGS: Subsistence karierę zaczął robić tryb sieciowy o nazwie Metal Gear Online. Ten ostatni był też częścią pakietu Portable Ops, zaś Peace Walker nieco zmienia oblicze serii, stawiając przede wszystkim na kooperację. W grze pojawią się bowiem specjalnie zaprojektowane na tę okazję misje, w których udział może wziąć od dwóch do czterech graczy. Niestety, jedynie w trybie ad hoc, tak więc o internetowych bojach z przyjaciółmi możemy zapomnieć. No chyba, że pod tym względem coś się zmieni, ponieważ Kojima nie odkrył przed nami jeszcze wszystkich tajemnic.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.