Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 26 lutego 2010, 10:12

autor: Michał Basta

L.A. Noire - zapowiedź

Rockstar Games przygotowuje prawdziwą ucztę dla fanów kryminałów i filmów noir. Jednak L.A. Noire zaoferuje znacznie więcej również pod względem samej rozgrywki.

Chociaż pierwsze wzmianki o L.A. Noire pojawiły się już w 2005 roku, to długie milczenie twórców i brak jakichkolwiek informacji spowodowały, że tytuł na lata odszedł w zapomnienie. Dopiero gdy studio Team Bondi (producent gry), którego szef pracował niegdyś nad The Getaway, związało się z Rockstarem, prace nad L.A. Noire ruszyły pełną parą. Czy ta współpraca okaże się owocna?

Wszystko wskazuje na to, że tak. Autorzy zapowiadają bowiem zupełnie nową jakość zarówno pod względem rozgrywki, jak i rozwiązań technicznych. Patrząc na dotychczasowe dokonania Team Bondi, trudno dać wiarę takim zuchwałym przechwałkom. Jednak, przyjrzawszy się nadchodzącej produkcji bliżej, szybko odkryjemy, że owo dobre mniemanie twórców o swym dziele jest całkiem uzasadnione.

Chociaż screeny mogą przywodzić na myśl Mafię, to L.A. Noirebędzie posiadać unikalny klimat (źródło: Game Informer).

L.A. Noire jest bodaj pierwszym tytułem w pełni opartym na nurcie niezwykle popularnego w latach 40 czarnego filmu (noir). To właśnie w tym okresie powstały zaliczane do filmowej klasyki obrazy pokroju Sokoła Maltańskiego czy Żegnaj, laleczko, w których pierwsze skrzypce grali detektywi, rozwikłujący mroczne zagadki. Zgodnie z tym trendem w grze wcielimy się w Cole’a Phelpsa, weterana II wojny światowej, który po powrocie do domu w Los Angeles postanawia zająć się czymś pożytecznym i wstępuje do policji. Chociaż twórcy nie zdradzili jeszcze szczegółów na temat fabuły, to wiadomo, że prześledzimy całą karierę Phelpsa, od zwykłego, zbierającego dowody funkcjonariusza aż do prywatnego detektywa. W trakcie przygody będziemy świadkami wielu „nieczystych” zdarzeń, charakterystycznych dla Ameryki lat 40. Brendan McNamara, prezes Team Bondi, wspomina na przykład o zamiarze pokazania korupcji, będącej prawdziwą plagą Stanów Zjednoczonych w tamtym okresie. Podobnie jak w życiu wszystkie wydarzenia odbiją się na głównym bohaterze i będą go stopniowo zmieniać. W ten sposób Phelps stanie się jeszcze bardziej autentyczny, a graczom będzie łatwiej się z nim utożsamiać.

W L.A. Noire nie zabraknie strzelanin (źródło: Game Informer).

Na prawdziwą rewolucję zapowiada się wykorzystanie najnowszych rozwiązań technicznych, w celu jak najwierniejszego odwzorowania animacji postaci, a w szczególności ich mimiki. Team Bondi postanowiło bowiem zrezygnować z typowego motion capture i zastąpić je znacznie wydajniejszą techniką. W specjalnym studiu aktorzy są nagrywani przez wiele kamer, które z wielką precyzją rejestrują kwestie mówione i każdy, nawet najdrobniejszy, grymas twarzy czy mrugnięcie okiem. Wszystkie obrazy są na bieżąco wprowadzane do komputera, gdzie powstaje od razu gotowy do użycia model danej postaci. Dzięki temu nie trzeba już tracić czasu na oddzielne nagrywanie ruchów w motion capture, rejestrowanie dźwięku i nakładanie tego na animowany model. Teraz te wszystkie pracochłonne czynności są wykonywane za jednym zamachem. Graficy L.A. Noire chlubią się, że w ten sposób mogą nie tylko szybciej pracować (co ma niebagatelne znacznie, jeśli weźmie się pod uwagę, że scenariusz gry liczy sobie 2000 stron, a przy produkcji zatrudniono ponad 300 aktorów), ale i osiągać dużo lepsze efekty. I chodzi tutaj nie tylko o bardziej realistyczną i dopracowaną mimikę, lecz również o wyeliminowanie problemów ze złym dopasowaniem ruchu warg do wypowiedzi postaci. McNanara wprost stwierdza, że pod tym względem L.A. Noire pobije na głowę wszystkie dotychczasowe tytuły, z Uncharted 2 i Mass Effect na czele, zaś ostatecznym celem autorów jest tak wierne odwzorowanie rzeczywistości, by gracze nawet nie zastanawiali się, czy to, co widzą na ekranie, to już żywi aktorzy czy jeszcze komputerowe modele.

Warto zaznaczyć, że autorzy stanowczo odcinają się od nazywania L.A. Noire klonem Grand Theft Auto umiejscowionym w latach 40. To zupełnie unikalna produkcja z nowymi rozwiązaniami, których próżno szukać we flagowej serii Rockstara. Główną nowością są prowadzone przez Phelpsa detektywistyczne śledztwa. W czasie nich trzeba będzie wykazać się nie lada spostrzegawczością oraz umiejętnym rozmawianiem ze świadkami. Przykładowo, kiedy dotrzemy na miejsce zbrodni, warto będzie przepytać zabezpieczających teren policjantów na okoliczność posiadania przez nich jakichś ciekawych informacji. Następnie przystąpimy do zbierania dowodów, które mogą okazać się przydatne w dalszej części śledztwa. Nie chodzi tu jednak o bezmyślnie klikanie na wszystko, co jest widoczne na ekranie, tylko o dokładne badanie znalezionych przedmiotów. I tak podniesiony przez nas portfel sam z siebie nie wniesie do sprawy niczego nowego. Jednak kiedy zajrzymy do środka, to możemy znaleźć interesujące materiały (na przykład zdjęcia, rachunki), rozwijające akcję. Dlatego ważne będzie dokładne analizowanie każdego śladu i poszlaki. Wszystkie odkryte przez nas informacje zostaną automatycznie zapisane w notesie, do którego w każdej chwili będziemy mieli dostęp. Warto przyłożyć się do tej części śledztwa, ponieważ zdobyte dowody mogą posłużyć nam w trakcie rozmów ze świadkami

Śledztwa będą jednym z najważniejszych elementów rozgrywki(źródło: Game Informer).

Samo prowadzenie przesłuchań przypomina nieco rozmowy ze wspomnianego już Mass Effect tzn. zamiast dosłownych wypowiedzi bohatera otrzymamy do wyboru opcje o różnym zabarwieniu emocjonalnym. Możemy zatem przeprowadzić dialog w sposób łagodny, oskarżający lub wręcz słownie zaatakować daną osobę. Warto zaznaczyć, że z każdym świadkiem trzeba będzie rozmawiać w odmienny sposób. Sporo ma zależeć też od przytoczonych dowodów i charakteru danej postaci. Właśnie w tym miejscu praktyczne rozwiązanie znajdzie dopracowana mimika osób, która może nam zdradzić o wiele więcej niż słowa wypowiadane przez przesłuchiwanych. Czasem wystarczy bowiem, że poruszymy jakiś błahy z pozoru temat, aby uśmiech naszego rozmówcy zamienił się w zakłopotanie lub wściekłość. Jak więc widać śledztwa zapowiadają się naprawdę ciekawie, chociaż nie będzie to jedyny element rozgrywki. W grze nie zabraknie też trzymających w napięciu strzelanin, a nawet ogromnych, efektownych eksplozji.

Abyśmy mogli jak najlepiej wczuć się w grę, autorzy postanowili oddać klimat Los Angeles z lat 40. Zgromadzili oni ponad 180 tysięcy fotografii, na podstawie których chcą odtworzyć amerykańską metropolię. Chodzi tu nie tylko o rozmieszczenie poszczególnych ulic czy dzielnic, ale również o wygląd budynków i mieszkańców. W tym celu postanowiono nawiązać współpracę z hollywoodzkimi firmami, zajmującymi się dostarczaniem na plany filmowe rekwizytów i strojów z różnych epok. Jako ciekawostkę można też przytoczyć fakt, że grafikom pracującym nad modelami zabytkowych aut przyszła z pomocą kolekcja komika Jaya Leno, który posiada cały garaż pojazdów z tego okresu. Co do samych kryminalnych zagadek - większość z nich została oparta na autentycznych wydarzeniach. Materiały źródłowe okazały się na tyle interesujące, że znalazły miejsce w scenariuszu. Niektóre z nich, jak na przykład historia o pastorze biegającym po ulicach z batem i bijącym niewiernych, zaskoczyły i rozśmieszyły autorów, ale aby nie psuć mrocznego klimatu, postanowiono nie dodawać ich do gry.

Los Angeles z lat 40 zostanie odwzorowane na podstawiewielu tysięcy fotografii (źródło: Game Informer).

L.A. Noire zapowiada się zatem na przepełnioną mrocznym klimatem grę akcji z kilkoma świetnymi rozwiązaniami. Jeśli zachwalana przez autorów warstwa detektywistyczna rzeczywiście okaże się tak wciągająca, a pozostałe elementy rozgrywki staną na równie wysokim poziomie, to już we wrześniu tego roku posiadacze Xboksa 360 i PlayStation 3 otrzymają kolejną, świetną pozycję od Rockstara.

Michał „Wolfen” Basta

NADZIEJE:

  • nowy system opracowywania mimiki bohaterów;
  • interesujące śledztwa i przesłuchania;
  • mroczny klimat.

OBAWY:

  • na razie nic nie wiadomo o fabule;
  • czy śledztwa rzeczywiście będą takie wciągające?
L.A. Noire

L.A. Noire