autor: Michał Bobrowski
Napoleon: Total War - pierwsze spojrzenie - Strona 4
Creative Assembly zerwało z tradycją i Napoleon: Total War, zamiast jako dodatek do Empire, wyjdzie jako samodzielna gra. Czym dokładnie różni się od poprzedniej odsłony serii?
Przeczytaj recenzję Napoleon: Total War - recenzja gry
Oczywiście to, czy będzie nam dane w pełni chłonąć opisane wspaniałości graficzne, jak zawsze ma zależeć od konfiguracji naszego peceta. Minimalne wymagania sprzętowe pozostaną bez zmian i będą podobne jak przy Empire: Total War, natomiast górną granicę wyznaczą wszystkie najnowsze procesory i high-endowe modele kart graficznych i to najlepiej połączonych we wszelkie SLI czy Crossfire.
Świadomie nie poświęcam dużo miejsca jednej z głównych nowinek poprzedniej części Empire: Total War, czyli bitwom morskim, gdyż nie miałem jeszcze okazji zetknąć się z żadną z nich. Wydaje się, że poza zapowiedzianą możliwością naprawy okrętów w trakcie bitew w Napoleon: Total War wszystko powinno pozostać jak było. A być może twórcy jeszcze czymś nas zaskoczą i rozgrywając jedną z najsłynniejszych morskich walk w historii – czyli oczywiście bitwę pod Trafalgarem, będziemy mieli jakieś nowe, dodatkowe opcje czy możliwości.

Napoleon a sprawa polska
Osobny akapit wypada poświęcić obecności polskich akcentów w Napoleonie. Niestety, jak na razie brak na ten temat jakichś dobrych wieści. Wiadomo na pewno, że NIE będzie możliwości zagrania Księstwem Warszawskim. W przypadku Wielkiej Kampanii będzie to tylko jedna z prowincji francuskich, aczkolwiek umożliwiająca rekrutację jakiejś polskiej jednostki. Jak zapewniał przedstawiciel Creative Assembly, istnieje też spora szansa, że na finalnej liście francuskich generałów znajdą się i nasi sławni dowódcy, co w końcu, patrząc przez pryzmat historii i takich nazwisk jak Jan Henryk Dąbrowski czy Józef Poniatowski, wydaje się „oczywistą oczywistością”. Nie znamy jednak jeszcze ostatecznej odpowiedzi, czy Creative Assembly myśli podobnie.
Warto dorzucić słów kilka o polskim wydaniu. Co prawda rodzimy wydawca, firma CD Projekt, jeszcze tego nie potwierdził, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy założyć, że podobnie jak poprzednia część, tak i Napoleon: Total War zostanie wydane nad Wisłą w pełnej polskiej wersji językowej i raczej bez jakichś większych opóźnień w stosunku do europejskiej premiery zaplanowanej na końcówkę lutego 2010 roku.
Podsumowując
Nie jestem reprezentatywny, jeśli chodzi o w miarę obiektywną ocenę aktualnego potencjału Napoleon: Total War. Zbyt dużo czasu spędziłem nad wszystkimi poprzednimi częściami tej serii, żebym i tym razem ponownie nie przymknął lekko oka na wielce prawdopodobny rozjazd szumnych zapowiedzi marketingowców z SEGI i Creative Assembly z rzeczywistością, szczególnie w odniesieniu do wspomnianego już AI. Obawiam się, że i tym razem narzucony odgórnie termin wydania gry będzie skutkował koniecznością łatania jej już po premierze. Oczywiście mniejszych czy większych patchy nie powinno być aż tyle co w przypadku Empire: Total War – wszak to na jego podstawie wyewoluował Napoleon i z założenia powinien uwzględniać większość już zaimplementowanych usprawnień. To przede wszystkim daje nadzieję, że jeszcze tej zimy bez zbędnych zgrzytów będziemy mogli wczuć się w rolę pewnego niegrzeszącego wzrostem osobnika w charakterystycznym pierogu na głowie, któremu zawdzięczamy m.in. ruch prawostronny.
Michał „Misza” Bobrowski