autor: Łukasz Znojek
Risen - przedpremierowy test gry - Strona 3
Przedstawiamy drugą część obszernego beta testu gry Risen. Tym razem odpowiadamy na Wasze pytania i odsłaniamy kolejne tajemnice następcy serii Gothic!
Przeczytaj recenzję Risen - recenzja gry
Temat rozwijanych umiejętności obejmuje kilka stopni wtajemniczenia w łącznie dziewięciu dziedzinach niezwiązanych z ofensywą. Każda z nich w sensowny sposób wpasowuje się w charakter otaczającego nas świata, a niejednokrotnie staje się swoistym dopełnieniem innej zdolności. Przykładem może być umiejętność wydobywania rudy, połączona ze znajomością kowalstwa. Na odpowiednio wysokim poziomie zaawansowania postać będzie w stanie nie tylko wykonać różnego rodzaju miecze, ale i wykorzystać pozyskane wcześniej złoto do stworzenia magicznej biżuterii, która podniesie atrybuty takie jak siła, zręczność czy punkty życia. Kolejną bliską sobie parą umiejętności jest zakradanie połączone z dobrą znajomością otwierania zamków. Co prawda napotykana ludność skrupulatnie stara się strzec swoich domostw poprzez natychmiastowe wbieganie za nami do danego pomieszczenia, ale wystarczy, że po cichu przekradniemy się za plecami delikwenta, aby dobrać się do zamka upragnionego kufra. Wytrychem manewrujemy za pośrednictwem prostej minigry polegającej na operowaniu strzałkami kierunkowymi. Na ekranie pojawia się kilka ikon symbolizujących naciśnięty kierunek (lewo/prawo), jeśli wciśniemy nieodpowiedni klawisz, całą sekwencję trzeba odtwarzać od początku. Schody pojawiają się w momencie, kiedy sekwencja składa się z kilkunastu ruchów. Jeśli zależy nam na wytrychach, musimy wykazać się w takiej chwili dobrą pamięcią.

Osobną sprawą jest alchemia, która odpowiednio rozwinięta pozwala na sporządzanie wyszukanych mikstur. Każdy napój tworzymy w oparciu o specjalną recepturę, wykorzystując przy tym rozmaite składniki oraz puste kolby. Rodzaje eliksirów są dosyć zróżnicowane. Znajdujemy tu stosunkowo popularne i łatwe w przygotowaniu napoje, odnawiające siły życiowe i energię magiczną oraz te sporządzane w oparciu o skomplikowane, trudno dostępne receptury. Miłym akcentem jest obecność przepisów na posiłki, stanowiących swoisty odpowiednik alchemicznych receptur. Każde z dań możemy przygotować, jeśli tylko mamy pod ręką odpowiednie produkty. I nie byłoby w tym nic specjalnego, gdyby nie drobny szczegół, a mianowicie specyficzne skutki spożycia co wykwintniejszych posiłków i eliksirów, polegające na permanentnym podniesieniu danego atrybutu u sterowanej przez nas postaci.
Szeroki asortyment oręża do walki w zwarciu podzielony został na trzy dosyć umowne szkoły. W skład pierwszej wchodzą wszelkiego rodzaju szpady, nożyki, maczety a także miecze małe i dwuręczne. Druga pozwala na posługiwanie się zarówno ostrymi toporami, jak i ciężkimi młotami. Dzięki trzeciej weźmiemy do rąk różnego rodzaju kostury, berła, włócznie i drągi. Możliwości wyboru jest tak wiele, że na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Tym bardziej, że ograniczać się specjalnie nie musimy i stworzenie maga, który będzie biegał z mieczem i tarczą, trudne nie jest. Problemu nie ma nawet wtedy, jeśli mający zapędy na wojownika mag nagle postanowi sięgnąć po kuszę czy łuk. Ba, takiemu jegomościowi zapewne mogłaby spodobać się kariera łowcy, albowiem strzelanie z łuku, podobnie jak magia, umożliwia ręczne sterowanie celownikiem i zdefiniowanie siły naciągnięcia cięciwy, a w konsekwencji dokładne określenie miejsca przeznaczenia pocisku. Wszyscy, którzy pamiętają walkę dystansową z Gothica 3, poczują się jak w domu, ponieważ w Risen zrealizowana została ona identycznie. O ile strzały i bełty są ograniczone pod względem ilościowym (co więcej, mają w zwyczaju malowniczo wbijać się w obrany cel), o tyle broni, pancerzy czy hełmów zniszczyć w walce się nam po prostu nie zdarza. Ma to pewne plusy, albowiem porządne zbroje na drzewach nie rosną, z ciał pokonanych przeciwników też ich w żaden sposób nie zedrzemy, a póki co, nawet bawiąc się w kowala, wykuć takowej nie zdołamy.