Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 8 lipca 2009, 13:55

autor: Szymon Liebert

Dragon Age: Początek - Wrażenia z gry (wpływ gracza na świat) - Strona 3

Czy Dragon Age faktycznie będzie początkiem wielkiej przygody? Odpowiedź poznamy wkrótce, a na razie uczestniczyliśmy w kolejnym pokazie gry - tym razem przedstawiono zupełnie nowe elementy.

Na koniec pokazu zaserwowano specjalny element. Dotyczył on ponownie Morrigan, a raczej jej niezbyt pozytywnych relacji z matką. Otóż rodzicielka tej bohaterki jest potężną czarodziejką, która ma pewne konszachty ze smokami. W tym momencie stajemy ponownie przed wyborem – musimy odzyskać pewien przedmiot i możemy go przehandlować, zignorować tę kwestię lub przyjąć postawę konfliktową W ostatnim przypadku trzeba zmierzyć się z potężnym gadem. Ta krótka, chociaż naprawdę epicka walka została zakończona scenką, w której bohater wskakuje na grzbiet smoka i rozcina mu głowę w fontannie krwi. Nasuwa się tu spostrzeżenie, że grafika w Dragon Age nie jest może czymś bardzo spektakularnym, ale też nie o nią chodzi twórcom. Gra ma być wartościowa pod względem treści, narracji i rozmachu, a nie tylko oprawy wizualnej.

Po takich emocjach czas przejść do bardziej technicznych detali, które chyba warto wskazać. Bohaterów będziemy mogli zmieniać podczas zabawy. Gdy dołączą do drużyny, to pojawią się na ekranie wyboru postaci. Osobnicy stojący w tylnym rzędzie będą w danym momencie gry niedostępni z różnych powodów. Pierwsza linia herosów to już pełna dowolność. Trzeba będzie jednak uważać, żeby nie zmuszać towarzyszy do robienia rzeczy, których nie popierają, bo może skończyć się to jatką lub zwyczajnym odejściem z drużyny. Wśród naszych sprzymierzeńców pojawia się także pies – można nim m.in. atakować. Warto dodać, że podczas walki postacie nie giną, ale zostają ogłuszone. Jeśli więc wygramy potyczkę, to wystarczy pomóc im stanąć na nogach. Mimo tego zdarzy się nam, oczywiście, po prostu przegrać, bo starcia na pewno nie będą łatwe.

Chociaż nie wygląda to może klasycznie, to tak naprawdęmożna w grze wybrać widok imitujący rzut izometryczny.

Na pokazie udostępniono do wglądu dwie wersje gry – pecetową (podobno wersja robocza mieści się na dwóch płytach DVD) oraz konsolową (X360). W tym pierwszym przypadku produkcja była w polskiej wersji, ku zaskoczeniu zdezorientowanych dziennikarzy z zagranicy (na szczęście jeden z deweloperów służył im radą). Lokalizacja to spore przedsięwzięcie – 80 aktorów i milion słów – które prezentuje się bardzo dobrze. Na Xboksach 360 pokazano skromne demo. Jak twórcy poradzili sobie z interfejsem? Przycisk A to akcja (np. atak), a X, Y, B to podręczne czary, które można przypisać samemu. Bumperami zmieniamy postacie. Prawym triggerem wchodzimy do okrągłego menu – zawarte w nim elementy (np. umiejętności i szybkie leczenie) wybieramy lewym analogiem. Przycisk Start otwiera dostęp do ekwipunku, dziennika zadań i mapy.

Krótkie spotkanie z pecetową wersją gry pozwala potwierdzić, że rzeczywiście stara się ona być swoistą następczynią Baldur’s Gate. Akcję możemy oglądać zza pleców bohatera lub z góry, niczym w starych, dwuwymiarowych klasykach (chociaż tutaj otrzymujemy oczywiście szczegółową oprawę w pełnym 3D). Tworzenie postaci jest rozbudowane, chociaż standardowe - oprócz wspomnianych początkowych scenariuszy. Sama rozgrywka pęka w szwach od zadań, dialogów i przede wszystkim możliwości rozwoju bohatera. W każdej praktycznie rozmowie, nawet jeśli dotyczy ona pozornie głupiej sprawy, np. źle zachowującego się psa bohaterki (grałem kobietą), możemy podkreślić indywidualność naszej osobowości na kilka sposobów. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zostać samolubną i rozwydrzoną pannicą lub odwrotnie – uczynną wojowniczką. W bardzo skromnym fragmencie gry, jaki miałem okazję poznać, robiło to spore wrażenie.

Wygląda na to, że Dragon Age: Początek spełni oczekiwania graczy i przede wszystkim zrealizuje cel przyświecający twórcom. Z jednej strony chcieliby oni wyraźnie trafić do swoich stałych fanów i przekazać im naprawdę rozbudowane, klasyczne i dojrzałe pod względem treści cRPG, oferujące więcej zawartości niż większość dzisiejszych produkcji. Z różnych rozmów i wypowiedzi wynika, że gra dostarczy od 40 do 100 godzin zabawy – prawda leży zapewne pośrodku, ale i tak daje to ogromną porcję materiału. Drugim atutem nowej gry BioWare zdaje się być fakt, że w pewnych aspektach wprowadzi ona nową jakość, która być może stanie się obowiązującym standardem. Wypracowanym oczywiście na podstawie poprzednich doświadczeń studia. Jesienią przekonamy się, czy Dragon Age będzie początkiem dłuższej przygody.

Szymon „Hed” Liebert

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.