Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 21 maja 2009, 09:55

Call of Juarez: Więzy Krwi - testujemy przed premierą - Strona 3

Ray McCall powraca siać zamęt w sercach przeciwników, tym razem mając u boku swojego brata Thomasa. Nowa gra z serii Call of Juarez zapowiada się wybornie, o czym mogliśmy się przekonać sami, testując jej wersję beta.

Pierwszy Call of Juarez charakteryzował się całkowicie liniową rozgrywką, w której nie było mowy o swobodzie. W Więzach Krwi dominuje taki sam schemat, ale od czasu do czasu zdarza się, że gracz zostaje na chwilę spuszczony ze smyczy i staje przed szansą wykonania kilku nieobowiązkowych zadań pobocznych, np. wyeliminowania bardzo groźnego bandyty. Misje dodatkowe uaktywniamy identycznie jak w grze GUN, czytając wiszące na ścianach plakaty z podobizną złoczyńcy, za którego wyznaczono dużą nagrodę. Po wykonaniu zadania, należne za pracę pieniądze automatycznie zasilają nasze konto. Zarobioną kasę wydajemy w sklepach z bronią, które oferują masę nowych pukawek i amunicji. Przybytki tego typu oznaczone są na ekranie specjalnym symbolem, dlatego ich odnalezienie nie stwarza żadnego problemu.

Misje poboczne to z pewnością ciekawe urozmaicenie liniowej aż do bólu rozgrywki, choć trzeba pamiętać, że nie pojawiają się one zbyt często i na dodatek nie są zbyt skomplikowane. Mnie cieszyło przede wszystkim to, że w rozdziałach z zadaniami nieobowiązkowymi można pojeździć po zdecydowanie większym terenie niż w tradycyjnych etapach. Bez konia tutaj ani rusz. Bieg do pierwszej lepszej kryjówki bandytów zająłby dobrych kilka minut.

W pojedynkach strzeleckich trzeba w odpowiednim momenciesięgnąć do kabury, podnieść broń i zabić przeciwnika.Wszystko w ułamkach sekund.

Choć widzieliśmy zaledwie sześć wybranych etapów spośród siedemnastu, jakie znajdą się w pełnej wersji gry, musimy zgodnie stwierdzić, że Więzy Krwi to znakomicie wyglądający produkt. Niemal wszyscy członkowie redakcji, którzy choć przez chwilę obserwowali wyczyny McCallów, byli zgodni w ocenie oprawy audiowizualnej – jest wspaniała. Autorom należą się słowa uznania za stworzenie tak ładnych i zapadających w pamięć lokacji. Widok położonej w górach kopalni i skąpanych w słońcu jałowych pustyni robi piorunujące wrażenie – w Więzy Krwi wypada zagrać choćby po to, by delektować się widokami, bo naprawdę jest na co popatrzeć. Świetnie wypada też ścieżka dźwiękowa, a zwłaszcza muzyka, pełna dynamicznych, szybkich utworów, które stanowią doskonałe tło dla ciągłej akcji.

W parze ze znakomitą oprawą idzie interesująca rozgrywka, pełna zróżnicowanych zadań i ciekawych pomysłów. Autorzy nieustannie próbują zaskoczyć czymś gracza i rzadko serwują fragmenty, w których musiałby przez kilkanaście minut poruszać się mozolnie naprzód, zabijając przy tym hordy nadbiegających zewsząd przeciwników. Strzelania jest tu wprawdzie co niemiara, ale wrocławianom zawsze udaje się urozmaicić je przerywnikami, zmuszającymi do czegoś więcej niż nieustanne naciskanie na spust. A jeśli dodamy do tego smaczki w postaci pojedynków, jazdy na koniach, możliwości korzystania z osłon oraz inne podobne atrakcje, to okaże się, że Więzy Krwi mają do zaoferowania znacznie więcej niż niejedna konkurencyjna produkcja tego typu.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.