Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 18 maja 2009, 13:41

autor: Maciej Stępnikowski

The Sims 3 - przedpremierowy test - Strona 2

Wersje beta mają to do siebie, że więszość jest nafaszerowana utrudniającymi rozgrywkę błędami. Ale nie najnowsze przygody Simów, które już teraz prezentują się bardzo dobrze.

Przeczytaj recenzję The Sims 3 - recenzja gry na PC

Od razu po wkroczeniu do domu mój Sim stwierdził, że ma ochotę na jogging, co oczywiście wynika z jego cech i celu życiowego. Simy w trzeciej odsłonie serii nie mają już pragnień i obaw, a jedynie marzenia, którym gracze mogą, choć nie muszą ulegać. Jednak korzystając z dobrej wymówki, aby wybrać się poza dom i poznać miasto, postanowiłem spełnić marzenie mego podopiecznego, co pozytywnie wpłynęło na jego nastrój. Uwidoczniło się to w tzw. nastrójnikach, które w tej części cyklu świadczą o humorze naszego Sima. Oczywiście nadal musimy dbać o jego podstawowe potrzeby, jak higiena, jedzenie, spanie etc. – niezwrócenie na nie uwagi może spowodować negatywne nastrójniki, a czysty, wyspany i najedzony Sim to szczęśliwy Sim (dodatnie nastrójniki).

Wiele miejsc pracy znajduje się dalekoza miasteczkiem, jak np. baza wojskowa.

Miasteczko może nie jest zbyt duże, ale znajduje się w nim wszystko, co potrzebne do życia. Przy centralnym placu stoi ratusz, a w okolicy jest szpital, sklep, biblioteka, księgarnia, bar, siłownia, komenda policji itp. Szkoda tylko, że po ulicach porusza się tak mało Simów – zarówno pieszo, jak i w autach. Poza miasteczkiem znajduje się cmentarz, stadion, baza wojskowa i wiele innych obiektów. Te zostały w The Sims 3 podzielone na trzy kategorie. Są to przede wszystkim punkty użyteczności publicznej jak sklep, biblioteka czy siłownia, gdzie możemy skorzystać z usług danego typu. Drugą są gmachy, które są miejscami pracy dla różnych zawodów – mamy więc m.in. szpital, bazę wojskową, stadion, ratusz, biurowiec, a nawet kryjówkę złodziei. Niektóre gmachy mogą jednocześnie służyć zarówno za miejsce pracy, jak i miejsce usługowe. Zawodów łącznie jest kilkanaście i co ważne – podjęcie danej kariery nie łączy się tylko z różnymi godzinami pracy oraz wymaganymi umiejętnościami, ale również z pewnymi wydarzeniami związanymi z danym zajęciem. Poza tym nikt nie nakazuje piąć się po szczeblach kariery. Sim może także pozostać w domu, malować obrazy i żyć z ich sprzedaży.

Początkowo chciałem sprzeciwić się celom życiowym mojego Sima i pobiegłem do bazy wojskowej. Pracę można podjąć już nie tylko za pomocą ogłoszenia w gazecie czy w Internecie (kupując do domu komputer), ale właśnie osobiście udając się do firmy. Ostatecznie poszedłem jednak na stadion, by tam rozpocząć karierę zawodową mojego Sima. Aby piąć się po jej szczeblach, musiał on przede wszystkim być sprawny fizycznie.

Tak zmywarka w zabudowie nie powinna raczej wyglądać.

Awans na sprzedawcę przekąsek dał już jakieś dochody i mogłem pozwolić sobie na bieżnię. Treningi rozpoczęły się na dobre, a pasek na liście umiejętności rósł. W trzeciej odsłonie gry nie widzimy wszystkich możliwych do zdobycia umiejętności, a jedynie te, które poznaliśmy. Ponadto każda umiejętność zawiera w sobie dodatkowe wyzwania, których spełnienie w różnych aspektach polepsza jeszcze bardziej umiejętność naszego Sima. Rozpocząłem też przebudowę domu, wymieniłem wiele sprzętów na lepsze, a dzięki możliwości kreowania wyglądu poszczególnych przedmiotów stworzyłem wymarzone kolorystycznie pomieszczenia. Zabrałem się nawet za budowę piętra – szkoda tylko, że w grze możemy skorzystać jedynie ze schodów (twórcy zapomnieli o windzie?).

Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?
Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?

Przed premierą

Star Citizen to bardzo obiecujący projekt - zebrał w końcu w formie crowdfundingu 95 milionów dolarów. Na jakim etapie są prace? Czy zawirowania wokół tytułu odbiją się na jakości gry?

Star Citizen -  spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?
Star Citizen - spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?

Przed premierą

Chris Roberts ma prawie 30 milionów dolarów na wprowadzenie w życie nowoczesnej mieszanki Wing Commandera, Privateera i Freelancera. Rozmach Star Citizena jest ogromny, ale równie wielkie są oczekiwania fanów.

Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online
Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online

Przed premierą

Chris Roberts chce przywrócić blask gatunkowi kosmicznych symulatorów tworząc grę, która połączy jakość bitew i fabuły z Wing Commandera z otwartym światem Privateera.