Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 9 stycznia 2009, 09:03

autor: Maciej Kurowiak

Tom Clancy's H.A.W.X. - już graliśmy! - Strona 2

W Londynie, w muzeum RAF-u, w samym centrum historii brytyjskiego lotnictwa sprawdzaliśmy, jak prezentuje się podniebna strzelanina Tom Clancy’s HAWX.

Inspiracje Ace Combat widać już na pierwszy rzut oka przy wyborze odpowiedniego do misji samolotu. Każdy z nich ma bardzo podstawowe parametry oraz broń (rakiety powietrze-powietrze, bomby etc.). Nie jest to specjalnie skomplikowane i podobnie jak u japońskiego konkurenta przy odpowiedniej znajomości przeciwników możemy optymalnie dobrać maszynę i jej uzbrojenie. Jak przystało na serię Tom Clancy's, wszystkie samoloty to prawdziwy sprzęt, przeniesiony do gry w całej okazałości i z takim realizmem, jaki wymagany jest w solidnej podniebnej strzelaninie. Do naszej dyspozycji będą więc F-16, F-22 Raptor, Eurofighter Typhoon czy F-117 Nighthawk.

ERS w akcji, czyli automatyczne namierzanie.

Na początek zaserwowano nam misję polegającą na obronie rafinerii, znajdującej się gdzieś na pustyni. Zadanie było proste, bronić budynków przed nadjeżdżającymi czołgami i nadlatującymi bombowcami. Jeśli ktoś grał wcześniej w Ace Combat 6, bez problemu poradzi sobie ze sterowaniem i rozpoznaniem przeciwników. Mimo pewnych usprawnień, jest to w gruncie rzeczy ten sam dobry system manewrowania, w którym przy pomocy jednego przycisku możemy zmieniać cele, a gdy zbliżymy się na odpowiednią odległość, celownik zmienia kolor na czerwony. Autorzy poszli jednak dalej i dodali pewne usprawnienia, choć weteranom gatunku nie do końca mogą one przypaść do gustu. Jest to tzw. system ERS (Enhanced Reality System, czyli system zwiększonego realizmu), który odpowiada za sterowność i przygotowanie samolotu do ataku w sposób niemal automatyczny oraz, jak to określają autorzy, „zamienia każdego nowicjusza w elitarnego pilota przyszłości”. W efekcie większość najtrudniejszych manewrów, takich jak namierzanie celu zarówno w powietrzu, jak i na ziemi, możemy powierzyć temu systemowi. Niektórym graczom może się to wydać nieco zbyt proste, ale są sytuacje, gdy skorzystanie z tej opcji dla większości śmiertelników jest konieczne.

Jak ów system działa w akcji, przekonaliśmy się w kolejnej misji polegającej na obronie Rio de Janeiro. Miasto było atakowane z morza: flota przy wsparciu lotnictwa przeprowadzała desant na miasto i w dalszej części misji należało uporać się z jeżdżącymi po jego ulicach czołgami. Namierzenie ich zwykłym sposobem jest bardzo czasochłonne i trudne, dlatego też jest to dobry moment na skorzystanie z dobrodziejstw systemu ERS i użycie funkcji automatycznego przechwytywania.

Załóżmy, że lecimy nad miastem, a po jego ulicach między wieżowcami jeżdżą czołgi wroga. Samodzielne wyszukiwanie miejsca, z którego będziemy mogli oddać celny strzał prawie zawsze spali na panewce i wtedy właśnie najlepiej skorzystać z systemu automatycznego namierzania. Gdy na naszym celowniku znajdzie się rzeczony czołg – na ekranie wyświetla się informacja, by nacisnąć X (w Xboksie 360), wtedy pojawia się coś w rodzaju powietrznego korytarza, który prowadzi nasz samolot takim torem, że możliwe jest namierzenie ukrytego między budynkami czołgu.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.