autor: Łukasz Malik
Tomb Raider: Underworld - E3 2008 - Strona 2
Underworld w żadnym stopniu nie będzie rewolucyjną odsłoną Tomb Raidera. Jednak fani serii powinni być nim jak najbardziej usatysfakcjonowani. Oto króciutka relacja z zaprezentowanego na E3 pokazu najnowszego Tomb Raidera.
Przeczytaj recenzję Tomb Raider: Underworld - recenzja gry
Niezwykle pomocny w przeszukiwaniu głębin okazał się sonar, znajdujący się w ekwipunku pięknej pani archeolog. Tworzy on uproszczoną trójwymiarową mapę eksplorowanej lokacji z zaznaczonymi ważnymi znaleziskami. Gadżet będzie dostępny zarówno w misjach podwodnych jak i tych rozgrywających się na lądzie. Sonar stanowi coś w rodzaju podpowiedzi – nie będzie niezbędny w rozwiązywaniu zagadek czy poszukiwaniu przedmiotów, ale zapewne przyda się mniej cierpliwym graczom, nie lubiącym przeczesywać każdego centymetra kwadratowego mapy.
Na wyposażeniu Lary znajdzie się także aparat fotograficzny, którym zrobimy zdjęcia ważnych znalezisk bądź napotkanych kreatur. W prezentowanym na pokazie poziomie musieliśmy znaleźć sposób na zabicie gigantycznej ośmiornicy rodem z książki 20 000 mil podwodnej żeglugi Juliusza Verne’a. Strzelanie z pistoletu do stwora wielkiego na kilka pięter nie ma najmniejszego sensu, należało więc zrzucić na niego najeżoną wielkimi kolcami pułapkę, znajdującą się nad wrotami do jednej z komnat. Trzeba się było przy tym nieźle nagimnastykować i uruchomić kilka innych dźwigni i mechanizmów.

W wielu grach z serii (również w Legendzie) występowały mini-gierki, w których po naciśnięciu w odpowiednim momencie klawisza bądź sekwencji klawiszy aktywowała się cut-scenka, którą mogliśmy tylko biernie oglądać. Twórcy Underworld poszli o krok dalej. Gdy uruchamia się jakieś oskryptowane wydarzenie (np. walący się filar), czas zwalnia, a my nie tracimy kontroli nad postacią i używając klawiszy ruchu czy skoku, musimy wybrnąć z niebezpiecznej sytuacji.
Tym razem nie padły liczby informujące z ilu polygonów wykonano Larę. Może to i lepiej, bo cyferki pewnie i tak nie zrobiłyby już na nikim wrażenia (jak prezentuje się panna Croft, możecie zobaczyć w naszej galerii obrazków). Powiem tylko tyle, że czarny kostium kąpielowy Lary jest bardzo seksowny, choć nie ukrywam, że sylwetka, wygląd twarzy i ubiór z Legendy podobały mi się zdecydowanie bardziej. To, czego na zdjęciach nie widać, to animacja. Po raz pierwszy w historii serii ruchy panny Croft stworzono na podstawie sesji motion capture, a nie za pomocą ręcznych animacji. Fakt, Lara porusza się bardzo zgrabnie, zalotnie kręcąc tym i owym, niestety, w kwestii animacji skoków i wspinania się po półkach skalnych Assasin’s Creed zawiesił poprzeczkę strasznie wysoko i podstarzałej archeolog wyraźnie ciężko do niej doskoczyć. Generalnie grafika jest niezła, najbardziej rzucają się w oczy efekty świetlne i fajnie wyglądający podwodny świat.
Underworld w żadnym stopniu nie będzie rewolucyjną odsłoną Tomb Raidera i chyba trudno będzie mu wybić się w tegorocznym gwiazdkowym sezonie. Jednak fani serii powinni być nim jak najbardziej usatysfakcjonowani.
Łukasz „Verminus” Malik