Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 17 lipca 2008, 09:55

autor: Krzysztof Gonciarz

Star Wars: The Force Unleashed - E3 2008

Na targach E3 byliśmy obecni na prezentacji gry, spędziliśmy trochę czasu z padem w ręku, a także porozmawialiśmy z szefem projektu, Haydanem Blackmanem. Wywiad z nim zostanie opublikowany już wkrótce, a póki co – wrażenia na gorąco z rozgrywki!

Przeczytaj recenzję Star Wars: The Force Unleashed - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji PS3.

O Star Wars: The Force Unleashed powiedziano wiele. Sami uczestniczyliśmy już w jednym pokazie tej gry, która odbyła się przy okazji Game Developers Conference w San Francisco. Sprawa cały czas idzie do przodu, a z każdym kolejnym zwiastunem i pokazem przygody sekretnego padawana Dartha Vadera nabierają rumieńców. Dziś zobaczyliśmy prezentację tego tytułu, spędziliśmy trochę czasu z padem w ręku, a także porozmawialiśmy z szefem projektu, Haydanem Blackmanem. Wywiad z nim zostanie opublikowany w formie filmiku, a póki co – wrażenia na gorąco z rozgrywki!

Autorzy gry w swojej pracy przyjęli kilka założeń. Po pierwsze – przedstawić własną wizję Mocy. Potężnej, bojowej siły, która stanowi najlepszą broń we wszechświecie. Po drugie – sprawić, żeby gracz przez cały czas „kopał tyłki używając Mocy”. Z każdym wciśnięciem przycisku ma się dziać coś efektownego. Akcja: pomiędzy trzecim a czwartym epizodem Gwiezdnych Wojen. Postać: sekretny uczeń Dartha Vadera, trzymany w tajemnicy nawet przed Imperatorem. Tematyka: odkupienie.

W menu głównym uruchamiamy opcję New Game. Najpierw wybór poziomu trudności – 4 opcje, z których jedna póki co zablokowana. Po chwili rozpoczyna się intro, przedstawiające, jakżeby inaczej, klasyczny star-wars-scroll z krótkim streszczeniem fabuły. Darth Vader udaje się na planetę Kashyyyk, żeby zabić ukrywającego się tam mistrza Jedi. Kamera zjeżdża w dół i widzimy grupę Star Destroyerów czyhających wokół rodzinnej planety Wookie’ch. Z jednego z nich wylatuje imperialny prom, który po chwili wchodzi w atmosferę. W otoczeniu dźwięków bitwy, blasterów i przelatujących TIE Fighterów, na powierzchnię planety dumnie schodzi Darth Vader. Podchodzi do niego imperialny oficer, zgłaszając problemy w przebiegu walk (mimochodem dowiadujemy się, że mimika postaci została wykonana z użyciem tej samej technologii, co w filmie Piraci z Karaibów). Z właściwą sobie gracją, Lord Sith zaczyna go dusić. Po chwili przejmujemy nad upadłym Anakinem kontrolę.

Z Mocą zabawy.

Od samego początku widzimy w akcji silnik fizyki Euphoria, znany już graczom z Grand Theft Auto IV. Vader już na starcie robi wokół siebie dużo zamieszania: używa Mocy by podnosić i ciskać przedmiotami, a rzucając miecz świetlny niczym bumerang ścina drzewa. Jego przeciwnikami są sympatyczni Wookie – widok tych włochatych miśków wystrzeliwanych w powietrze jest tyleż niepokojący, co zabawny. Na dalekim planie widzimy bitwę: niszczyciele latające w atmosferze, oddziały TIE Fighterów przeczesujące okolicę. Doskonale prezentuje się okoliczna roślinność, która jest w dużej mierze interaktywna. Możemy nawet obedrzeć drzewo z kory.

Vader dociera do miejsca ukrycia rycerza Jedi. „Wyczuwam w pobliżu kogoś znacznie potężniejszego, gdzie jest twój mistrz? – pyta. „Zabiłeś go lata temu!” – odpowiada rycerz. Po chwili ktoś używa Mocy by wyrwać Sithowi miecz świetlny z ręki. Anty-bohater odwraca się i widzi kilkuletniego, niewinnego chłopca – syna poszukiwanego przez niego Jedi. Bez specjalnego wysiłku Vader zabija rycerza i odbiera dzieciakowi swój miecz. Masakruje też wszystkich obecnych przy zajściu szturmowców, nie pozostawiając żadnych śladów istnienia Dziecka Jedi. Postanawia uczynić z niego swojego ucznia – i tak właśnie kończy się pierwszy etap gry, stanowiący preludium do głównego wątku fabularnego.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Analizujemy Escape from Tarkov – czy The Division ma się czego obawiać?
Analizujemy Escape from Tarkov – czy The Division ma się czego obawiać?

Przed premierą

Podczas gdy wszyscy sugerują ucieczkę, my wracamy do Tarkova, by przeanalizować wysyp informacji na temat tej gry. Informacji wskazujących na produkt imponujący w wielu aspektach, ale i coraz bardziej niszowy, coraz mniej przystępny dla większości graczy.