Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 24 czerwca 2008, 12:07

autor: Borys Zajączkowski

FaceBreaker - pierwsze wrażenia - Strona 2

Facebreaker polega na tym, żeby pokrzywić gębę przeciwnikowi i przerobić ją na trofeum. I by się przy tym jak najlepiej ubawić.

Przeczytaj recenzję FaceBreaker - recenzja gry

Shuck: Czy walka polega na czymś więcej, niż na maszynowym wciskaniu wybranego przycisku na padzie?

Dean: Wciskanie przycisków to znacząca część piękna gier starej szkoły – łatwo się nauczyć podstaw, łatwo się głębiej wgryźć. Jeśli się jednak lepiej przyjrzeć, system walki zbudowany jest na zasadzie kamień-nożyce-papier. Gra polega więc na tym, by przewidywać i reagować na poczynania przeciwnika, by budować kombosy, by przygotować moment, w którym będzie można wyprowadzić facebreaker. Różne postaci mają inne swoje mocne i słabe strony – są one jednak dobrze zbalansowane.

Jest w tym laniu strategia – prosta i miodna, wynikająca z uświęconej tradycją zależności między trzema możliwymi do wykonania akcjami: słabe uderzenie jest szybsze, a zatem skuteczniejsze od mocnego, ale łatwo je zablokować; mocne uderzenie nie daje się wyprowadzić, gdy przeciwnik używa serii słabych, ale jest w stanie przebić się przez blok; blok chroni przed uderzeniem słabym, a niewiele daje, gdy wyląduje na nim mocniejszy cios. Skuteczne okładanie przeciwnika zapełnia Breaker Meter – czteroetapowo. Na każdym z etapów gracz może się zdecydować na wykorzystanie zarobionych punktów wyprowadzając uderzenie specjalne – począwszy od bonebeakera, poprzez groundbreaker i skybreaker, na natychmiastowo kończącym starcie facebreakerze. Wszystko z wykorzystaniem dobrodziejstwa spowolnień animacji w kluczowych momentach.

Ice dostał w gębę.

Shuck: Czego trzeba, by wyprowadzić specjalny cios?

Dean: Ciągłe serie ciosów zapełniają licznik, który jest czteroetapowy. Na każdym etapie gracz może się zdecydować wyprowadzić jeden z coraz mocniejszych ciosów specjalnych, ale każde przerwanie serii ciosów przez przeciwnika zeruje licznik. Wiąże się to zawsze z ryzykiem i oceną przeciwnika, czy starać się jeszcze przedłużyć serię ciosów, czy wykorzystać taki specjalny atak, na jaki już gracza stać. Walkę można wygrać nie tylko za pomocą facebreakera, ale również obniżając zdrowie przeciwnika do zera, co powoduje nokaut. Po trzech nokautach walka się kończy.

Shuck: Jakie wyglądają specjalne ruchy bokserów?

Dean: Każda postać ma własny sposób na facebreakera, każda również ma własny sposób na ogłuszenie przeciwnika. Na przykład Steve – który jest kimś w rodzaju ninja-boksera, odrobinę zbyt tęgi, cokolwiek inspirowany postaciami Jacka Blacka czy Chrisa Farleya – potrafi rzucać na ring swego rodzaju granat dymny, który go teleportuje w dogodniejsze miejsce, a wówczas on łapie przeciwnika i rzuca nim. Jeśli mu się uda przeprowadzić tę sekwencję, wówczas ogłusza swoją ofiarę. Gdy gracz jest ogłuszony, może próbować się jeszcze z tego stanu wydobyć, choćby tłukąc się samemu w twarz, zanim zostanie powalony facebreakerem.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.