autor: Patrycja Rodzińska
World in Conflict: Soviet Assault - pierwsze wrażenia - Strona 2
Po patetycznym, proamerykańskim World in Conflict przyszła pora na wsparcie w walce żołnierzy radzieckich. Nadchodzi Soviet Assault.
Przeczytaj recenzję World in Conflict: Soviet Assault - recenzja gry
Tuż po wydaniu WiC, czyli we wrześniu 2007, zespół Massive przystąpił do prac nad Soviet Assault. Jednak wcielić się w rosyjską wersję Parkera i wziąć udział w wojnie między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim, z „Gimn Sowietskogo Sojuza” na ustach, gracze będą mieli przyjemność dopiero pod koniec 2008. Odległa data premiery dodatku jest spowodowana tym, że Vivendi chce wydać World in Conflict: Soviet Assault na komputery osobiste w tym samym czasie, co wersje konsolowe gry na X360 i PS3.
Tak jak nazywanie Soviet Assault RTS-em jest nieścisłością – sami twórcy określają dodatek jako połączenie RTS, FPS i gry akcji – tak też określenie go „dodatkiem” wymaga doprecyzowania.
Chciałbym, żeby to było jasne, że Soviet Assault nie można nazwać pełnym dodatkiem, takim jakie RTS-y zazwyczaj mają. Nie będzie nowych jednostek w multiplayarze (w single-playerze, owszem, będą), ani też całkowicie nowych kampanii. Nowe misje będą miały miejsce, głównie, w już istniejących kampaniach. Nie chcemy oszukiwać graczy – wyjaśnia Magnus Jansen.
Ci gracze, którzy posiadają World in Conflict będą mogli zakupić ten mini-dodatek za niewielką sumę. Jednak prawdopodobnie wyjdzie wersja, która będzie zawierała wszystkie elementy w jednym pudełku – podstawkę i dodatek – dodaje główny projektant Massive Entertainment.

Za wyjątkiem kilkunastu nowych map w single playerze i multiplayerze oraz nowych jednostek w kampanii dla pojedynczego gracza, rozgrywka w stosunku do wersji podstawowej nie zmieni się. Zadaniem gracza będzie koncentrowanie się na dowodzeniu jednostkami bojowymi (czołgi, transportery, piechota, snajperzy, amfibie, helikoptery, samoloty), wzywaniu posiłków, bronieniu, zajmowaniu lub niszczeniu określonych punktów. Jednak zmienić na lepsze ma się, według twórców WiC:SA, sztuczna inteligencja wrogich oddziałów.
W World in Conflict, zrezygnowano z RTS-owej ekonomii – budowania baz i wydobywania surowców, co pozwoliło na prowadzenie bardzo dynamicznej walki z użyciem jednostek dostarczanych przy pomocy zrzutu spadochronowego wprost na pole walki. W dodatku nic się nie zmieni. Zmartwię też tych, którzy mieli nadzieję na sterowanie okrętami wojennymi w bitwach morskich. Nic z tego. Tempo akcji będzie zbyt duże, a mapy nieadekwatne w rozmiarach, by dowodzić takimi jednostkami.