autor: Borys Zajączkowski
Spore - już graliśmy! - Strona 3
13 lutego w podlondyńskim Chertsey miała miejsce prezentacja wyczekiwanego Spore’a. Z przyjemnością przyjęliśmy zaproszenie Electronic Arts, by naocznie się przekonać, jak na pół roku przed narodzinami rozwija się nowe dziecko Willa Wrighta.
Przeczytaj recenzję Spore - recenzja gry
W fazie plemiennej rozstajemy się również ze zbieraniem punktów DNA – tutaj za wszystko się „płaci” jedzeniem. Jedzenie zbieramy z roślin – jeśli zdecydowaliśmy się na żywot roślinożercy – lub zdobywamy polując – jeśli staliśmy się drapieżnikami – lub tak i tak – w przypadku, gdy przyznaliśmy rację ewolucji i obraliśmy kierunek na wszystkożerców.
Gatunek, który prowadzimy, staje się dominującym, a wszystkie pozostałe (zasysane przeważnie z Internetu, przypominam) stają się podrzędnymi. W ten sposób na naszej planecie znajdziemy wiele bliźniaczych do naszej wiosek plemiennych, stada dzikiej zwierzyny oraz potwory epickimi zwane. Te ostatnie to nic innego jak normalne stworzenia zaprojektowane przez innych graczy, a uznane przez mechanikę gry za wystarczająco ciekawe, by je powiększyć do nadnaturalnych rozmiarów i zaszczepić w obcych światach.

Zadania, które otrzymujemy, mają przeważnie związek z nawiązywaniem kontaktów lub toczeniem walk z innymi plemionami czy rozbudową własnej wioski – ich zestaw zależny jest od tego, czy decydujemy się rozwijać pokojowo, czy stawiamy na agresję. Gra bardzo dba o to, by kreacje graczy – przy całej dedykowanej im swobodzie – mieściły się w ramach odgórnej estetyki i temu należy przypisać fakt, że wioskę rozbudowujemy podług koncentrycznego planu zagospodarowania, miast dowolnie siać budynki po planecie.

Trzecia faza dobrze też pokazuje, ile Spore zawiera humoru – zarówno w animacjach i zachowaniach stworzeń, jak i w minach, które potrafią robić oraz dźwiękach, które wydają, a także w ubiorach, w jakie można je przyodziać. Wyobraźcie sobie wojowników w wielkich rogatych hełmach, hokejowych ochraniaczach na każdym z dziesięciu kolan, hawajskich sukienkach zawieszonych na długich szyjach, niosących potężne maczugi. Nie raz, nie dwa przyjdzie nam wszystkim uśmiechnąć się do tej gry z sympatią.