Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 12 listopada 2007, 10:39

autor: Adam Kaczmarek

Frontlines: Fuel of War - przedpremierowy test - Strona 2

Tryb wieloosobowy Frontlines: Fuel of War zapowiada się na typową, rzemieślniczą robotę. Nie zapominajmy, iż siła tytułu tkwić będzie w kampanii dla pojedynczego gracza, a multiplayer dodany zostanie jedynie w formie przystawki.

Przyszłość naszej planety w grach akcji nie wygląda różowo. Gdzieś wybucha bomba nuklearna, obok zaczyna się kolejne zlodowacenie, ludzie wymierają, brakuje żywności... Ciężko wyszukać tytuł, który roztoczyłby przed nami pozytywną historię następnych kilkuset lat. Podobną ścieżką podążyli Panowie z KAOS Studios. Ich najnowsza produkcja to swoista zemsta na Electronic Arts. Zemsta w pełnym tego słowa znaczeniu, gdyż 3 lata temu Frank DeLise – szef ekipy Trauma Studios – został odsunięty od projektu swojego życia: Battlefielda 2. Programista odpowiedzialny za pomysły i rozwiązania w nim zawarte zwinął interes i przeniósł się za ocean, aby rozpocząć nowe życie. Zgarnął przy okazji swoich kumpli i utworzył KAOS Studios. Po blisko 2 latach poszukiwań wydawcy zdolnym zespołem developerskim zainteresował się THQ. Zainwestowane pieniądze wydają się niemałe – ekipę skoszarowano w Nowym Jorku, a na realizację ich marzeń zakupiono Unreal Engine 3. To świadczy o ogromnym zaufaniu, jakim wydawca darzy programistów. Dlatego nie należy się dziwić, iż Frontlines: Fuel of War to rozwinięta wariacja na temat Battlefieldów, ale po kolei...

Pomniki są wieczne, przynajmniej w tej grze.

Obecna wersja gry nosi tajemnicze cyferki 0.2.1. Tylko autorzy wiedzą, co one oznaczają, oraz jaki postęp prac zanotowano od startu – program wszedł właśnie w fazę zamkniętej bety. Być może w kolejnych tygodniach dostąpimy zaszczytu zagrania w wersję otwartą dla wszystkich. Dla nie zaznajomionych z tematem F:FoW spieszę z wyjaśnieniem. Fabuła rozgrywki datowana jest na 2024 rok. Ziemię ogarnął potężny kryzys związany z brakiem surowców. Narastające konflikty i upadające morale społeczeństw przyczyniły się do wojny o zasoby. Na świecie uformowały się dwie główne siły – Zachodnia i Wschodnia koalicja. To one toczą bój o złoża ropy, gazu i węgla. W trybie wieloosobowym (jedyny dostępny w becie) gracz może walczyć po obu stronach. KAOS Studios bardzo poważnie podchodzi do swoich obowiązków. Udowadnia to już początkowe intro, które prezentuje się całkiem nieźle. Animacja przedstawia atak wojsk zachodnich na posterunek Wschodu. Amerykanie wraz z Europejczykami używają przeróżnych gadżetów, aby zredukować liczbę wrogów. Menu główne jest okrojone z większości opcji, toteż przystąpiłem od razu do ustawiania rozdzielczości oraz poziomu detali. Szkoda, że nie można zmienić konfiguracji klawiszy i trzeba grać na ustawieniu standardowym, które mi do gustu specjalnie nie przypadło. Wyszukiwarka znalazła kilka testowych serwerów. W większości amerykańskich, ale są również europejskie, z małym pingiem. Hurra! Zaczynamy zabawę.

Captain Blood - przed premierą
Captain Blood - przed premierą

Przed premierą

„Captain Blood” z pewnością będzie grą trochę inną niż „Sea Dogs”, ale mimo to z warto na nią czekać. Po raz kolejny będziemy mieć okazję, by zanucić wirtualne Jo-ho-ho! i butelka rumu!

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.