autor: Szymon Błaszczyk
Mythos - testujemy przed premierą - Strona 3
Ślamazarne tempo rozwoju postaci plus praktycznie brak jakichkolwiek innowacji może być gwoździem do trumny Mythosa. Istnieje jednak cień szansy, że aż tak źle nie będzie.
Przeczytaj recenzję Mythos - recenzja gry
Rzeczą wartą odnotowania są postacie, w które wcielamy się. W sumie są zaledwie trzy: człowiek, gremlin oraz elf, a każda z nich może stać się wojownikiem, magiem lub strzelcem-wynalazcą. Mimo wszystko wydaje się, że liczba bohaterów jest wystarczająca. Bo tak na dobrą sprawę, jakiej klasy według Was brakuje? I tak niewiele by to zmieniło – co najwyżej pojawiłby się problem z ich odpowiednim zbalansowaniem. Zupełnie inaczej ma się sprawa z umiejętnościami. Tych jest całe zatrzęsienie. Dla każdej postaci przygotowano kilka drzewek zdolności, z czego w zasadzie każde jest warte uwagi. Wojownik otrzymał sporo ataków specjalnych, mag doskonale włada żywiołem ognia, natomiast strzelec potrafi zakładać śmiercionośne pułapki oraz przyzywać mechanicznych pomocników. Krótko mówiąc – pod tym względem źle nie jest. Ubolewam jedynie nad tym, że dla każdego bohatera z osobna nie przygotowano oddzielnej historii. Wszyscy mają tylko jeden cel – unicestwić potężne siły ciemności, które przybyły z zaświatów i wywołały krwawą wojnę w świecie Uld.

Jeżeli zaś chodzi o grupowe wykonywanie questów, jest bardzo kiepsko. Na pojedyncze misje otrzymane od NPC-ów nie ma sensu wybierać się z innymi graczami. Właśnie ze względu na beznadziejną szybkość zdobywania doświadczenia. Znacznie lepiej jest na tzw. mapach epickich, gdzie wspólnie z przyjaciółmi mordujemy setki nieprzyjaciół i zdobywamy potężne przedmioty. Ot, to takie zubożone mini-raidy z World of Warcraft. Niestety – liczba betatesterów jest tak mała, że momentami naprawdę ciężko znaleźć paru chętnych do wykonania „epica”. Dodatkowym utrudnieniem jest brak możliwości współdzielenia zadań. Ikonki „share quest” póki co nie ma.
Już od dłuższego czasu nie mogę natrafić na darmowego sieciowego hack’n’slasha, w którym występują jakieś bardzo drogie magiczne przedmioty. Szkoda, że w również w Mythosie nie znalazły się takie urozmaicające rozgrywkę znajdźki. Takie bajery były choćby w MU Online (Jewel of Chaos, Bless czy Soul) i trzeba przyznać, że coś takiego nieco podnosiło grywalność. Jako że w betateście praktycznie nie ma rywalizacji PvP (przypuszczalnie tymczasowo), autorzy gry musieli w miarę możliwości dopracować tryb PvE (Players versus Environment, czyli kierowane przez ludzi postacie przeciwko potworkom i innym zagrożeniom występującym w świecie danej produkcji). To akurat udało im się nienajgorzej, bowiem projekty przeciwników są całkiem niezłe. Gorzej z SI, która sprawuje się dość kiepsko.