Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 13 września 2007, 12:28

autor: Szymon Błaszczyk

Mythos - testujemy przed premierą - Strona 2

Ślamazarne tempo rozwoju postaci plus praktycznie brak jakichkolwiek innowacji może być gwoździem do trumny Mythosa. Istnieje jednak cień szansy, że aż tak źle nie będzie.

Przeczytaj recenzję Mythos - recenzja gry

Sama rozgrywka jest bardzo prosta – nie wymaga od gracza niczego więcej poza doprowadzoną do perfekcji umiejętnością klikania LPM. Jakkolwiek szyderczo to nie zabrzmi, tak wygląda Mythosowa rzeczywistość. Rzecz jasna błędem byłoby uznać to za wadę. Po prostu taka jest specyfika tego tytułu. Nieskomplikowany single oraz multiplayer zapewnił sukces Diablo II, a zatem dlaczego podobny scenariusz nie miałby się sprawdzić ponownie? A propos drugiej części „Diabełka” – trudno nie dostrzec w Mythosie echa genialnego hack’n’slasha. Co prawda interfejs odrobinę zmienił się (notabene okna zdolności i ekwipunku są bardzo podobne), tudzież parę rzeczy dodano. Jednakże mechanika rozgrywki jest niemal identyczna. Idziemy przed siebie i zamieniamy przeciwników na doświadczenie, które z kolei stanowi najistotniejszy wkład w rozwój postaci.

Grając w Mythosa, możemy dostrzec jeszcze jedno podobieństwo do Diablo II. Chodzi mi tutaj o losowe generowanie lokacji. Oznacza to mniej więcej tyle, że dane miejsce każdorazowo nieco zmienia się – inny jest układ ścieżek czy korytarzy. Jeszcze kilka lat temu takie rozwiązanie było fajne. W tym momencie taki zabieg nie robi już większego wrażenia.

Panele ekwipunku i umiejętności w pełnej krasie.

Kilka charakterystycznych elementów zaczerpnięto także z... World of Warcraft. Ciężko nie odnieść wrażenia, że podział na trzy rodzaje waluty (miedziaki, srebro i złoto) skądś już znamy. Oprócz tego w podobny sposób zrealizowano system questów. Na obecną chwilę jest to jedna z niewielu zalet gry. Zadań jest dosyć sporo i gdyby tylko ich zróżnicowanie było większe, zabawa na pewno byłaby znacznie ciekawsza. A tak polega ona przeważnie na zabiciu określonej liczby wrogów, zdobyciu cennego przedmiotu bądź ewentualnie uratowaniu jakiegoś NPC-a. Po pewnym czasie to trochę zaczyna nudzić i sytuacji nie ratuje nawet systematyczne rozwijanie postaci, bo...

... proces ten jest przeraźliwie wolny! Trzeba się naprawdę sporo namęczyć (podkreślam: namęczyć!), żeby osiągnąć przynajmniej dziesiąty poziom. Zajmuje to przynajmniej kilka godzin – aż strach pomyśleć, ile potrzeba dni lub nawet tygodni, by zdobyć maksymalny, pięćdziesiąty poziom. O ile w przypadku World of Warcraft czy Everquesta 2 ślimacze tempo rozwoju bohatera jest uzasadnione, o tyle w banalnej grze akcji z elementami RPG coś takiego nie powinno mieć miejsca. To jak na razie największy mankament Mythosa.

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.